16

1.2K 31 3
                                    

Madison:

Obudziło mnie słońce, które nawala mi po oczach i ból głowy. Chciałam się obrócić na bok, ale poczułam na sobie ciężar. Ujrzałam wtulonego we mnie Aarona na co automatycznie się uśmiechnęłam. Powoli zaczęły mi się przypominać wydarzenia z wczoraj i o dziwo chyba wszystko zapamiętałam.

Odetchnęłam i zaczęłam miziać chłopaka po włosach na co z jego ust wydobyło się ciche mruknięcie. Nie chciałam aby się obudził. Mocniej się we mnie wtulił na co zrobiło mi się cieplej.

-Nie przestawaj- wychrypiał, odnosząc się do mojej zabawy jego włosami. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Czułam jak jego duże dłonie, lekko przejechały wzdłuż mojej talii.

Jego dotyk jest inny od pozostałych...
Delikatny, przyjemny, a nie bolesny i przykry.

Dzisiaj kolejny luźny dzień bo rodzice wracają dopiero za trzy dni i nie trzeba jeszcze szykować kolacji ani nic.

-Która godzina?- zapytał zmęczonym głosem. Drugą dłonią odszukałam telefonu i odrazu go włączyłam.

-9:38- odpowiedziałam.

Myślałam, że jest jakaś 6 a tu taka niespodzianka.

-Masz tu może wodę?- spytał unosząc głowę do góry i przy tym przymykając oczy w reakcji na silne promienie słońca.

-Na biurku stoi- odpowiedziałam na co westchnął zrezygnowany, ale jednak po chwili się podniósł. Wydał z siebie bliżej nieokreślony dźwięk i wstał z łóżka. Wziął do ręki butelkę i na raz wypił połowę.

Ja w tym czasie zakopałam się w kołdrze tak, że widoczne były tylko moje oczy...

**************

Jest jakoś 15 i chłopak już poszedł do domu. Logan nawet jeszcze nie wstał.

Ja za to myślę o tym co powiedział mi wczoraj Aaron.
Nie mam pojęcia co mam sądzić i czuć.

Piję kawę i wpatruję się w pogodę za oknem. Znowu jest w chuj gorąco, na szczęście klimatyzator działa więc da się wytrzymać.

Jestem już w miarę ogarnięta bo się wykąpałam i wykonałam inne podstawowe czynności. Ubrałam się w krótkie spodenki i top, a włosy upięte mam w niskiego koka, na nosie mam okulary.

Mój humor mi znowu dopisuje co trochę mnie dziwi. Najchętniej to bym teraz coś odjebała. Jakby tak gdzieś polecieć na przykład Majorka?

Wyjebcie mi te pomysły z głowy.

W międzyczasie przypomniało mi się, że miałam ogarnąć kwiatki na dworze. Od razu wstałam i ruszyłam na taras.

Rany boskie suche jak pieprz.

Wzięłam węża ogrodowego i zaczęłam podlewać prawie, że martwe roślinki. Słońce świeci mi po oczach co mnie strasznie irytuje.

Kiedy już skończyłam to wróciłam do domu gdzie w kuchni ujrzałam brata. Nalewał do szklanki wody i ją wypijał ciurkiem i tak kilka razy.

-Myślałam, że już dzisiaj nie wstaniesz- powiedziałam, siadając przy blacie. Pokazał mi środkowego palca cały czas, pijąc wodę.

-Nigdy więcej alkoholu w moim organizmie - stwierdził na co prychnęłam.

-5 dni bez picia nie wytrzymasz- powiedziałam zadowolona z siebie.

-Ucisz się- zareagował na co parsknęłam...

*********

Jest wtorek i jak się okazało rodzice przyjeżdżają jakoś o 18 i moim, Lo i Evansa zadaniem jest przygotowanie kolacji.

„We fell in love" [W CZASIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz