Rozdział 12 - Demon

4.5K 133 33
                                    

Podczas opowiadania strasznej historii przez Octavię, mój telefon zawibrował. Zignorowałam to. Opowiadaliśmy jeszcze przez około godzinę róże rzeczy. Zobaczyłam, że zaraz dochodzi druga w nocy, dlatego wszystko posprzątaliśmy w salonie rozchodząc się do pokoi. Mam tylko trzy sypialnie, więc Grace poszła do Mateo. Octavia pogroziła im palcem, żeby nie było ich słychać w nocy. Obiecali być cicho.

Weszłam do pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz. Nie zdążyłam się obrócić bo coś, a raczej ktoś obrócił mnie przodem do siebie przyszpilając do drzwi. Zakrył mi buzię dłonią. Zobaczyłam mężczyznę z maską krzyku. Spojrzałam na ciało mężczyzny. Podobne jak tego typa co mnie szturchną ramieniem. Nie znajomy schylił się, aby wyszeptać mi te słowa przez moderator:

- Teraz zabiorę rękę i nie będziesz krzyczeć, rozumiesz? - skinełam główną. Powoli zabrał dłoń, ale nie puszczał mnie. - Grzeczna dziewczynka. - stwierdził. - Nie odpisałaś na moją wiadomość ani nie odczytałaś. Dlaczego? - miał seksowny głos, taki głęboki, mroczny... I do tego miał trochę chrypkę przez ten moderator głosu. Ja pierdole. - Księżniczko, odpowiesz? - zapytał po cichu i odwrócił mnie przodem do siebie.

- Kim jesteś? - jestem ciekawa. Szkoda, że nie widzę jego twarzy.

- Za niedługo się dowiesz. Wiesz, gapisz się. - Od razu popatrzałam na maskę.

- Po co tu przyszedłeś?

- Za dużo pytań zadajesz Vivi. - skąd on zna moje imię? No tak, to jakieś mafioza. - Nie odpowiedziałaś na moje wcześniejsze pytanie.

- Nie widziałam. - kłamstwo. - Odpowiesz na moje jedno pytanie?

- Pytanie za pytanie. - zgodzić się czy nie?

- No dobra. To ja pierwsza. - uśmiechnęłam się słodko. Mężczyzna się cicho zaśmiał. O kurwa.

- Jesteś słodka. - stwierdził. - To jakie te pytanie?

- Jak masz na imię?

- Demon. Na razie wystarczy Ci mój pseudonim, Freccia. - ten typ ma jakąś obsesję na mnie czy co? Wie jaki mam pseudonim, jak się nazywam, numer telefonu, gdzie mieszkam. Ciekawe co jeszcze. - Mocno cię pobił? - zmarszczyłam brwi. - Aaron Miller. - dodał.

- Nie, tylko.. czekaj, czekaj skąd ty wiesz, że mnie pobił? I skąd znasz go?

- To już drugie pytanie, skarbie. - Skarbie?

- Odpowiedz. - zarządałam, ignorując jak do mnie powiedział.

- Dobrze, ale ty też odpowiesz na jedno. - przytaknelam głową. - Miller ma pewien dług u mnie. Jesteśmy wrogami, ponieważ dalej nie spłacił oraz nie stosuję się do warunków umowy. - grubo. - Jakie lubisz kwiaty?

- Czarne róże. - odpowiedziałam od razu. Demon się odsunął.

- Zapisz sobie mnie w kontaktach jako D, dobrze? - zapytał.

- Tak.

- Do zobaczenia. - powiedział, po czym wyszedł z mojego pokoju.

Położyłam się do łóżka myśląc o tym mężczyźnie. Nie mogłam zasnąć bo tajemniczy mężczyzna był w mojej głowie. Nawet nie wiem czemu się nie bałam. Teraz mogę stwierdzić, że jestem psychopatką.

***

Tydzień później...

Obudziły mnie mocne promienie słońca. Lato to co się dziwić? Podniosłam się do siadu. Dzisiaj moje dzwudzieste urodziny. I ślub. W ten dzień o dzwudzieste trzeciej pięćdziesiąt osiem uciekłam z domu. Trzy lata temu. Gdyby nie tamten wyścig... Teraz mnie tu by nie było. Szczerze żałuję, że pojechałam tam. Nie musiałam bym wychodzić za mąż, tylko żyć swoim życiem, a nie zaplanowanym przez rodziców.

Córka MafiiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz