《 Rozdział 21 》

56 6 13
                                    

Złe decyzje

Chciałam porozmawiać z Uraraką, gdy tylko opuściłam wspólną kuchnie. Jednak nie pozwalały mi na to łzy. Dlatego skończyło się na tym, że resztę wieczoru przesiedziałam w swoim pokoju. Miałam wrażenie, że przestałam płakać dopiero rano. Nie mam pojęcia co bolało mnie najbardziej. Ciągle ta zbieżność interesów do której Bakugo skrócił naszą relację? To, że naprawdę nie miał najmniejszej ochoty się ze mną pogodzić? Czy możliwość, że za sprawą tego wszystkiego stoi moja najlepsza przyjaciółka?

Potrzebuję przerwy. Przerwy od tego wszystkiego co dzieje się dookoła. Mam na głowie zbyt dużo problemów i już dawno przestałam sobie z nimi radzić. Mimo przepłakanej nocy wcale nie czuję się lepiej. Wiem, że nie ma sensu iść teraz do Uraraki, bo popłaczę się od razu gdy zaczniemy temat. Nie wiem nawet czy opłacało mi się malować, kiedy moje kosmetyki nie były wodoodporne i wiedziałam, że zaraz się rozmarzą.

Zakupy. Powinnam pójść na zakupy. Od zawsze uwielbiałam chodzić po galerii, choć pieniądze znikały mi wtedy w zastraszająco szybkim tempie. Mimo tego od naprawdę dawna nie byłam w żadnym sklepie. Tydzień temu dostałam moje miesięczne kieszonkowe a nie wydałam z nich nawet kilku jenów.

Ubieram się ładnie, mając nadzieję, że dobry strój sprawi, że moje samopoczucie również się poprawi. Czeszę szybko włosy ale za makijaż nawet się nie zabieram. Schodząc na dół łapię jabłko na śniadanie i jem je w trakcie drogi do galerii handlowej.

Ostatnio starałam się oszczędzać, do czego dochodziły pełne kieszonkowe z tego miesiąca. Nie chciałam wydać wszystkiego, ale zdaję sobie sprawę, że suma pieniędzy daje mi całkiem spore możliwości. Mogłabym przejść się po sklepach z ubraniami, chociaż priorytet stanowi wodoodporny tusz do rzęs.

— Cześć Risa! — podbiega do mnie nagle Kirishima. Z całą pewnością w ogóle bym go nie zauważyła, gdyby nie to, że mnie zawołał. Byłam całkowicie w swoim świecie.

— Cześć, co tu robisz? — zatrzymuję się od razu i zwracam w jego stronę. Kilka razy wychodziliśmy gdzieś razem, ale ostatnio cały czas który wspólnie spędzaliśmy dotyczył Bakugo. Jakby na potwierdzenie tego, że całe moje życie kręciło się dookoła niego.

— W zasadzie miałem już wracać, wpadłem tylko coś zjeść. — uśmiecha się szeroko. Tak strasznie zazdroszczę tego, że może się uśmiechać. Wygląda tak beztrosko, jak ja nie czułam się od naprawdę dawna. — A ty?

— Wpadłam tylko kupić tusz do rzęs. — mówię, jako, że faktycznie było to jednym z powodów dla których tu przyszłam. Istniała jednak naprawdę duża szansa, że na tuszu do rzęs się nie skończy.

— Mogę pójść z tobą jeśli nie masz nikogo do towarzystwa. — zgadzam się na jego propozycję. Miło będzie spędzić czas z kimś kto nie sprawia problemów. A Kirishima właśnie kimś takim mi się wydawał. — Jak sprawa z Bakugo? Coś ruszyło? — pyta.

Zaciskam pięść, głęboko w swojej kieszeni. Miałam w planach odwrócić swoją uwagę od problemów i przestać o nich rozmyślać choćby na krótką chwilę. Liczyłam, że obecność Kirishimy pomoże. Jednak nie mogę go za to winić, kiedy przecież chciał mi pomóc.

— Trochę tak. Udało mi się z nim wczoraj porozmawiać. Tylko przez chwilę, ale chyba dowiedziałam się tego na czym mi zależało. Najprawdopodobniej jest w to zamieszana Uraraka. — odpowiadam. Docieramy pod sklep z kosmetykami i wchodzimy do środka. Podchodzę do regału na wprost. Odżywka do włosów z nowej kolekcji wydaje się naprawdę kuszącą propozycją.

— Z nią też się ostatnio pokłóciłyście? — pyta ostrożnie, jakby chciał wybadać, czy to coś o co mógł pytać. Mam silne przeczucie, że to nawyk po zdawaniu się z Bakugo. Mi też by się przydał bo zbyt często pytałam o rzeczy o których pod żadnym pozorem nie chciał rozmawiać.

"Czas w Którym Umierasz" | Bakugo × OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz