XI.

33 0 0
                                    

Wuj George Westchnął i usiadł ponownie na sofie. Po chwili ciszy przemówił ponownie.

- spakujcie się wszyscy troje. - powiedział wuj George.

Cała trójka kiwneła głową I zniknęła za ścianą salonu.

Aurora wzięła swoją walizkę z przedpokoju i ostatnimi siłami zaczęła ciągnąć ja w górę. Mattheo I Blase byli już dawno w swoich pokojach więc dziewczyna była zdana sama na siebie.

Pomimo, że dziewczyna była Drobna jakoś dała radę wnieść walizkę na samą górę. Kopniakiem otworzyła drzwi swojego pokoju i ciągnąć walizkę za sobą weszła do pokoju. Rzuciła ja ledwo na swoje łóżko po czym otworzyła i wyrzuciła cała zawartość na podłogę.

Zaczęła wybierać przydatne rzeczy w swojego pokoju od cichów na każdą porę roku po zeszyty czy książki. Gdy Rzuciła ponownie wszystko na kolejną stertę rzeczy usłyszała ciche pukanie.

- Auro spakuj się w tą walizkę.- powiedział wuj George po czym ulotnił się z pokoju.

Aurora Spojrzała na walizkę była nie wielka mniejsza niż ta co właśnie leżała na łóżku Aurory. Sięgała do kolan była cała czarna z złotym paskiem na środku i wyrzeźbionym inicjałami AS w górnym rogu był nieduży herb.

Westchnęłam poraz kolejny i Rzuciła walizkę z łóżka po czym wciągnęła nową walizkę zastanawiając się jak do takiej małej walizki ma wpakował tyle ciuchów i nie tylko.

Tym razem przestała myśleć i po prostu zaczęła układać rzeczy do środka walizki po niecałych piętnastu minutach zauważyła, że wszystko co chciała zmieściło sie w środku walizki i było jeszcze dużo miejsca. Zamknęła ledwo walizkę, a drzwi jej pokoju otworzyły się poraz kolejny.

- Gotowa.- zapytał Blase. Aurora kiwneła głową potwierdzająco i ponownie zaczęła walkę z walizka by ścignąć ja z łóżka.

                              ***
- Co tak długo.- jęknał zaspany Wuj.

Aurora uśmiechnęła się I już chciała chwycić swoją nową walizkę by ją zanieść do samochodu, gdy nagle wuj zawołał ją.

- Auroro.- krzyknął.

- Tak wuju?-zapytała nie patrząc nawet na niego.

- Boże dziecko drogie zostaw to Blase i Mattheo ci to zaniosą.- powiedział wuj George do swoich synów zabójczym wzrokiem.

Aurora chciała już zaprotestować, ale domyśliła się, że jeśli to zrobi Blase i Mattheo dostaną szlaban za brak pomocy.

Przy okazji coś się zmieniło w wuju. Przeważnie był surowy dla dziewczyny jednak ona nie wiedziała dlaczego pomimo iż jej wizje były chaotyczne czasem nie pokazywały jej byle czego.

Po kolejnych piętnastu minutach cała czwórka siedziała już wygodnie w samochodzie kierując sieku nieznanemu, a bynajmniej tak się wydawało Aurorze do czasu.

- długo jeszcze.- jęknał poraz setny Mattheo.

- Tak.- odpowiedział Blase.

- Nie ciebie pytam skrzacie.- jęknał Mattheo.

- czy możecie się zamknąć już głową mi zaraz pęknie od waszego marudzenia.- podniósł głos wuj.

- Ale...- chciał zaprotestować Mattheo.

- Nie.- krzyknął Wuj.

I ponownie Nastała cisza tak głośna, że słychać było tylko jak silnik w samochodzie pracuję.

- nareście.- krzyknął Mattheo budząc przy tym Aurorę.

- Co.-jęknęła zaspana dziewczyna.

- dojechaliśmy.- wydarł się ponownie Mattheo.

- Gdzie.- mowilam zaspana dziewczyna ocierając palcami zaspane oczy.

Mattheo nie odpowiedział już więc dziewczyna była zmuszona do otwarcia oczów, a światło które ujrzała zaślepiło ją momentalnie.

Walka z rzeczywistością, a snem była jeszcze gorsza niż zaśnięcie. Lecz po kilku minutach dziewczyna otworzyła oczy i wyczołgała się z samochodu.

Przed jej oczami stał bar o którym nigdy nie miała pojęcia wuj wraz z kuzynami wzięli walizki i weszli do środka baru, a Aurora ledwo podążyła za nimi. Gdy weszli do baru dobiegł ich oiekny zapach jajecznicy oraz bekonu.

- usiądźcie, gdzieś zaraz wracam.- powiedział wuj.

I jak kazał tak zrobili zaczęli szukac stolika pomimo iż w barze nie było jakoś dużo osób większość stolików liczyła przynajmniej po jednej osobie.

Mattheo znalazł stolik dla czworga i gdy cała trójka usiadła zjawił się wuj z dwoma talerzami, a za nim okrągła kobieta w średnim wieku z kolejnymi dwoma talerzami oraz tacą ciepłej herbaty.

Bez słowa każdy zabrał po talerzu i ciepłej herbacie i zabrali się za jedzenie , gdy talerze były już puste Wuj George zaprowadził wszystkich na samą górę baru, gdzie okazały się być ukryte pokoje gościnę i chyba nie tylko Aurora padła zmęczona odrazu spać, ale cała reszta też.

Ostatni elementOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz