Rozdział 24 - maraton filmowy

4.5K 155 77
                                    

Rozdział nie sprawdzony! Jutro rano go sprawdzę i poprawię jak będą jakieś błędy.

Miłego czytania.
                       
_______________________________________________
                                Demon

                              5 dni później...

Vivian dzisiaj wychodzi ze szpitala, więc z chłopakami postanowiłem zrobić maraton filmowy. Tak na przywitanie jej w domu.

Żeby nie było to zaprosiłem jej znajomych. Mam mieszane uczucia co do tej grupki, ale jeśli Viv ich lubi to jej nie zabronię widywania się z nimi lub rozmawiania.

Te spotkanie też ma kilka celów. Jeden to, aby Vivi była uśmiechnięta, drugi poznać ich lepiej. Niewiadomo kim oni tak naprawdę są. Mogą dla kogoś pracować a potem sprzedawać informacje o nas.

Brunetka okłamuje mnie, że idzie do Octavi lub z nią gdzieś. Potem się okazuję to kłamstwem. Vivian już bardzo dawno z nią nie rozmawiała. Ta Octavia jest trochę podejrzana. Mateo czy jak mu tam również.

Ich przyjaciółka leży w szpitalu, nie przyjechali ją odwiedzić, choć pewnie wiedzą, że tam jest i leży w tej trupialni.

Co do jej nowych znajomych jestem bardziej przekonany jak bracia brunetki. Dziewczyny były u niej kilka razy, aby Vivi się nie nudziło. Chłopaki też, bo tak mówiła Richardowi.

Ale czy to nie jest kolejne kłamstwo?

Salon jest duży, kanapa również, więc wszyscy się pomieścimy. Nie wiem dokładnie ile osób mają w elicie, ale jakby brakło miejsca to możemy rozłożyć materace i leżeć na kanapie oraz materacu.

Jedzenie zamówimy później. Popcorn jest w szafce. Napoje w spirzarni.

Biorę najpotrzebniejsze rzeczy i idę do garażu. Wsiadam w pierwsze lepsze auto.

***

Idę w stronę sali Vivi. Od tygodnia i kilku dni w domu jest nudno. Jedynie co było słychać to grobową ciszę. Było jakoś inaczej, dobrze, że brunetka teraz mieszka ze mną.

Sięgam dłonią do klamki od drzwi do jej sali, ale nagle dostaje w czoło nimi. I to niesamowicie mocno.

- Kurwa! - warknełem.

- O boże, przepraszam, Demonciu! - krzyknęła wesoło Vivian.

- Ty ćpałaś coś? - burknąłem.

- Ja? No coś ty. Ja jestem grzeczną dziewczynką. - powiedziała wesoło.

- Jesteś pierdolnięta.

- Czy „jesteś pierdolnięta" oznaczają w twoim słowniku słownictwa „jesteś zajebista"? - spytała. - Spokojnie Demonciu, ja wiem, że jestem zajebista. - dodała.

- Nie, one oznaczają, że jesteś ostro pieprznięta.

- Och, pieprzyć to możesz dziwki w burdelu, Demonciu. - powiedziała udając smutny głos.

- Przestań mnie tak nazywać. - warknełem.

- Bo co mi zrobisz?

- Zamknę na tydzień w pywnicy.

- To groźba? Nawet gdybyś mnie tam zamkną to później to zgłoszę na psy jako przetrzymywanie.

- Wątpię.

- Chcesz się przekonać? Jeśli tak to będziesz musiał naprawdę zamknąć.

Wszedłem do sali a w niektórych kątach widzę chłopaków z zrezygnowymi twarzami.

Córka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz