Rozdział 18. Słowa mają moc, a czyny znaczenie.

207 10 2
                                    




Leżąc na nagim torsie Aidana, wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Relaksowało mnie to i nie pozwalało zasnąć. Nie rozmawialiśmy ze sobą, ponieważ delektowaliśmy się chwilą, w której obecnie tkwiliśmy. Chłopak bawił się moimi włosami i co parę minut przejeżdżał dłonią, wzdłuż mojej taili i kończąc na szyi. Byliśmy owinięci tylko cienkim prześcieradłem, które i tak osunęło się z naszych spoconych ciał.

Trochę bolało mnie krocze, ale uznałam to za normalne, bo w końcu przeżyłam swój pierwszy raz. Na szczęście nie był to ból jak w trakcie okresu. Gdyby tak było, to pewnie leżałabym zawinięta w kulkę, próbując zasnąć, aby nie odczuwać niczego, jak to zawsze robiłam.

Wiele się w moim życiu zmieniło. Znalazłam nowych znajomych, których całym sercem uwielbiałam, a w szczególności za ich niesamowity charakter. Również na mojej drodze pojawiła się Alison, którą poznałam całkowicie przez przypadek. Kto by pomyślał, że dwie inne osoby oskarża się wręcz identyczne?

Dotychczas najważniejszym momentem w moim życiu było zerwanie się z łańcuchów, którymi byłam owinięta. Mogłam iść w końcu dalej i nie patrzeć się na miny ludzi, czy byli ze mnie zadowoleni. Jedno było pewne — nie musiałam wcale żałować tego, że dorosłam i popłynęłam dalej. Pragnęłam wykorzystać całą moją siłę, aby móc dopłynąć do celu.

Jednak wciąż nie byłam wystarczająco silna. Nie potrafiłam jeszcze dysponować siłą, która pomoże mi sprowadzać słońce w burzliwe dni. Wierzyłam, że uda mi się to osiągnąć.

— Z miłą chęcią zostałbym tu dłużej wraz z tobą, ale musimy zejść na dół — mruknął, całując moją dłoń.

— Wiem — odparłam i przymknęłam oczy. — Jeszcze minuta.

I spędziliśmy ten czas w ciszy, ale ona nie była niezręczna. Była pełna niezapisanych i nieodkrytych jeszcze emocji, które miały przyjść pewnego wieczoru i dać o sobie znać.

Pierwszy krok, do wyjścia z naszej bańki, postawił Aidan. Zabrał swoje dłonie z mojego ciało i lekko uniósł, aby zdjąć moje ciało z jego torsu. Spojrzałam się na niego, kiedy powoli odkrył z siebie prześcieradło i postawił pierwsze kroki na podłodze. Znów mogłam zobaczyć jego całego, ale dopiero teraz w oczy wpadły mi jego tatuaże. Na prawej piersi miał dwa motylki, które leciały w górę. Na prawym ramieniu smoka, posiadał jeszcze parę mniejszych wzorów, jak i napisów, ale nie widziałam ich dokładnie.

— Jeśli chcesz, to mogę ci dać moje zdjęcie, na którym jestem półnagi — założył ramiona na piersi.

— Dlaczego ja wiedziałam, że to powiesz? — powiedziałam ironicznie.

Zrzuciłam z siebie materiał i zaczęłam zbierać swoje rzeczy. Nie czułam się skrępowana, będąc naga w jego obecności, bo przecież parę chwil temu widział mnie nago. Podeszłam do lustra, aby ocenić, jak trzymała się moja fryzura i makijaż. Przez ogromną ilość lakieru do włosów, jaką dała mi fryzjerka, fryzura wciąż się trzymała i nie miałam ich rozczochranych. Lekko na czole i nosie się świeciłam od potu, ale miałam przy sobie puder, także szło to naprawić. Usta miałam całe rozmazane, ale również przy sobie miałam pomadkę.

Najpierw powoli się schyliłam i założyłam na siebie majtki. Czułam na sobie palący wzrok Aidana, czyli to, co robiłam. Przynosiło efekty. Zawsze, kiedy zakładałam stanik, to najpierw go zapinałam z przodu, a potem dopiero przesuwałam go na dobrą stronę. Ale wtedy nie wiem czemu, chciałam założyć, go tak, jak się powinno. I oczywiście, że nie wyszło mi za pierwszy, drugim czy trzecim razem.

— Chyba potrzebna jest ci pomoc, co?

Złapał za dwie części stanika i przysunął je bliżej siebie. Wciąż cały czas stałam przy lustrze, bacznie obserwując jego poczynania. Jak na razie patrzył się na mnie, przegryzając wargę.

Zagubione wspomnienia [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz