Rozdział 4 - ucieczka

5.2K 175 5
                                    

Richard

Za kilka minut mam ścigać się z jakąś kobietą. Teraz stoję przy swoim Lamborghini obserwując ludzi. W oczy rzuciła mi się wysoka brunetka. Obserwowałem ją. Nagle obróciła głowę w moją stronę, a ja nie dowierzałem w to co widzę. Moja najmłodsza siostra tu jest. Znalazłem ją. Teraz mi już nie ucieknie. Rok temu prawie ją miałem, ale mi zwiała.

- Emily, przyprowadź mi tu tą dziewczynę. - powiedziałem do siostry mojego kolegi. Rudo włosa popatrzałam na mnie. Kiwnąłem głową w stronę Viv. Em od razu poszłam do brunetki. Powiedziała jej coś i zaczęła ciągnąc w moim kierunku. Dziewczyna zaczęła się szarpać i piszczeć. Jakiś chuj chwycił ją za nagdarstek po czym wrzucił do samochodu. Emily zaś stała jak kołek patrząc na tą sytuację.

Szybko wsiadłem do mojego samochodu, reszta moich przyjaciół do innych Lamborghini. Zadzwoniłem do nich przekazać info.

- Macie jej nie zgubić ani nie zabić. Ona jest mi potrzebna i to moja siostra. Nie może zginąć. Zrozumiano? - szybko powiedziałem. Nie dałem im nawet dojść do słowa.

Oni już wyjechali. Wysłali mi swoją lokalizację, zatem szybko do nich dojechałem. Dojeżdżałem bliżej auta, a w nim naprawdę zobaczyłem Vivian. Patrzyła na mnie w szoku. Ja zaś się uśmiechnołem pod nosem.

Vivian

Mam jakiś czar bo ich zgubiłam. W sumie to mój brat i tamte auta zwolniły, więc wykorzystałam okazję.

Przyspieszyłam jeszcze bardziej. Nie może mnie złapać bo wtedy będę miała prawdziwe piekło z życia. Było już tak dobrze, ale wszystko co dobre szybko się kończy.

Ojciec napewno zrobi coś żeby uprzykrzyć mi życie za to, że uciekłam. On mi tego nie odpuści.

Wjechałam w jakiś zakręt. Boże, ile ja już zakrętów zrobiłam. Więcej niż na jakimś wyścigu. Cóż, życie lubi zaskakiwać. A mnie najbardziej..

- Już nas nie gonią. Całe szczęście - usłyszałam Mata.

- Moje rodzeństwo tak szybko nie odpuści, Mateo.

- Co?! Czy ja dobrze słyszałem, że Richard to twój brat i ta jego cała banda?

Chciałam mu wszystko wytłumaczyć, ale zza rogu wyjechało auto mojego brata. Jechał szybko, prosto na nas. Życie naprawdę lubi zaskakiwać. Jak on tak szybko znalazł trasę, aby teraz jechać na nas.

Zjeżdżam na prawy pas po to żeby go wyminąć, ale nie mogę, ponieważ ten idtota zajechał mi drogę. Szybko zachamowałam, bo nie jest mi teraz jeszcze potrzebny wypadek samochodowy.

Patrzę na auto przede mną. Nic nie widzę, Richard również ma przyciemnianie szyby z przodu tak jak ja.

Po chwili mój brat wychodzi z samochodu i staję dopiero kilka kroków przed moim autem. Boże, zlituj się nade mną.

W tych dwóch autach nie byli moi bracia tylko ktoś inny. Reszty moich braci tu nie ma.

- Nie wysiadaj z tego samochodu. - poleciłam Matowi.

Powoli otworzyłam drzwi i powoli wysiadłam. Czemu ja broni dzisiaj nie zabrałam? Zawsze biorę tylko dzisiaj nie wzięłam.

- Jak ja Cię długo nie widziałem, siostrzyczko  - powiedział zachrypniętym głosem.

- Czego chcesz? - zapytałam wrednie.

- Co tak wrednie? Nie przywitasz się z bratem? - odpowiedział pytaniem na pytanie. - Nie myśl sobie, że tak teraz po prostu uciekniesz. Słuchaj mnie uważnie. Albo wygrasz ze mną wyścig albo jedziesz teraz ze mną do twojego prawdziwego domu. Rodzice też chcieliby Cię zobaczyć.

Córka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz