Rozdział 6 - on

5.3K 148 10
                                    

Podeszłam bliżej kwiatków. Wyciągnęłam liścik i go otworzyłam.

Zabawa się dopiero zaczyna, żmijo.

D.

Żmijo? Kto do chuja mógł mi to podrzucić? Ten chłopak ze stacji? Fakt był podejrzany. Mogłam nie jechać na tą stację. To był mój najgorszych błąd.

Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to będzie najlepszy błąd jaki popełniłam.

Ale tym się teraz nie przejmowałam bo jutro będę musiała zejść na dół, a tam będzie moja rodzina. I co ja im powiem? Na szczęście mam swój telefon i mogę zadzwonić to dziewczyn. Włączyłam telefon zobaczajac pełno wiadomości z naszej grupy na Instagramie.

Grupa: Święta siódemka<3

@octaviawilliams
Richard Scott to twój brat?! Porwał cię? Jesteś bezpieczna?

@liliana.hale
Vivian gdzie jesteś?! W innym mieście? Ja pierdole odpisz!!!

@sarah.clark
Viv co oni Ci zrobili?! Mat nam wszystko powiedział. Znajdziemy cię.

@williamevans
Vivian do cholery odpisz! Przynajmiej, że żyjesz!

@michael.smith
Vivian! Odpisuj!!!

@liliana.hale
Ja pierdole zabili ją!

@michael.smith
Nie panikuj może wzieli jej telefon albo ma wyłączony.

@vivian.scott
Żyje. I mam przejebane.

@octaviawilliams
Ona żyje!!!!

Uśmiechnęłam się. Oni naprawdę są nie możliwi. Nie gniewała się na mnie tylko martwią. Myślałam, że już się do mnie nie odezwią.

Wstałam w końcu z łóżka od razu kierując się w stronę garderoby, a potem do łazienki. Dzisiaj ubrałam czarne szerokie jeansy tego samego koloru top oraz bluzę. Lubię chodzić w czarnych ubraniach dlatego większość mojej garderoby jest tego koloru. Przed przebraniem się umyłam zęby i twarz. Dopiero potem zrobiłam makijaż, który składał się z: podkładu, korektora, brązera, różu, rozświetlaczu i błyszczyku na usta. Po skończeniu wyszłam z toalety. Miałam już naciskać na klamkę, ale się zawahałam.

W końcu zeszłam na dół do kuchni w której zastałam całą moją rodzinę. I to było najgorsze. Nikt mnie nie przywitał nawet nie spojrzał. Nie interesowali się mną więc po co mnie tu ściągnęli? Tak naprawdę nie byłam im w ogóle potrzebna.

- Po co tu miałam wrócić? - zero odpowiedzi.

- Czego ty w ogóle oczekujesz, gówniaro? Że teraz będziemy cie przytulać i całować? Po tym jak uciekłaś i zepsułaś reputację rodziny? Jeśli tak to grubo się myliłaś. - odparł szorstko mój ojciec. Teraz mogłabym siedzieć w swoim mieszkaniu oglądając jakiś serial, a tak to muszę się męczyć z tymi idiotami. Więcej się już nie odezwałam bo nie było sensu.

- Zaraz śniadanie. Idźcie już do jadalni i pogadamy sobię z naszą Vivian.

Poszłam tam gdzie powiedział ojciec. Nie chcę z nimi rozmawiać. Co oni sobię myślą? Usiadłam obok Alexa po prawej. Po lewej usiadł Nathaniel, a obok matka. na przeciwko mnie Richard po jego prawej Nicholas, a po lewej Ethan. A ojciec na wprost stołu żeby wiedzieć nas wszystkich.

Gosposia przyniosła nam śniadanie. Jajecznice. Wszyscy zaczęli jeść. Nikt przez pierwsze pięć minut się nie odezwał. Aż w końcu odezwał się ojciec.

Córka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz