25

995 30 4
                                    

Ten rozdział jest już ostatnim przed epilogiem dlatego będą duże odstępy czasowe.

Zbliżamy się do końca!

Miłego czytania<33

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Madison:
Kilka dni później:

Jest sobota wieczór. Dzisiejszy dzień był dosyć nudny i spędziłam go w samotności co wcale mi nie przeszkadzało. Zaraz ma to się zmienić bo Aaron chce mnie gdzieś zabrać i o 19 będzie pod domem.
Teraz jest 18:49 i poprawiam makijaż. Usta pomalowałam błyszczykiem i rzęsy pociągnęłam tuszem.

Ubrana jestem w jasne jeansy z lekko rozszerzoną nogawką, biały, krótki top i na to założyłam skórzaną kurtkę. Dzisiaj jest mi jakoś zimno.

Do kieszeni spodni schowałam klucze od domu. Chyba nie muszę nic więcej brać. Telefon wzięłam w rękę i spojrzałam na godzinę. Mam 5 minut.
Zeszłam na dół gdzie założyłam buty i wyszłam z domu i go zamknęłam.

Chłopak już był i opierał się o drzwi od auta a kiedy mnie zobaczył to odrazu się uśmiechnął. Przywitaliśmy się i wsiedliśmy do samochodu, a następnie zapieliśmy pasy.

-Gdzie jedziemy?- spytałam zaciekawiona i spojrzałam się na niego kiedy odpalał pojazd.

-Niespodzianka- odpowiedział i się do mnie uśmiechnął przez co mój kącik ust też delikatnie drgnął do góry.

Podróż minęła nam jak zwykle w towarzystwie muzyki, rozmów i milej atmosfery.

Mam wrażenie jakby Aaron był trochę spięty i nieswój.

Dojechaliśmy na miejsce i narazie widzę mały parking w lesie, na który jesteśmy tylko my. Zostało modlić się aby mnie nie zabił.

Po chwili szliśmy leśną ścieżką i z początku nie widziałam w tym żadnego sensu, ale kiedy przed oczami ukazał mi się śliczny krajobraz to moja mina musiała być komiczna. Jesteśmy ponownie na plaży, ale ta jest inna. O kamienie odbija się woda, a dookoła znajduje się dużo roślin i innych ciekawych rzeczy, które nadają klimatu. Niebo dzisiaj jest śliczne bo różowo-pomarańczowe. Nie umiem lepiej opisać jak ładnie tu jest.

-Podoba się?- usłyszałam głos obok i wtedy przeniosłam wzrok na chłopaka. Uśmiechnęłam się szczerze jak małe dziecko.

Trwaliśmy chwilę w ciszy, aż nagle chłopak westchnął.

-Musimy porozmawiać...- zaczął lekko zestresowany przez co lekko się spięłam nie mając pojęcia czego się spodziewać. Spojrzałam się na czarnowłosego i pokiwałam głową.

-Przez ostatnie miesiące między nami dużo się wydarzyło i zauważyłem jak się przy tobie czuję, jak na mnie wpływasz i że po prostu zacząłem do ciebie czuć coś głębszego...- dodał, a moje serce zaczęło szybciej bić.

-Z dnia ma dzień odczuwam to coraz bardziej i wiem, że muszę ci to teraz powiedzieć wiesz. Sprawiłaś, że jestem szczęśliwszy i bardziej kompletny. Twój uśmiech, dotyk, spojrzenia i ogólnie cała ty doprowadzasz do tego, że czuję się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Madison... ja cię kocham i nie umiem nawet opisać jak bardzo. Chce spędzać z tobą każdą możliwą chwilę, być przy tobie w dobrych i tych gorszych chwilach, czuję jakbyś była częścią mnie- powiedział i chyba nigdy nie widziałam go tak zestresowanego. Moje serce nawala jak głupie i mam ochotę skalać ze szczęścia. Położyłam dłoń na jego policzku i zaczęłam delikatnie gładzić. Teraz muszę mu to powiedzieć. Ostatnio dużo nad tym myślałam i doszłam do tego samego wniosku.

„We fell in love&quot; [W CZASIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz