19

1.1K 31 9
                                    

Aaron:

W pierwszym dniu czekania aż Madi się wybudzi, pozwolono nam tylko zerknąć na nią przez dużą szybę w ścianie. Jej oczy są zamknięte, cera blada prawie, że szara, podpięta jest do dużej ilości jakiś kabelków.

Kiedy widzę ją w takim stanie to moje serce rozpada się na mikro kawałeczki.

Rozmawiałem trochę z Lo i jego mamą i wydają się być tak samo załamani jak wczoraj, ale jednak widać malutką poprawę.

*************

W drugim dniu jak się okazało mogliśmy pojedynczo wchodzić do niej, ale nadal się nie wybudziła.

Właśnie Logan od niej wyszedł i chyba będzie z Rebeccą jechać na jakieś zakupy do domu i wieczorem tutaj wrócą. Pożegnałem się z nimi i sam mogłem teraz wejść do Madi.

Powoli podeszłem do łóżka, na którym leżała.
Obok stał stołek i na nim usiadłem.

Przyglądałem się brunetce i jest mi naprawdę smutno, że musiało ją to spotkać. Złapałem najdelikatniej jak umiałem jej małą dłoń i zacząłem zataczać na niej kołeczka opuszkiem płaca.

Pojedyncza, niekontrolowana łza spłynęła mi po policzku, ale natychmiast ją wytarłem.

-Musisz to pokonać Madi- szepnąłem lekko załamany obecną sytuacją.

Zwróciłem uwagę na jej klatkę piersiową, widać jak ciężki oddech ma.

W pewnym momencie przyszedł lekarz mówiąc, że jeszcze inni chcieliby ją odwiedzić na co się zdziwiłem.

Wstałem i wyszedłem, a moim oczom ukazali się Vic, Matt i Liam. Posłali mi słabe uśmiechy i się przywitaliśmy.

Usiadłem w poczekalni, schowałem twarz w dłoniach i cicho westchnąłem...

*************

Trzeci dzień był praktycznie taki sam, tylko niedługie odwiedziny.

Czemu to wszystko tak długo trwa?

Lo i Rebecca już opłakali Mark'a i zaczynali mieć go w dupie czyli bardzo dobrze. Teraz największy stres pojawił się w tym kiedy się Madison wybudzi...

*************

Czwarty dzień i Madi się nie wybudzała, a ja zaczynałem się coraz bardziej stresować. Dopiero dzisiaj zauważyłem, że przez tą sytuację nic nie jem i nie śpię. Wyglądam nie powiem jak źle, a moje siły są równe zeru.

Dzisiejsza noc była strasznie trudna.

-Aaron proszę cię odpocznij. Napewno będzie dobrze, ale za to ty mi znikasz w oczach- usłyszałem głos zmartwionego Luke'a i poklepał mnie po ramieniu. Siedzi teraz u mnie w pokoju, przed chwilą wróciliśmy ze szpitala i jest kilka minut po 16.

W mojej głowie są same złe scenariusze.

-Luke jeśli ona...- zacząłem załamany i ostatnie słowo nie przeszło mi przez gardło.

-Napewno się obudzi, Aaron spokojnie- powiedział i przyciągnął mnie do siebie. Przez ostatnie dni czuję się jak jakieś ryczące dziecko, albo po prostu jestem bezsilny.

-Zakochałeś się w Mad co nie?- przerwał chwilową ciszę, która między nami zapanowała.

-Nie wiem... to skomplikowane. Chyba tak, kuźwa nie wiem- odpowiedziałem jąkając się na co chłopak parsknął.

-Jednak coś czuję, że się zabujałeś- skomentował na co przewróciłem oczami...

*************

„We fell in love" [W CZASIE POPRAWEK]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz