《 Rozdział 17 》

61 9 12
                                    

Pretensje

Kończę myć po sobie naczynia. Przyjemnie było zjeść smaczny posiłek w ciszy, po całych tych godzinach krzyków Bakugo, ale jednak dziwne wydaje mi się to, że nie spotkałam się z dziewczynami od kiedy wyszłam z pokoju. Zawsze któraś z nich kręciła się po pokojach wspólnych. Dodatkowo spodziewałam się, że Uraraka będzie mnie szukała jak tylko wróci z księgarni, żeby opowiedzieć jak było i zapytać mnie o przebieg moich korepetycji. Na pewno wróciła już do akademika, bo minęła godzina o której wszyscy mają być już w środku. Mimo to wcale się z nią nie spotkałam.

Postanawiam wziąć więc sprawy we własne ręce i idę prosto do jej pokoju. Może nie wiedziała czy skończyłam się już uczyć czy jeszcze nie i nie chciała mi przeszkadzać.

Szybko dochodzę pod odpowiednie drzwi i pukam kilka razy, zanim wchodzę do środka. Widzę Urarakę siedzącą na łóżku. Robiła coś na telefonie, ale odkłada go, gdy widzi, że wchodzę.

— I jak było w księgarni? Znalazłaś tą książkę? — pytam jak gdyby nigdy nic, siadając obok niej. Dopiero po chwili zauważam, że panuje między nami dziwna atmosfera.

— Niestety nie. Chyba nie doceniłam tego, jak bardzo rzucą się na nią inni. Ale nie szkodzi, mam już zamówioną przez Internet. Dojdzie za tydzień. — opowiada, ale nie jest tak energiczna jak zazwyczaj. Dodatkowo jestem pewna, że opowiedziała to wszystko w najbardziej skróconej wersji jak tylko się dało. — A ty? Nauczyłaś się już?

— Nie jest idealnie ale myślę, że dam radę. Ufam Bakugo, że dobrze wybrał materiał z którego mam się przygotować.

— Właśnie. Bakugo... — mówi sama do siebie, po czym wyraźnie nad czymś myśli. Nie mam pojęcia o co jej chodzi, ale zdecydowanie coś jest nie tak. — Hagakure chciała iść do kawiarni, ale nie miałam dziś ochoty i zaproponowałam jutrzejszy dzień. Tsuyu też odpowiada. Pójdziesz z nami czy znowu jesteś umówiona z Bakugo? — jej głos wybrzmiewa dziwnie. Bardzo dziwnie.

— Tak, jasne, że pójdę. — mówię najpierw, a dopiero później skupiam się na drugiej części zdania. — Zaraz. Chyba mi nie mówisz, że jesteś zazdrosna o Bakugo? — pytam, bo jakkolwiek dziwne się to nie zdawało, naprawdę jej słowa zabrzmiały jakby była zazdrosna. Zazdrosna o mnie i Bakugo.

— W ostatnim czasie wszystko kręci się wokół niego, nie zauważyłaś? Nagle z dnia na dzień zaczęłam spędzać z tobą strasznie mało czasu, za to Bakugo ma go aż nadto. Nawet jak już jesteśmy ze sobą, ciągle przewija się w naszych rozmowach. — mówi całkiem cicho, patrząc mi prosto w oczy.

Nie rozumiem jak w ogóle może mówić mi coś takiego. Oczywiście, że wszystko kręci się wokół Bakugo, w końcu mam tak strasznie mało czasu, żeby uratować jego życie.

— I kto to mówi, Uraraka! Przecież to ty bez przerwy latasz za "Deku", ciągle gadasz tylko o nim i ciężko znaleźć z tobą inny temat. Nie zliczę ile razy wystawiłaś mnie dla niego w ostatnim czasie. Leżałam u pielęgniarki po nadużyciu indywidualności a ty zamiast zostać ze mną poleciałaś z nim na spotkanie! — odpowiadam. Denerwuje mnie, że jest w stanie zarzucić mi coś takiego, kiedy wcale nie jest ode mnie lepsza.

— Nie przypominam sobie, żebyś nadużyła indywidualność... — mówi cicho, jakby próbując to sobie przypomnieć. Faktycznie, to wystąpiłoby dopiero za miesiąc.

"Czas w Którym Umierasz" | Bakugo × OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz