1. Ruda

1.2K 57 15
                                    

Kilka słów od autorki :

Zanim podejmiesz się czytania, chciałabym Cię uprzedzić Moja Droga Najwspanialsza Czytelniczko tudzież Czytelniku, że poniżej znajduje się kolejny twór mojego autorstwa, który: BAWI, UCZY i WYCHOWUJE ! ;)

A poważnie jest to również prosty, pikantny romans na wieczór (niestety/stety ambitnie nie potrafię🙃), czyli nie spodziewaj się zawiłej fabuły z morderstwem w tle, ale na pewno też z ciekawie wykreowanymi i charakternymi postaciami, wartką akcją, świadomie napisany przystępnym językiem i dziwacznym stylem językowym, który także ma zapewnić Ci przede wszystkim niczym niezmąconą, przyjemną rozrywkę i tego proszę się po nim spodziewać. ;)

[ PRZED KOREKTĄ !]

Pozdrawiam Joann G.B. 😘

1. Ruda

– Dobrze

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Dobrze. I ostatnia rzecz... wczoraj wieczorem dzwoniła Edyta, że jest chora i nie będzie jej do końca przyszłego tygodnia w pracy, dlatego przez najbliższe dni na dziale mięsnym zastąpi ją Ruda – powiedziała obojętnie moja szefowa, nawet na mnie nie patrząc.

– A dlaczego ja?! – powiedziałam ewidentnie lekko już panikując.

– Dlatego, że ja tak postanowiłam – powiedziała stanowczo, próbując zakończyć ten temat.

– Ale czy... ten wyjątkowy raz Ela może iść na dział mięsny? Na pewno zgodzi się ze mną zamienić... prawda Ela?! – spojrzałam wymownie Eli w oczy a ona tylko uśmiechnęła się porozumiewawczo.

– Mogę stanąć na mięsnym. Naprawdę nie jest to dla mnie żaden problem – powiedziała Ela ku mej wewnętrznej szczęśliwości. Wyściskam tę kobietę dzisiaj, na pewno.

– Nie, nie możesz. – Po czym zwróciła się już bezpośrednio do mnie – Wyznaczyłam do tego zadania CIEBIE i ty będziesz tam pracować do powrotu Edyty.

­ – Ale szefowo... proszę... to może chociaż tylko dzisiaj... i to między godziną 17.00 a 20.00? – zaczęłam skomleć i sądząc po jej minie, coraz bardziej ją tym denerwując.

­– Czego ty jęczysz dziewczyno? Nie pierwszy raz będziesz stała na dziale mięsnym! Z czym ty do cholery nagle masz problem?!

– Chodzi o to, że dziś jest sobota... a w tych godzinach przychodzi no ten... – zaczęłam mówić powoli, czując jak zalewa mnie od środka gorycz żenady, którą ciężko mi było właśnie przełknąć, zwłaszcza widząc miny, moich leciwych koleżanek z pracy, które właśnie walczyły z sobą, żeby nie wybuchnąć ze śmiechu – ...ten klient... przystojny ten... – mówiłam nie patrząc już jej w oczy. Nie wierzę, że właśnie powiedziałam to na głos.

LOVE CODE 💘 [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz