- Telefon masz? - spytała się mnie Marlene.
Stała oparta o ścianę i przyglądała się mi. Tydzień zleciał strasznie szybko i nim się obejrzałam, a była już impreza urodzinowa Jaydena. Nic ciekawego się nie zdarzyło przez ten czas i nawet się z tego cieszyłam, nie potrzebowałam już więcej atrakcji w swoim życiu.
- Mam - odpowiedziałam, przecierając rozmazaną szminkę w kąciku ust.
- Wszystkie potrzebne rzeczy wzięłaś?
- Tak - przewróciłam oczami.
- A rozum ze sobą wzięłaś? - prychnęła. -- Mam nadzieję, że dzisiaj nie skończysz w oceanie i nikt nie będzie musiał cię pijanej wynosić z imprezy.
Wyprostowałam się i odwróciłam się w jej stronę, patrzyła się na mnie z uśmiechem pełnym kpiny. Westchnęłam i przegryzłam wagę.
- Długo mi będziesz jeszcze wypominać moje błędy - założyłam ramiona na piersi. - Tobie nigdy nie zdarzyło się pływać po pijaku? - przewróciłam oczami.
- Wiesz... ja w przeciwieństwie do ciebie w mojej głowie posiadam mózg, u ciebie ewidentnie tam w środku jest pustostan. - Zwęziłam oczy i otworzyłam buzie z wrażenia.
- A przypomnieć ci, jak dwa dni temu kłóciłaś się z sąsiadką, bo myślałaś, że ci z ogródka zabrała jakiegoś krasnala, a okazało się, że ty wzięłaś swojego krasnala do domu, aby go wyczyścić i o tym zapomniałaś - uniosłam brwi.
Myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu, kiedy przyjechałam do domu i zobaczyłam, jak Marlene nieumiejętnie piecze ciasto. Ona nigdy nie miała drygu do pieczenia słodkości, więc tym zazwyczaj zajmował się Holden. Wytłumaczyła mi wtedy, co zrobiła - mianowicie, poszła do pobliskiego sklepu na nogach i przechodząc obok domu sąsiadki, zobaczyła identycznego krasnala, jaki jej zaginął. Zrobiła biednej kobiecie aferę o to, że ukradła go jej. Jeszcze, żeby tego było mało, to wzięła krasnala tej kobiecie i przyniosła do domu. Kiedy przekroczyła próg domu, to przypomniała sobie, że swojego dała do łazienki na dole, aby go umyć. Pomogłam jej upiec to ciasto, a potem razem poszłyśmy zanieść sąsiadce je i tego krasnala. Myślę, że ona już do końca życia będzie uważać, że Marlene jest walnięta.
- To się nazywa, moja droga, błędy starości - wzruszyła ramionami.
- Widzisz, każdy popełnia błędy, a więc wejście do oceanu, to był mój błąd młodości.
Pokręciła głową, a na jej ustach pojawił się większy uśmiech. Podeszła bliżej mnie i przejechała dłonią po moich włosach, zgarniając jeden kosmyk, który dała za moje ucho.
- Dzwoń, jak coś i uważaj na siebie.
- Mówisz mi to już jakiś dziesiąty raz - burknęłam.
- Będzie tam tyle ludzi, więc logiczne jest to, że będę się o ciebie martwić - wyjaśniła. - Jeśli ktoś będzie w stosunku do ciebie zbyt nachalny, to postrasz go mną, albo twoimi kocimi ruchami - szturchnęła mnie lekko. - Odkąd pokazałaś mi swoje chwyty to mam koszmary co noc - wymamrotała.
Marlene bardzo chciała zobaczyć, jak potrafię się bić. Okazało się, że kiedy była w moim wieku, to trenowała pewne sztuki walki, których nazwy nie pamiętam i chciała sobie ze mnie zadrwić. Biedna myślała, że dalej coś potrafi, ale przeceniła swoje możliwości i to ona wylądowała pierwsza na macie.
- Ja mam koszmary, po tym, jak zaczęłaś się bronić.
Kobieta obok mnie wychyliła się, aby móc spojrzeć za okno. Rzuciła szybkie spojrzenie na świat, po czym wróciła swoim wzrokiem do mnie.
CZYTASZ
Zagubione wspomnienia [18+]
Ficção AdolescenteRobiliśmy wszystko, aby nie zostać znów wspomnieniem, ale czy to nam się udało? Pierwsza część dylogii "wspomnienia" start - 10. 10. 2023. koniec - 16.06.2024