24

911 32 1
                                    

Madison

Ostatnie dwa dni spędziłam w towarzystwie mamy, Logana, Aarona i jego rodziców. W szóstkę siedzieliśmy na plaży lub na mieście i było naprawdę fajnie.

Siniak na szyi okazał się być nienajgorszy i łatwo jest go czymś przykryć.

Dzisiaj jest środa i zaraz mają do nas przyjść przyjaciele na basen. Na szczęście okres już mi się skończył. Przygotowałam z Lo przekąski i poustawiałam je na stole tarasowym.

Przez to, że jest 14 to słońce nawala jak głupie i jest strasznie ciepło.

Usiadłam na dosłownie 2 minuty na krzesełku i akurat wtedy przyszła reszta. Wstałam i przywitałam się z nimi, a kiedy przyszło na Aarona to widziałam, że coś kombinuje. W ostatniej chwili zaczęłam uciekać. Potknęłam się o leżak prawie, że się wywalając i wtedy chłopak złapał mnie w talii ratując od upadku i tym samym wiedziałam, ze zaraz albo skończę w basenie, albo coś innego.
Przerzucił mnie przez bark jak worek ziemniaków i zaczął nieść w stronę basenu. Próbowałam się wyrwać, ale nici z tego. Nawet nie zdążyłam zdjąć koszulki i spodenek, a to pod nimi mam strój kąpielowy. Kiedy już wrzucał mnie do wody to złapałam się jego ręki i wpadł razem ze mną.
Poczułam wodę na moim rozgrzanym ciele.
Wynurzyłam się w tym samym momencie co Aaron i oboje się na siebie spojrzeliśmy z rozbawieniem w oczach.

Reszta dołączyła do nas i było naprawdę śmiesznie i przyjemnie.

Siedzimy teraz tak, że moczymy nogi w basenie i pijemy drinki.

Nagle poczułam zimną, dużą dłoń na moim udzie.
Cholera. Czemu za każdym razem jego dotyk tak mnie podnieca?

Spojrzałam się na Aarona z wzrokiem aby przestał, ale ten się tylko uśmiechnął podchwytliwie i jego dłoń zaczęła sunąć we wewnętrzną stronę uda. Próbowałam to ignorować, ale moje ciało trochę mnie zdradzało.

-Przestań- nachyliłam się nad jego uchem i szepnęłam rozkazując.

-Czemu?- dopytał tak samo cicho i się ponownie wyszczerzył dumny z siebie. Posłałam mu mordercze spojrzenie, ale na niego nie zadziałało.

Postanowiłam wstać i iść sobie zrobić drinka bo moja szklanka jest już pusta i przy okazji ochłonąć od dotyku chłopaka.

Poszłam na taras gdzie od daszku robił się cień przez co poczułam ogromną ulgę, ponieważ od tego słońca to już kurwicy dostawałam. Usiadłam na krzesełku i zaczęłam robić drinka. Nagle poczułam chwilowy dotyk na moich ramionach i...

-BOO!- wydarł się Luke na co się mocno wzdrygnęłam prawie, że wylewając napój.

-Debilu!- krzyknęłam na co ten zaczął się głupio śmiać.

-Chcesz żebym na zawał zeszła?!- spytałam retorycznie, a ten uniósł ręce w geście ochronnym.

-Luzuj majty ziomek- stwierdził i nagle zabrał mojego drinka ze stołu i wypił go na raz. Posłałam mu mordercze spojrzenie i ten zaczął spierdzielać mówiąc, że był dobry. Nie chciało już mi się wstawać i go gonić więc tylko głośno odetchnęłam i zrobiłam sobie drugiego.

Po chwili oczywiście musiał się do mnie dosiąść Aaron co mi tym razem nie przeszkadzało bo siedział po drugiej stronie stolika. Czuję jak patrzy się na mój profil.

-Gapisz się- stwierdziłam odwracając głowę w jego stronę po tym kiedy już dłuższy czas się na mnie patrzy.

-Być może- odpowiedział uśmiechając się i odwrócił wzrok chyba lekko zakłopotany...

                                   ***********

Jest jakoś 19 i właśnie wchodzimy do domu Scott'a na kolejną domówkę. Odrazu uderzył nas charakterystyczny zapach i temperatura. Jest tutaj już sporo ludzi.

„We fell in love" [W CZASIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz