Rozdział 20. Będę przy tobie.

177 9 1
                                    




— Czemu tutaj stoisz i wgapiasz się tak w ten telefon, jakbyś zobaczyła w nim ducha? — Powiedział znużonym tonem głosu Kolton.

Podskoczyłam lekko w miejscu i zablokowałam ekran telefonu. Starałam się przyjąć normalny wyraz twarzy. Rzuciłam chłopakowi przede mną kpiny uśmiech i założyłam ramiona na piersi.

Przyjrzałam się dokładnie jego twarzy. Jego wory pod oczami były znacznie większe niż moje, roztrzepane włosy były bardziej w nieładzie, niż zwykle. A oczy wyznaczały tylko jedno słowo. Zagubienie.

— Lepszym pytaniem jest, czy twój wygląd jest spowodowany komnatą tajemnic, czy Harrym Potterem? — uniosłam brwi.

Przed jego twarz momentalnie przeszłą dezorientacją i zaskoczenie. Prychnęłam i pokręciłam głową.

— Czyż nie tak nazwaliście z Jaydenem bimber, który pędziliście w szkolnej szafce?

— Skąd, o tym wiesz? — Powiedział przez zęby wkurzonym tonem głosu.

— Aidan jak jest pijany, to dużo mówi.

— Zajebie go — mruknął pod nosem. — Ktoś rozwalił mój samochód, a dokładniej porysował go.

Udałam zaskoczoną i spojrzałam się w stronę, gdzie zazwyczaj stał samochód. Tym razem go tam nie było. Z całej siły powstrzymałam się przed przegryzieniem wargi, bo to mogłoby mnie zdradzić.

— Cóż... Mam swoje pewne przypuszczenia. — Tym razem to on rozciągnął swoje wargi w kpinnym uśmiechu. — Myślę, że zrobiła to pewna dziewczyna pod chwilą impulsu. A raczej w sumie, to grupa dziewczyn. — Spojrzał się na mnie dosadnie. — Marlene i Holden chcą zobaczyć nagrania z kamer. Właśnie wróciłem stamtąd, aby dostać kopie nagrań, trzymam dowody w kieszeni. A dokładnie na pen drive.

Przerażenie momentalnie przebiegło przez moją twarz. Serce zaczęło szybciej mi bić i czułam się, jakbym zaraz miała zejść z tego świata. Nawet nie chciałam myśleć, jakie miałabym kłopoty.

— Nie pokażesz im tego nagranie — powiedziałam pewnie. — Bo inaczej nie tylko Marlene i Holden dowiedzą się o bimbrze, który pędzicie w szkole, a potem sprzedajecie, ale również i dyrektorka. Będziesz miał bardzo duże kłopoty — zaakcentowałam ostatnie zdanie. — Również mam filmik, jak rozwalasz ulubioną donice Marlene.

Został mi już tylko szantaż, aby wymigać się od kłopotów. Słyszałam kiedyś od kogoś, że dwójka chłopaków sprzedaje bimber w szkole, oczywiście nielegalnie. Raz nawet ta informacja dobiegła do nauczycieli i dyrektorka odwiedziła każdą klasę i powiedziała, jakie będą konsekwencje, jeśli kogoś złapią na sprzedawaniu trunku. Chodzi jej o wydalenie ze szkoły w trybie natychmiastowym. Wszystko ułożyło mi się w układankę i wiedziałam już, że mieszkałam z młodocianym handlarzem bimbru pod jednym dachem.

— Pędzenie tego w szkolnej szafce było bardzo ryzykownym posunięciem Koltonie.

— Komnata tajemnic i Harry Potter, idealnie łączą się z nutką ryzyka — prychnął. — Niech już ci będzie, nie pokaże im tego nagrania, ale ty też nie mówisz o naszym biznesie zgoda?

Wystawił w moją stronę dłoń, którą uścisnęłam.

— Zgoda.

— Przyjdź do mnie potem to ci dam spróbować, ale został mi tylko Harry Potter — podrapał się po głowie. — Wczoraj całą komnatę tajemnic wjebaliśmy.

Parskałam śmiechem i przetarłam dłonią twarz. Nie mogłam w to uwierzyć. Cyrk na kółkach normalnie. Zawsze w szkole musiał być diler narkotyków, a w naszej szkole była dwójka dilerów bimbru.

Zagubione wspomnienia [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz