Jebany Arron Miller.
Mam wyjść za mężczyznę który w dzieciństwie mi dokuczał, śmiał, zabierał mi zabawki na placu zabaw. Od tamtego czasu czuje do niego nienawiść. Przecież to jest idiota, a ja mam za niego wyjść. Boże to może być już jakiś stary dziad zamiast jego. Za jakie grzechy? Za wszystkie. Ojciec z matką podeszli pierwsi żeby ich powitać, później moi bracia, a ja na samym końcu.
- Dzień dobry Panie Miller. - powiedziałam do niego z sztucznym uśmiechem. Ma jakieś pięćdziesiąt lat. Prezentuję się dobrze. Ma czarny garnitur elegancko wyprasowany oraz białą koszulę i do tego krawat. Włosy uczesane do tyłu oraz kilku dniowy zarost. Jego syn wygląda tak samo tylko włosy ma w totalnym nie ladzie. Nawet wygląda.... Nie Vivian. Podeszłam do mojego przyszłego męża który ma kamienną twarz tak samo jak ja.
- Część.
- Hej, skarbie. - odpowiedział chłopak na co ja popatrzałam na niego z niedowierzaniem. Teraz skarbie? Po tym jak mnie obraziłeś? Po kilku sekundach rzuciłam mu obojętne spojrzenie i zaczęłam iść w stronę jadalni. Nas rodzice już tak są. Przechodziłam obok kuchni i już prawie wchodziłam do odpowiedniego miejsca, ale poczułam dłoń na mojej talii. Wiedziałam, ze to jego, chciałam iść dalej. On natomiast miał inne plany. Pokierował nas na górę, a ja posłałam mu pytające spojrzeniem z kolei on się cwanie uśmiechną. Wepchną mnie do mojego pokoju. Ja od razu poszłam jak najdalej od niego. Dokładnie pod okno. Arron zamknął drzwi i to jeszcze na klucz. Moje serce zabiło mocniej gdy chłopak zaczął kierować się w moją stronę. Wstrzymałam oddech jak klatka piersiowa chłopaka stykała się z moją. Podniosłam głowę by na niego spojrzeć, a on się we mnie wpatrywał. Nie miałam jak uciec bo Arron ułożył swoje dłonie na szybie, blisko mojej głowy. Obniżył głowę by wyszeptać mi te słowa:
- Za dwa dni będziesz żyła na moich zasadach. - czemu za dwa dni? O co mu chodzi? Zmarszczylam brwi na co chłopak dodał. - Za dwa dni się do mnie przeprowadzasz, młoda. - No chyba go powaliło, że będę z nim mieszkać przed ślubem. Mogę się
do niego przeprowadzić tydzień przed.- Nie ma opcji.
- Jest. Masz czterdzieści osiem godzin na spakowanie się. I nie pochodzi mnie to czy tego chcesz czy nie. - Jego chłodny głos mnie troche zdenerwował. Chłopak się wyprostował, ale dalej trzymał dłonie tam gdzie wcześniej.
- Jebany chuj. - wymamrotałam do siebie. Chłopak przede mną posłał mi wrogie spojrzenie. Chyba usłyszał.
- Coś ty powiedziała? - zapytał.
- Że jesteś jebanym chujem. Co uraziłam twoje ego? Och, wybacz. - po wypowiedzeniu tych słów chciałam odejść, zatrzymał mnie lapiąc w talii.
- Dostaniesz za te słowa karę, a teraz łanie pójdziesz ze mną na dół. - chciałam zepchnąć dłoń Arrona z talii, ale zacisnął ją mocniej. Odpuściłam choć nigdy nie odpuszczam. Dlatego zeszłam na dół trochę przytulana do jego boku. Weszliśmy do jadalni gdzie wszyscy się szeroko uśmiechnęli. O co im chodzi? Zobaczyłam czy jest babcia, ale jej jeszcze nie ma. Mój humor się popsuł.
- Siadajcie. Mamy do pogadania. - po wypowiedzi mojego ojca usiedliśmy przy stole. Było by wszystko dobrze gdyby nie to, że Arron usiadł obok mnie, a do tego położył dłoń na moim udzie. Dostałam zimnej skórki na jego dotyk.
- A więc tak. Ja razem z ojcem Arrona podpisaliśmy umowę. - ja dokładnie wiedziałam jaką umowę. - Jeśli zrobi Ci jaką kolwiek krzywdę płaci mi dziesięć milionów dolarów. Natomiast, jeśli ty będziesz nie posłuszna albo będziesz sprawiała problemy ja płacę
Lucasowi. Mam nadzieję, że nic z tych rzeczy. Za dwa dni przeprowadzasz się do Arrona, będziecie mieszkać tam sami. Przygotowania do waszego ślubu odbędą się za tydzień. Vivian będziesz musiała wybrać światową, a Miller światka. Arron po ślubie ma dwa
lata na spłodzenie dziedzica. - No ich do reszty powaliło. Ja nie będę miała z tym człowiekiem dziecka. Za żadne grzechy. - Inaczej będzie musiał znaleźć nową żonę, a ty wrócisz tutaj. To tyle. Jeśli Miller ma coś do dodania to powie Ci to za dwa dni jak po ciebie przyjedzie by zabrać do nowego domu. - po tych wszystkich jego słowach bardziej go znienawidziłam. Zadzwonił dzwonek do drzwi. Babcia. Chciałam ruszyć biegiem, nie mogła tego zrobić, ponieważ całą gra poszła by na marne. Wszyscy zrobili zszokowane miny.
![](https://img.wattpad.com/cover/363689033-288-k621810.jpg)
CZYTASZ
Córka Mafii
Teen FictionTom I trylogii Mafia Vivian Scott mając siedemnaście lat ucieka od rodziców, którzy zostali mafią. Po dwóch latach dziewczyna jedzie na nielegalny wyścig samochodowy z dwójką przyjaciół. Tam się okazuje, że ma się ścigać z swoim najstarszym bratem...