Aurora stawała się niejaka nieobecna, ale bardzo czujna tak bardzo, że jej wizje stały się na tyle głębokie by pokazać jej każdy ruch przyjaciela i wroga.
Jak codzień z rana widziała śmierć, która grasowała wokół niej jak szpilki igieł czekając na słabość by zatakować i sprawić jeszcze większy ból. Wystarczyło tylko chwila słabości która była ukryta pod maską obojętności.
Tak jak śmierć, która była tu z nami wszędzie nawet czekając aż jej potomek dorośnie do momentu by spełnić jej wolę.
♡♡♡
Dziewczyna siedziała w pokoju wspólnym obserwując znad książki Layle. Wydawało się jej że dziewczyna cierpi próbując zatuszować za sobą ślady.
Layla strasznie narzekała na wróżbiarstwo Aurora jednak wiedziała dlaczego bała się że jej sekrety wyjdą na jaw. Może i Profesor Rhett był potężnym czarodziejem lecz nie na tyle by zerknąć tak głęboko w duszę.
W końcu Aurora wróciła do książki skupiając się na niej.
Do wspólnego salonu wbiegł rozkojarzony Peter był wyraźnie podenerwowany czymś. Rozglądał się jak poparozny w każdą stronę szukają uscieczki w końcu pobiegł w stronę Aurory, a ich spojrzenia się skrzyżowały.
Na twarzy dziewczyny wbiegł grymas, a Piotruś wbiegł w przestrzeń między schodami, gdzie znikł w ciemnościach.
Huknięcie rozeszło się po salonie. Aurora jednak nie drgnęła w porównaniu do innych uczniów, których zalał strach.
- gdzie jest Piotruś Pan.- krzyknął wysoki chłopiec o rudych włosach.
- hihihihi- zachichotał jego przyjaciel z blizną na twarzy, która biegła przez jego prawe oko.
Ich czworo kolegów również szczerzyło zęby by komuś nakopać.
- gdzie Piotruś.- krzyknął rudy chłopak napinając mięśnie.
Dziewczyna z trzeciego rocznika wskazała na Aurorę, która ignorowała to co się działo wokół.
Chłopak z rudymi włosami spojrzała stanowczo na Aurorę przez co na jego twarzy przeszedł grymas.
Ruszyła stanowczo w stronę Aurory.
- Ej ty.- krzyknął rudy.
Aurora nie drgnęła nawet.
Jej ręce się złożyły ze sobą i zaczęła wbijać paznokcie w drugą dłoń.
- głucha jesteś .- warknął poraz kolejny rudy.
Aurora oderwała wzrok od książki i wstała z krzesła. Spojrzała swoim obojętnym wzrokiem na Ezera.
- gdzie Piotruś Pan.- wydarła się w twarz Auroroy Ezer.
- napewno nie tu.- odparła Auroroa.
- to gdzie na pewno nie lata za motylkami.- zaśmiał się Ezer, zaraz za nim jego goryle.
-wącha kwiatki od spodu .- sarknęła dziewczyna.
Jedna brew Ezera wystrzeliła w górę po czym jego twarzy się rozluźniła i zaczął się szyderczo śmiać.
- dobra ona jest już ją lubię.- zachichotał Ezer.
- dobra młoda gdzie Piotruś Pan.- warknąl brunet stojący po jego prawej tronie.
- daj spokój Liam widzisz że to z pierwszego rocznika delikatnie trzeba.- zarechotał Ezer.
Liam skarciła wzrokiem swojego kolegę.
- Nie sądzę.- mrukneła Aurora.
- co.- zapytała jeden z goryli.
- obejdzie się od delikatności nie mam pojęcia gdzie jest Piotruś Pan możecie iść już sobie.- jęknęła znudzona Aurora.
- słucham. - krzyknął Ezer.
Aurora wzruszyła ramionami.
- zróbcie coś z nią.- postawił decyzję Ezer.
- Nie radzę.- jęknęła ponownie Aurora.
- bo co mi zrobisz pogłaszczesz po główce i opowiesz bajkę na dobranoc.- zaśmiał się Ezer wraz z gorylami.
Aurora czytała każdy jego ruch obserwowała go bacznie znała jego leki i sekrety. Gdy chłopak nabijał się z niej wraz z kolegami Aurora podeszła do niego i szepnęła mu w ucho coś co nikt nie usłyszał. Na twarzy Ezra pojawił się strach.
Dziewczyna minęła go i odeszła do grupki.
- chodźmy chłopaki tu go nie ma.- powiedział Liam.
Ezer chwilę wtapiał się w ścianę przed sobą po czym odszedł za swoimi gorylami.
Dziewczyna weszła do pokoju. Zdawała sobie sprawę że zaraz przyjdą dziewczyna z pokoju. Przebrana w piżamę wsunęła się pod kołdrę i okryła się po sama głowę.
Chwilę później w pokoju rozbiegło się skrzypanie drzwi. Szept dziewczyn obijał się o zimne ściany pokoju i słychać było ciche westchnięcie.
♡♡♡
Profesor Lili Walker nauczała astronomicznej.
Była najbardziej sympatyczna osoba w szkole.
W klasie panowała cisza, a delikatne tupanie świadczyło i jej zwierzaku Bilim który wygląda jak koala tyle że jego sierść była granatowa i nosił różową muszkę. Jego czarne duże oczy wyglądały jak by mógł zaglądnąć daleko w przechświat.
Światło z lampki na biurku pani Walker oswiatlał tylko jej posturę, a jej koala wpatrywał się w nią jak by świata nie widział poza profesor Lili Walker.
Koala po przemierzeniu sali I spojrzenia na każdego stanął przy Aurorze wpatrując się w nią dziewczyna jednak nie odwzajemniła jego spojrzenia więc koala z delikatnym grymasem usiadł na swoim krzesełku na której leżała różowa poduszka.
Profeosr Lili wstała od swojego niskiego biurka pogłaskała koale i spojrzała na klasę.
- a tak.- szepnęła i na tym skończyła.
Chwilę wpatrywała się w klasę i usiadła spwrotem do swoich papierów.
Aurora zaczęła skrobać na swoim pergaminie i nie tylko ona kilka osób również poszło w ten sam ślad gdzie reszta nie wiedziała o co chodzi i przez resztę lekcji siedzieli cicho.
- kończymy.- mrukneła profeosr Lili Walker.
Połowa klasy wszczerzyła oczy na profesorke.
Machnięcie różdżki zebrała prace od kilku osób które zrozumiały jej przekaz.
Spojrzała na pergaminu I odłożyła na bok na biurko.
- mieliśmy coś pisać.- rozszedł się głos Aarona.
Profesor Lili skinęła głową.
- Tak chciałam sprawdzić ile z was ma instynkt rozumienia przez zmysł.- odparła.
- co.- odparła Laila.
- a pani nie nauczą czasem astronomicznej.- zapytał Aaron.
- gdy widzisz w gwiazdach świat i potrafisz je rozróżnić działa jak magnes który każdy potrafi odczytać poprzez myśli widzę że większość z was nie potrafi nawet rozróżnić mały wóz i duży wóz z gwiazd.- wyjaśniła Profesor Lili
Dzwonek rozniósł się po sali I Profesor Lili opuściła swoją klasę wraz z koala.
♡♡♡
W gwiazdach potrafimy dostrzec więcej niż nam się wydaje nawet zło o którym nie mamy pojęcia.
CZYTASZ
Ostatni element
FantasyTo historia o dziewczynie, która myślała że będzie żyła spokojnie jak normalny człowiek. Wizje, które ujrzała wydawały się snem lecz rzeczywistość była inna były koszmarem opartym na prawdzie coś co zwykły człowiek by wyśmiał ją. Gdyby tylko nie zob...