Rozdział 24. Się.

149 7 1
                                    




Ale ja nie zamierzałam uciekać.

Przybrałam na twarz jak obojętne spojrzenie. Obserwowałam, jak powoli zmierza w moją stronę, pocierając w miejsce, w które trafiłam butelką. Nie zamierzałam dać się mu łatwo, nie działał aż tak silnie na mnie, abym mu uległa.

— Czy ty wiesz, co zrobiłaś? — Był już naprawdę blisko.

— Uderzyłam cię butelką w głowę — wzruszyłam ramionami. — Każda osoba, która ma oczy i jakikolwiek iloraz inteligencji, zrozumiałaby to. Jeśli go nie masz, to przykro mi.

Złapał mnie mocno za biodra, przyciągając do siebie. Chciał mnie pocałować, ale odsunęłam głowę, nie dając do tego dojść.

— Nie chodzi mi o tę butelkę, chodź za nią, w odpowiednim czasie dostaniesz karę — wyszeptał mi do ucha, przegryzając je. — Chodzi mi o samo przyjście tutaj. Wiesz, że narobiłaś cholernie dużo problemów i niesamowicie naraziłaś się.

— Och już nie udawaj, że chodzi ci o moje bezpieczeństwo — prychnęłam sarkastycznie. — Mogłeś mi, chociaż dać aluzję tego, że będziesz się ścigał, a nie dowiaduję się tego samego dnia, bo o niczym mi nie powiedziałeś!

Spojrzał się teraz na mnie poważnie. Zacisnął usta w wąską kreskę i wbił jeszcze mocniej swoje palce w moje biodra. Syknęłam z bólu, ale on w żaden sposób nie zluźnił uścisku.

— Kiedy ty szłaś do tego opuszczonego hangaru, nie wiedziałem o niczym. Dostałem twoje zdjęcie, jak siedziałaś na materacu i miałam naprawdę mnóstwo myśli w głowie. Ale ostatnie, o czym myślałem, to robienie ci wyrzutów o takie coś. — Jego ton głosu był tak twardy, że mógłby łamać nawet najtrwalsze ściany. — Nie mogłem ci o tym powiedzieć, to była jedna z zasad, zamierzałem przyjechać do ciebie po tym wszystkim i ci powiedzieć.

Moja duma nie mogła znieść tego, że miał rację. To bolało najbardziej, nie miałam żadnych argumentów, więc siedziałam cicho.

— Skąd o nim wiedziałaś. Powiedz prawdę.

A może ty?

— Alison ma kuzyna, który kręci się w takim towarzystwie, dowiedział się o wyścigach i postanowiłyśmy pojechać.

— Ona postanowiła, a ty się zgodziłaś? — prychnął. — Gdzie ona jest, bo jakoś jej tu nie widzę.

Zamilkłam, jak do cholery miałam mu powiedzieć, co ta idiotka zrobiła? Uniósł brwi, zachęcając mnie do mówienia, westchnęłam i potarłam oczy.

— Kiedy wystartowaliście, to wykorzystała nieuwagę ochroniarzy i pobiegła do jednego mężczyzny, który to wszystko prowadził. Na samym początku nie wiedziałam po co, ale dopiero barman mnie uświadomił, o co chodził.

— O co chodziło? — Odparł z uśmieszkiem.

— Doskonale wiesz o co — burknęłam i uderzyłam go lekko w ramię.

Moja silna wola ulatniała się ze mnie z każdą sekundą jego dotyku. Nie mogłam nic na to poradzić.

— Wciąż nie wiem, musisz mi opisać z najmniejszymi szczegółami, co tam robili — dokładne zaakcentował każde słowo.

Tuveon sexo y ella probablemente se puso su polla en la boca — uśmiechnęłam się perfidnie.

Descripción muy interesante — odpowiedział zaciekawiony.

Wmurowało mnie w to drzewo, o które się opierałam. Dosłownie. Myślałam, że Aidan nie rozumie Hiszpańskiego, dlatego, kiedy nie chciałam, aby wiedział, co do niego mówię, porozumiewałam się w moim ojczystym języku. A on teraz nagle uświadamia mi, że wszystko tak naprawdę rozumiał.

Zagubione wspomnienia [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz