XXII

15 2 0
                                    

Nie minął nawet tydzień, a urywki wizji były  dla niej zbyt bolesne, gdyby wiedziała chociaż jak kontrolować je by chociaż na chwilę odetchnąć się od przyszłości i przeszłości.

Nie czuć tego bólu związanego z wizjami , który tylko się posilał przez co dziewczyna bała się o samą siebie.

♡♡♡

Laila jak codzień odkąd przyjechała do szkoły magi ciągle narzekała na stertę lekcji z profesorem Rhettem. I wciąż nie rozumiała jak większość sensu tych zajęć nawet kilka razy padło słowo petycja lecz nikt się nie odważył na to.

Strach to nasz wróg i napewno każdy miał o tym świadomość.

Dziewczynka o długich czarnych włosach nawet tu siedziała na samym tyle sali by uniknąć nie przyjemnych spojrzeń czy sama pokazać coś co nikt nie powinien się dowiedzieć. Strach ją dopadał niczym igła, która dotykała ją wszystkich miejscach ciała.

Chrząknięcie, które rozeszło się po sali uciszyło uczniów. Tupot obcasów rozszedł się po sali niczym strzały z pistoletu. Niska kobieta maszerowała w swoich wysokich szpilkach przez salę dumnie unosząc głowę.

Nawet nie obdarzając spojrzeniem nikogo  usiadła przy swoim biurku podniosła swoje okulary zawieszone na szyji ozdobione koralikami w kolorze czerni i spojrzała na listę zaczynając wyczytwyac uczniów.

-Laila Evans.- wypowiedziała nauczycielka czarnej magii.

Dziewczyna spojrzała na swoją nauczycielka po czym z jej spokojnych oczów zamienił się w strach.

- wstań dziecko.- schańbiła nauczycielka.

Laila wstała.

- twoi rodzice pracują jako kasjer w sklepie spożywczym jesteś nie dziedziczna. - skrytykowała ją nauczycielka.

- słucham.- zapytała przerażona Laila.

- brak ci umiejętności dziecko nie powino cię tu być jesteś nie jaka.- podniosła dumnie ton głosu profesorka.

Dziewczyna nie wiedziała co powiedziećz a strach zaczął się plątać w okół niej.

Aurora też nie miała spokoju widać jak małą dziewczynka lata na miotle, a na jej twarzy nie schodzi uśmiech jej mama o brązowych włosach z siwym pasemkiem po prawym boku stała tuż obok swojego chudego męża również o podobnej kolorystyce włosów.

W pewnym momencie mała Laila uderza w kobietę o wysokiej posturze i blond włosach na widok małego dziecka kobieta się irytuje przez co robi ogromne problemy rodzinę Evans. Matka Laily wraz z ojcem są zmuszeni do wyczyszczenia pamięci swojej jedynej ukochanej córce. Dziewczynce jednak uśmiech nie schodzi z twarzy i dalej cieszy się zabawą z miotełką do zamiatania, a jej rodzice cierpią ukrywając swoją tożsamość.

Po Laily kobieta miała niechęć do wszystkich przestała wyczytywać kogo kolwiek.

- jestem Georgina Flores będę was nauczać czarnej magii podpadniecie mi nie przepuszczę do następnej klasy dziękuję za uwagę bierzmy się za notatki musicie sporo nadrobić.- wycedziła nauczycielka.

Uczniowie spojrzeli po sobie to nauczycielce i po sali rozszedł się delikatny szum, który świadczył o przygotowaniu pergaminu i tuszu.

Ponownie nastała cisza i uczniowie z lekkim przerażeniem spojrzeli na profesor Flores oczekując kontynulacji.

- Czy ktoś mi powie czym zajmuje się czarna magia.- powiedziała profeosr Flores  odchodząc od swojego biurka.

Kilka rąk wystrzeliło w górę. Kobieta wskazała na Petera.

- słucham chłopcze.- jęknęła znudzona.

- Eee no więc czarna magiaa to ee.- jąkał się Peter.

- siadaj pała.- jęknęła profesor Flores.

Peter zaczerwieniony usiadł na swoim miejscu.

- czy jest ktoś w tej klasie kto potrafi odpowiedzieć na tak proste pytanie.- krzyknęła profesor Flores. - ty.- wskazała kobieta na Aurorę.

Dziewczyna spojrzała na kobietę nawet nie ruszyła się z miejsca.

- jest magią, która jest zakazana w używaniu jej jest karana za użycie.- wypowiedziała Aurora bez emocji.

Nauczycielka spojrzała surowo na dziewczynę i przez chwilę badając ją.

- Może być.- mrukneła pod nosem i skierowała się do biurka.

- notujemy.- znaczyła surowo i zaczęła wypowiadać swoją wypowiedź.

Gdy dobiegł dzwonek zakończenia lekcji klasa wymknęła się z sali jak najciszej by nie zdenerwować profesor Flores.

- nareszcie.- jęknęła Laila.

- ta wiecznie nie zadowolona.- skrytykował ją Aaron.

Laila skarciła go wzrokiem i dumnie odeszła w bok z swoją koleżanka Luną.

Aurora przystanęła i spojrzała na hol pomieszczenia nad drzwiami wejściowymi znajdował się ogromny feniks w kolorze ciemnego czerwonego unosił się wysoko nad podłoga machając skrzydłami.

Aurora uważnie przyglądała się ptakowi po chwili jednak znikł, a ona poczuła spojrzenie.

W rogu pomieszczenia spoglądał na nią profesor Rhett, który uważnie przyglądał się dziewczynie od jakiegoś czasu. Aurora spojrzała na mężczyznę i odeszła od tłumu i usiadła na pustej ławce w rogu holu.

Po chwili usiadł obok niej Mattheo z kanapką w rękach.

Aurora oderwała wzrok od arkuszu papieru i spojrzała na grupkę dziewczyn z drugiej klasy, które ciągle spoglądały na jej kuzyna.

- podobasz się im.- mrukneła szeptem Aurora.

- co.- jęknęła Mattheo spoglądając przed siebie.

Aurora wróciła wzrokiem do arkuszu.

- Po co mi to mówisz.- skrytykowała nagle Mattheo.

Aurora wzruszyła ramionami.

- dziwna jesteś ostatnio.- mruknął Mattheo.

- jasne.- sarknęła dziewczyna i się ulotniła.

Dziewczyna teleportowała się do wieży astronomicznej i zaszyła się w koncie pozwalając by łzy spłynęły jej po policzku.

♡♡♡

Wciąż pamiętała o każdej wizji bardzo dokładnie I z szczegółami. Cierpiała widząc jaka krzywda spotka ludzi, którzy teraz zajadali się ciastkami w Wielkiej sali i wesoło śmiali byli szczęśliwi.

- na co się patrzysz.- jęknął w jej stronę Peter, który z braku reakcji Aurory chciał klasnąć jej pod oczami jednak dziewczyna zaregowała.

- Nie próbuj  nawet.- jęknęła dziewczyna nie odwracając wzroku, a Peter usiadł zrezygnowany.

Ostatni elementOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz