XXV.

20 1 0
                                    

Przekroczyli granice szkoły po czym było by wszystko w porządku, gdy coś ich pociągło w bok.

Szarpnięcie było mocne, a otoczenie rozmazało się na wszystkie strony i nagle nastała ciemność. Nie trwało to długo bo zaledwie kilka sekund i ponownie poczuli grunt pod nogami, a barwy świata przywrócone były do porządku.

- gdzie jesteśmy.- zapytał Aaron.

Aurora milczała tak samo jak profesor Rhett. Aaron spiął się cały.

- oh już jesteście.- przywitał nas ojciec Aarona.

Jego ojciec posłał mu uśmiech wydawał się szczery i uroczy lecz było w nim widać strach.

- Witaj Liam.- przywitał się razem z profesorem Rhettem

- a to kto.- zapytał ojciec Aarona.

- em to Aurora.- mruknął profesor.

- dzień dobry.- przywitała się Aurora bez jakich kolwiek emocji na twarzy.

Pan More chwilę przyglądał się dziewczynie.

- Bardzo ciekawą aurę masz Auroro.- powiedział nagle pan More.

Dziewczyna spojrzała na niego swoją miną, która mówiła tylko tak właściwie to nic.

- prawda Arnes.- zgodził się profesor Rhett.- Auroro.- zawołał dziewczynę profesor.

Aurora bez słów zostawiła Aarona z ojcem. Chłopiec jeszcze nie wiedział co go czeka i lepiej było gdyby dowiedział się od ojca.

Aurora jednak wciąż nie rozumiała jednego dlaczego w jej wizji widziała Aarona, gdy śmierć zabierała jego ukochaną mamę.

- W porządku tu się dziś zatrzymamy.- mruknął pod nosem profesor Rhett i stanął pod drzwiami pokoju.

Aurora przyglądała się chwilę do czasu gdy profesor Rhett wszedł do pokoju. Aurora chwyciła za klamkę pokoju na przeciwko i ledwo weszła gdy ktoś przytulił ją.

- oh przepraszam myślałam, że to Aaron.- skrępowała się dziewczyna.

Aurora odeszła krok w tył od niej. Dziewczyna, która ją zatakowała była odrobinę wyższa od Aurory I pewnie w tym samym wieku co Aaron.

Dziewczyna znała ją chodziła do tej samej szkoły z Aurorą tylko klasę wyżej.

- wybacz jestem...- zaczęła.

- Stella.- mrukneła pod nosem Aurora.

- oh tak skąd wiedziałaś.- powiedziała rozkojarzona dziewczyna poprawiając swoją kokardę na blond włosach.

Aurora wzruszyła ramionami.

- a ty jak...- zaczęła Stella jednak Aurora jej przerwała.

- jestem Aurora.- powiedziała dziewczyna siadając na łóżko, które było pościelone obok drugiego na którym był mały bałagan.

Stella chwilę stała wpatrując się w Aurorę.

- Stello, Auroro chodźcie reszta już czeka.- zawołał Pan Moris za drzwi.

Stella nie odezwała się już poprawiła poraz kolejny swoją kokardę i wyszła z pokoju. Aurora położyła swój plecaczek na łóżku rzucając oko na pomieszczenie i opuściła je chwilę później.

Na korytarzu usłyszała jak coś spada na podłogę, a po chwili na korytarzu wbiegł Aaron.

Chłopak tak bardzo się rozpędził, że nie zauważył Aurory jednak ona go minęła jak gdyby nic i przeszła do kolejnego pomieszczenia, gdzie był to salon połączony z kuchnią.

Ostatni elementOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz