《 Rozdział 9 》

71 7 18
                                    

Korepetycje

  Nie myślałam za bardzo, kiedy znowu cofnęłam czas. Można to było po części nazwać już odruchem. Ostatnio robiłam to zdecydowanie za często, a kiedy nagle pojawiam się we wspólnej kuchni i muszę szybko usiąść na krześle przez nagły zawrót głowy, tylko się w tym upewniam. Czuję ból w klatce piersiowej. Chyba faktycznie powinnam teraz unikać korzystania z mocy.

  — Wszystko w porządku, Risa? Nie wyglądasz najlepiej. — odzywa się Hagakure, widząc moje nagłe, dziwne zachowanie.

  Muszę przyznać, że się za nią stęskniłam, choć nie widziałam się z nią zaledwie jeden dzień. Słyszałam od Uraraki i Tsuyu na jednej z przerw podczas których mnie odwiedziły, że Hagakure została przymusowo wysłana do domu, kiedy okazało się, że jest chora. Muszę przyznać, że zauważyłam jej pogarszający się stan zdrowia, była ostatnio bardziej przygaszona. Dobrze było spotkać ją w pełni energii.

  — Za to ty nie wyglądasz wcale. — śmieję się, jak gdyby nigdy nic, nawiązując do jej indywidualności, która sprawia, że jest niewidzialna. Nie chcę dać po sobie poznać czegokolwiek.

  — Już więcej nie będę się tobą przejmować. — zakłada ręce na klatce piersiowej, próbując udawać obrażoną, jednak zdradza ją jej rozbawiony głos. — W każdym razie, idziemy już na te zakupy? Chciałabym wrócić trochę wcześniej, żeby poduczyć się na tą kartkówkę.

  Najwyraźniej musiałyśmy umówić się na wspólne wyjście. Może być mi teraz ciężko zorientować się, co dzieje się dookoła mnie. Zazwyczaj nie miałam takich problemów, bo nie cofałam się o tak długi okres czasu, by nie pamiętać co się wtedy działo. Ale teraz? Jak miałabym pamiętać wszystkie szczegóły sprzed miesiąca. No i...

  — Zaraz... Jaka kartkówka? — przez to wszystko co działo się z Bakugo już kompletnie wyleciała mi z głowy szkoła. Przecież w dalszym ciągu musiałam zdobywać w miarę dobre oceny, a za dwa miesiące mają być egzaminy. Nie wiem jakim cudem dam radę to wszystko ze sobą pogodzić.

  — Z historii bohaterstwa. To to co wysyłałam notatki na naszą grupę, chyba przedwczoraj. Powiedziałaś, że się nauczysz, żeby podciągnąć ocenę na semestr, pamiętasz? — przypomina mi Uraraka, przewracając oczami i śmiejąc się lekko.

  — No tak... Faktycznie. — doskonale pamiętam tą kartkówkę. Uczyłam się na nią całą noc, a potem nie potrafiłam odpowiedzieć na ani jedno pytanie. Jaka szkoda, że nie udało mi się ich zapamiętać!

  Przyznaję, z moją indywidualnością bardzo łatwo jeśli chodzi o ściąganie, ale zgodnie z tym co sama sobie obiecywałam, nie zamierzałam wykorzystywać jej do własnych celów. Nawet jeśli mogłam stać się wzorową uczennicą i najlepszą w historii absolwentką tej szkoły.

  — Będziecie bardzo złe, jeśli nie pójdę na te zakupy? Faktycznie muszę się przygotować na tą kartkówkę, a nie widzi mi się kolejne zarywanie nocy... Poza tym ostatnio i tak jestem spłukana.

  — Żartujesz sobie, Risa? My wiemy, że jesteś rozrzutna. Ale dopiero wczoraj wieczorem, chwaliłaś się, że wreszcie dostałaś kieszonkowe. — śmieje się ze mnie. Nie przemyślałam sprawy do końca, nie miałam przecież pojęcia, że akurat poprzedniego dnia dostawałam pieniądze od rodziców.

  — Zamówiłam sobie perfumy, okej? — śmieję się razem z resztą. — Ale serio były mi potrzebne. To nie aż taki głupi wydatek.

  — Zawsze to mówisz. — przypomina Tsuyu, i choć nie przypominam sobie takich sytuacji, wierzę jej na słowo, że mogło tak być. — Ale zostań sobie, nie chcemy przecież, żebyś nie zdała. — reszta dziewczyn się z nią zgadza, więc najwyraźniej naprawdę nie stanowi to żadnego problemu.

"Czas w Którym Umierasz" | Bakugo × OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz