Rozdział 1

13.9K 267 53
                                    

Lara:

- cześć dupo!- wydarła się na cały korytarz moja ukochana i zarazem zjebana przyjaciółka Gin
- cześć cipo!- odpowiedziałam jej z głupim uśmiechem
- jaki dzisiaj miał nastrój profesorek zboczuszek?- zapytała idąc już ze mną w stronę szafek
- daj spokój...powinni go zamknąć za mobbing, znęcanie się psychiczne oraz najbardziej ochydne i zboczone teksty - wywróciłam oczami przypominając sobie jak to znowu próbował mnie oczarować swoim jakimś niewybrednym tekstem o moim ciele...profesor prawa...ehh świat się kończy.
- moja propozycja żeby zajebać mu w ten jego chujowy ryj z bejsbola, jak zawsze aktualna - wyszczerzyła się do mnie Gin a ja zaśmiałam się
- wiem kochana, na Ciebie zawsze mogę liczyć - powiedziałam wkładając książki do szafki - idziemy do kawiarni przed pracą?- zapytałam po chwili
- też pytanie, bez kolejnej ekstremalnie wielkiej kawy nie uciagne naszej roboty - uśmiechnęła się sztucznie, cóż mamy zjebanego szefa i czasem on z Gin ...ma odmienne zdanie - zaczekaj przy moim samochodzie muszę jeszcze skoczyć do dziekanatu zostawić papiery i lecę do ciebie dupeczko - dodała i od razu zniknęła.

Wychodząc z mojej jakże ukochanej uczelni zauważyłam jak ten szkolny lovelas i debil w jednym Travis popycha jakąś dziewczynę a ona płacze. Oczywiście nie nawidze czegoś takiego, kurwa ćwok myśli że jego ojciec jest dziany to wolno mu wszystko....nie na mojej kurwa zmianie. Puściłam się biegiem w ich stronę i gdy ten debil znowu chciał ją popchnąć ja dosłownie wleciałam w niego z całej siły od boku tak że debil upadł. Spojrzałam na płacząca dziewczynę i uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie
- Ty mała suko...doigrałaś się Catalano - wysyczał przez zęby, po czym szybko wstał i ruszył w naszą stronę, ja odruchowo stanęłam przed dziewczyną żeby ją osłonić, oczywiście ten już się zamachnął na mnie ale w ostatniej chwili pojawiło się jakiś dwóch goryli, dosłownie byli przeogromni i w garniakach, powalili tego debila na ziemię i spojrzeli na dziewczynę za mną
- Panienko Marchetti, czy wszystko dobrze?- zapytał jeden z nich a ona podciągnęła nosem , odwróciłam się znowu w jej stronę
- tak, dziękuję Axel- powiedziała delikatnie a oni kiwnęli jej głową po czym zabrali kawałek od nas Travisa , coś jeden do niego mówił a następnie go puścili. Ok to było dziwne - dziękuję - usłyszałam nagle jej głos, spojrzałam na jej twarz gdzie teraz widnial mały uśmiech
- nie ma za co, ten idiota już dawno powinien dostać za swoje - uśmiechnęłam się do niej a ona wystawiła rękę w moją stronę
- Aria Marchetti - przedstawiła się, więc uścisnęłam jej dłoń
- Lara Catalano - również się przedstawiłam a ona na chwilę jakby się wystraszyła
- przepraszam Cię za to, on mógł coś Ci zrobić- stwierdziła kładąc jedną rękę na sercu
- ej to Ciebie popychał ten idiota a Ty martwisz się o mnie?- zapytałam śmiejąc się , ale ona znowu zaczęła płakać- Aria jeśli powiedziałam coś nie tak to wybacz - przytuliłam ją szybko a ona usiadła na ziemię i płakała w moich ramionach
- nnniee, to przez niego....zdradził mnie....i chciał zgonić to na mnie, że to moja wina....- powiedziała przez łzy
- hola hola kochana...to dupek i debil w jednym, on rucha wszystko co się rusza więc nie słuchaj jego pierdolenia bo szkoda Twoich łez na takiego idiotę- otarłam jej łzy a wtedy podeszła do nas  Gin
- cześć dupo! Co to za drama? Zostawić Ciebie na pięć minut - zaczęła się śmiać ale gdy zobaczyła że Aria płacze to uklękła przed nami - niech zgadnę...ciota Travis złamał kolejnej serce?- zapytała patrząc na Arię
- jak zawsze trafiłaś - stwierdziłam z uśmiechem - dasz radę wrócić sama do domu czy Cię podrzucić?- zapytałam Arię
- mmoj brat zaraz po mnie przyjedzie - powiedziała cicho
- ok, Gin zostanę z nią, czasem ten debil się cofnie, zaczekam na jej brata i przyjdę do Ciebie - powiedziałam a Aria szybko wstała
- naprawdę nie trzeba, nie chce żebyś zmieniała swoje plany że względu na mnie - powiedziała szybko
- luzuj majty kochana, ja pojadę po kawuśke na wynos i wrócę po Lare i tak za chwilę idziemy do wspólnej pracy - uśmiechnęła się do niej szeroko Gin - jak coś to dzwoń dupo - cmokneła mnie w policzek i poszła do swojego auta. Po chwili Gin ruszyła z piskiem opon na co ja jak zawsze wywróciłam oczami a wtedy obok mnie stanęła Aria
- na pewno nie popsułam Wam spotkania?- zapytała niepewnie, ja objęłam ją ramieniem i uśmiechnęłam się szeroko
- spędzamy prawie każdą chwilą razem, mieszkamy razem, jesteśmy na jednej uczelni i pracujemy razem, więc myślę że dodatkowa rozłąka nam nie zaszkodzi - zaśmiałam się co Aria odwzajemniła - to czekamy na Twojego brata tak?- zapytałam a ona tylko pokiwała twierdząco głową.
Rozsiadłam się wygodnie na ławce koło nas i przymknęłam na chwilę oczy delektując się słońcem jak i ciszą
- co studiujesz?- zapytała po chwili Aria
- prawo - odpowiedziałam szybko - mam być prokuratorom - dodałam ciszej
- masz być...ale chyba nie chcesz - stwierdziła
- gdyby zależało to ode mnie to obrałabym inną ścieżkę - odpowiedziałam smutni.
- Aria - usłyszałam nagle gdzieś za sobą cholernie męski i lekko zachrypnięty głos, dlatego otworzyłam oczy a po chwili męska duża sylwetka w garniturze przeszła obok mnie, widziałam tylko jego jakże dobrze zbudowane plecy i umięśnione ręce, nawet pod marynarką było to widać
- Matteo - powiedziała Aria do zapewne swojego brata
- mówiłem Ci że to nie jest dobry pomysł z tym kurwa fagasem jak i tą szkołą - powiedział teraz ewidentnie zły. Postanowiłam im nie przeszkadzać dlatego wstałam i skoro Aria ma już obstawę to zwine się , ale w momencie gdy chciałam przejść obok jej brata on się szybko odwrócił przez co się wystraszyłam i straciłam równowagę, już czułam jak moja dupa jak i godność osobista będą cierpieć przez dłuższy czas ale wtedy poczułam na sobie czyjeś silne ręce, uderzył we mnie cholernie męski zapach. Podniosłam niepewnie głowę dla góry i zdecydowanie coś mnie pierdolneło...jasna cholera te soczyście zielone oczy wpatrywały się w moje z szokiem, zdziwieniem jak i uwielbieniem, to było dziwne ale nie umiałam oderwać od jego oczu swoich i miałam wrażenie że znam to spojrzenie, tylko nie mam pojęcia skąd.
- to Ty- usłyszałam jego cichy szept, jakby sam do siebie to mówił, poczułam jak mój oddech przyspieszył, serce zaczęło walić jakbym przepłynęła jezioro,a w miejscu gdzie jest jego gorąca i silną ręką czuję mrowienie, czy to normalne?
- no kurwa laska zostawić Cię serio na kolejne pięć minut a Ty już w ramionach takiego ciacha - powiedziała głośno nagle obok nas Gin na co poczułam jak się rumienie. On powoli stanął ze mną prosto ale nie odrywał ode mnie oczu, zaczęłam przyglądać się jego twarzy, soczyście zielone oczy, czarne włosy, idealne rysy twarzy jak u jakiegoś Greckiego Boga... Boże zaraz zemdleje. Spuściłam po chwili głowę ale on chwycił mój podbródek w swoje palce i podniósł moją głowę do góry, cała czerwona na twarzy niepewnie patrzyłam na niego. - jestem Gin, najlepsza przyjaciółka tej czerwonej na twarzy - oznajmiła Gin a ja zaczęłam zastanawiać się jak ją zamordować ze szczególnym okrucieństwem ale tak żeby wyszło że to morderstwo w afekcie.
- Matteo Marchetti - usłyszałam po chwili jego zachrypnięty głos przez co jeszcze bardziej czułam jak moje ciało pragnie jego, ale gdy się przedstawił wziął moją dłoń i pocałował jej wierzch....fala gorąca i prąd poczułam jak przechodzi przez całe moje ciało - do zobaczenia- dodał patrząc mi w oczy i tak po prostu odeszli z Arią.

Nie umiałam racjonalnie po tym myśleć, nadal byłam w szoku i oniemiała jego energią która od tak mnie zdominowała
- no no dupeczko, mnie w rękę nie pocałował- zaśmiała się Gin, wtedy spojrzałam na nią swoim groźnym wzrokiem - no już już, chciałam Ci pomóc bo Twój mózg się zaciął i nie umiałaś nawet mówić - dodała po czym poklepała mnie po plecach - strzała amora i piorun jednocześnie w Was jebnęły stara ....

No i witam Was w nowej książce z nowymi bohaterami 😍😍jak się podoba początek?🙈🙈

Obsesja Gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz