23. Ruda

356 33 21
                                    

– Kto jest nadawcą? – przekrzykiwały się nawzajem, stojące nade mną w sklepie, Jadzia z Edytą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Kto jest nadawcą? – przekrzykiwały się nawzajem, stojące nade mną w sklepie, Jadzia z Edytą.

– Nie jest napisane! – mówiłam równie zszokowana ale i podekscytowana co one, oglądając niewielkie, białe pudełko owinięte czerwoną wstążką, które przed chwilą przyniósł mi do pracy jakiś dziwny kurier. – Jest tylko moje imię i nazwisko... – dostrzegłam po chwili, doczepioną złotą karteczkę z napisem: 'Dla Krystyny Nowak'.

– Jakiś dziwny ten kurier – zauważyła Edyta – przynosi ci do pracy jakiś prezent i nie mówi od kogo.

– Powiedział przecież – mówiła Jadzia – Prezent od Świętego Mikołaja – po czym zaśmiałyśmy się obie – i jest Wigilia.

– Tak. A ja byłam wyjątkowo grzeczna w tym roku – dodałam a Edyta się obruszyła, rozśmieszając mnie i Jadzię, jeszcze bardziej.

– No otwórz już! Umieram z ciekawości! – popędzała mnie Jadzia.

– Cześć dziewczyny – powiedziała nagle Elżbieta, wychodząca z zaplecza.

– Już czternasta? – zdziwiła się Jadzia – tyle osób się od rana przewinęło, że nawet nie poczułam jak szybko czas zleciał.

– Edyta możesz już się zbierać do domu... – mówiła Ela – co się stało? – podeszła do nas szybkim krokiem.

– Ruda dostała przed chwilą prezent i nie potrafi go otworzyć – mówiła poirytowana tym Edyta.

– Nie chcę go uszkodzić, jest taki śliczny – mówiłam ciągle siedząc na stołku przy blacie, próbując delikatnie rozwiązać tą z świecącego materiału, czerwoną kokardę.

– Piękny a od kogo? – spytała.

– Właśnie, że nie wiemy.

– Na pewno od lekarza – powiedziała, przekonana Ela.

– Nie sądzę... – powiedziałam niepewnie, całkowicie tego pewna. Bo dlaczego miałby coś mi podarować skoro zakończyłam naszą znajomość.

– Daj to bo nie mogę! – przecięła nożyczkami wstążkę, Edyta.

– Dlaczego to zrobiłaś?

– OTWIERAJ! – wrzasnęły.

– Dobrze, spokojnie – zdjęłam białe wieko pudełka po czym wyjęłam ze środka leżące na jakimś chyba białym tiulu, aksamitne, czerwone, prostokątne pudełeczko – To bransoletka. – oznajmiłam po otwarciu go, zszokowana, patrząc na nią.

– Śliczna! – zauważyła Ela.

– I złota, na pewno niemało kosztowała – zachwycała się Jadzia.

– Ktoś serio się wykosztował. Spójrzcie na logo – wskazała palcem na złoty napis na czerwonym etui – To bardzo droga firma.

– Pewnie masz rację... – mówiłam bardzo onieśmielona tym prezentem, na który ciągle patrzyłam jak zahipnotyzowana.

LOVE CODE 💘 [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz