《 Rozdział 23 》

56 7 0
                                    

Części ciała łatwo jest stracić

Wytłumaczyłam pielęgniarce wszystko co się wydarzyło, a potem na jej polecenie poszłam powiadomić o wszystkim nauczyciela, z którym mieliśmy lekcje. Ręka Bakugo na nowo krwawiła kiedy opuszczałam gabinet.

Wchodząc z powrotem widzę go siedzącego na krześle i bandażującego ranę. Dokładnie wyczyszczoną i już dłużej nie krwawiącą. Pielęgniarka hałasuje czymś w małym zapleczu.

— I jak? — pytam, siadając na krześle obok. Przyglądam się białym warstwom materiału, które oplatają jego rękę. Bandażowanie własnych ran lewą ręką wychodzi mu prawie tak dobrze, jak mi, kiedy używam obydwóch i bardzo się do tego przyłożę. Robię się nieco zazdrosna.

— Jadę do szpitala. — odpowiada dopiero po skończeniu. Znowu zmusza mnie do utrzymywania kontaktu wzrokowego, ale tym razem nie jest tak tragicznie. Nie jest zdenerwowany, więc nie muszę obawiać się żadnych ataków. — Ty też.

— Ja też? — powtarzam zaskoczona. Powód dla którego on się tam wybiera jest dla mnie całkowicie oczywisty. Ale ja? Przecież czuję się świetnie, nic mi nie dolega.

— Tak, ty też. — wtrąca się do rozmowy Recovery Girl, wchodząc do pomieszczenia w którym siedzimy. — Według moich obliczeń nie powinnaś mieć żadnej energii do kontrolowania czasu. Żadnej. Dlatego dostałaś bezwzględny zakaz korzystania z indywidualności. — bierze głębszy wdech i tylko dlatego przestaje mówić. — Masz wszystkie palce?

Stoję jak wryta. Wiedziałam, że nie mogę korzystać z indywidualności, ale nie sądziłam, żeby tak drobne zatrzymanie czasu cokolwiek zmieniło. Tym bardziej, że w ostatnim czasie naprawdę przestałam korzystać z quirku. Patrzę szybko na swoje dłonie, a potem poruszam palcami u stóp. Nie czuję żadnych ubytków. Patrzę na nią z powrotem, bo podchodzi do mnie blisko. Odgarnia moje włosy za uszy, i uważnie się im przygląda, jakby chciała upewnić się, że na pewno są na miejscu.

— Liczyłaś zęby? — pyta, jakby liczenie swoich zębów było naturalnym zajęciem, i pierwszą rzeczą o której powinnam pomyśleć. Kiwam głową przecząco, i zaczynam je przeliczać przejeżdżając po nich językiem. — Język też mogłaś stracić, więc ciesz się, że to nie było to.

Boże. Przez tak drobne zatrzymanie czasu mogłabym stać się niemową na całą resztę życia? Chyba powinnam zacząć traktować jej zakazy bardziej poważnie.

— Mam wszystkie. — mówię zadowolona. Dobra, było niebezpiecznie ale nic mi nie jest. Nic nie straciłam. Następnym razem po prostu będę bardziej ostrożna. Bakugo zostanie wyleczony w szpitalu więc taka sytuacja się nie powtórzy.

— Jeszcze nie czas, żeby się cieszyć. Zabieramy cię do szpitala na kontrolę. Istnieje szansa, że pomyliłam się w moich obliczeniach albo nie doceniłam prędkości odnawiania się twojej energii. Mimo wszystko trzeba iść to sprawdzić w lepszych warunkach niż mój gabinet.

Siedzimy obok siebie, jedząc kolejną porcję cukierków pielęgniarki i czekamy, kiedy ona zamknięta w swoim małym pokoju kontaktuje się z dyrektorem.

⏲︎⏲︎⏲︎

Leżę na łóżku w lekarskim gabinecie. Jakiś czas temu podano mi do wypicia dziwnie błyszczący płyn, a zaraz po tym przeszli do skanowania mojego ciała. Niedaleko mnie siedzi lekarz, który był zajęty moim badaniem. Teraz zapisuje coś na trzymanych w rękach kartkach, co jakiś czas przerzucając kilka w przód lub w tył.

— Powiedz mi, miałaś wykonywany kiedyś jakiś zabieg? — pyta po chwili, jednak nadal nie odrywa wzroku z kartek.

— Nie. — odpowiadam po chwili namysłu. Nie wiem jakiego typu zabieg ma na myśli, ale nie kojarzy mi się, żebym kiedykolwiek miała przeprowadzany jakikolwiek z nich.

"Czas w Którym Umierasz" | Bakugo × OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz