Pedri's POV
Co innego miałem mu powiedzieć? Znając życie gdybym wyznał w tym momencie prawdę chłopak wybiegłby z domu i nigdy bym już z nim na ten temat nie porozmawiał, bo nie dopuściłby mnie do siebie.
Gavi zasnął dość szybko, a ja leżąc na plecach wpatrywałem się w sufit i myślałem nad dalszym rozwojem wydarzeń. Chciałem zostać w Barcelonie, być z chłopakami i z Gavim, a jednocześnie jakiś głos w głowie krzyczał, że mogę przegapić wielką szansę na rozwój swojej kariery, na którą tak ciężko pracowałem.
Sam Xavi kazał mi przemyśleć pięć razy zanim podejmę decyzję. Mimo, że chciał mnie zatrzymać to nie mógł zrobić tego przecież na siłę.
Z dnia na dzień czułem się z moim kłamstwem coraz gorzej. Mniej spałem, nie miałem apetytu i wycofywałem się od spędzenia czasu sam na sam z Gavim, ponieważ kiedy tylko go widziałem i zdawałem sobie sprawę jak wielkim uczuciem i zaufaniem mnie darzył, moje poczucie winy przezwyciężało.
Podniosłem się z łóżka i słysząc jak Coco idzie ze mną z zszedłem na dół po schodach i usiadłem na kanapie. Nie wiedziałem sam co do końca planuje zrobić, ale nie byłem w stanie zasnąć koło niego, tym bardziej kiedy leżał do mnie przytulony.
To wszystko zżerało mnie od środka. Byłem w nim tak kurewsko zakochany i fakt, że musiałem się odsuwać od najważniejszej osoby w moim życiu, aby mniej bolało zupełnie mnie zabijał.
W momencie kiedy miałem się podnieść na nogi, mój telefon zadzwonił, a na wyświetlaczu pojawił się numer Ferrana.
—Masz max trzy dni. Jeśli mu nie powiesz, zrobię to kurwa sam, bo mam dość czucia się jak oszust. Gavi jest moim przyjacielem i nie mam zamiaru dłużej go oszukiwać tym bardziej w takiej sprawie. Zrozum, że jeśli podejmiesz decyzję pozytywną dla Manchesteru to będziesz musiał się przeprowadzić zostawiając go tutaj. Hiszpania, a Anglia wcale nie są tak blisko.—powiedział próbując mnie zmusić, abym wyznał chłopakowi prawdę.
—Musiało Cię wziąć na takie odzywki w środku
nocy?—zapytałem przecierając oczy.—Tak, kretynie, bo twój chłopak przed momentem napisał do mnie czy dzieje ci się krzywda, albo czy ktoś ci każe milczeć, bo coś przed nim ukrywasz.—powiedział.
Zamurowało mnie, a moje serce w moment przestało bić.
Czyli nie spał..
Tak jak ja zastanawiał się, tylko, że jego dręczyły myśli o tym co ukrywam. Jak mogłem przez tak długi czas sprawiać mu przykrość i łamać jego serce. Czułem się z tym faktem coraz gorzej.
Rozłączyłem się i wszedłem do pokoju, w którym niby spał mój chłopak.
Spojrzałem na jego załzawione oczy, które skanowały mnie od góry do dołu. Widziałem ból, zawiedzenie i brak zaufania.
—Gav możesz być pewien, że nic nie ukrywam. Jestem wobec Ciebie całkiem szczery.—próbowałem odzyskać jego zaufanie.
Nie wierzył mi, czułem to całym sobą. Nadal jego twarz wyrażała obojętność i chęć wyjścia stąd jak najszybciej.
—Chyba pójdę zasnąć na dół. Chodź Coco, tata jest już strasznie zmęczony.—powiedział biorąc malucha na ręce i razem z kołdrą zszedł na dół.
Zjebałem.
Pablo's POV
Obudziłem się rankiem nie chcąc rozmawiać z Pedrim. Wiedziałem, że to nie ma najmniejszego sensu. Dzisiaj odbywał się trening, a że chłopak jeszcze spał to ustawiłem mu jedynie budzik i poprosiłem Alejandro, aby przyjechał po mnie wcześniej.

CZYTASZ
Bad idea, good story || Gonzalez x Gavira
FanfictionDwójka najbardziej rozchwytywanych piłkarzy Fc Barcelony wraca z mundialu po wyjątkowo ciężkich zmaganiach, które ostatecznie kończą się porażką. Tuż po przekroczeniu granicy Hiszpanii w ich głowach rozgrywają się już przygotowania do kontynuowania...