Rozdział 10

5.4K 187 33
                                    

Matteo:

- dla Ciebie moja śliczna to nawet gwiazdkę z nieba zdobędę - oznajmiłem jej i kurwa nie umiałem już dłużej się powstrzymać, musiałem znowu poczuć te jej zajebiste usta chociaż przez chwilę. Ale Lara znowu oddała mój pocałunek co tylko spotęgowało chęć rzucenia się na nią. Gdy tylko zobaczyłem ją w tej piekielnie seksownej sukni która pasowała na nią perfekcyjnie, musiałem włożyć nawet 300% w to żeby nie rzucić się na nią jak jakoś napalony i niewyżyty gówniarz! Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie ciężko oddychając, jej oczy były teraz takie radosne, że chce widzieć to każdego dnia, to szczęście, radość- idziemy?- zapytałem na co ona tylko ochoczo pokiwała twierdząco głową, chwyciłem jej rękę przez co poczułem niesamowicie przyjemny prąd przechodzący przez moje ciało i o dziwo Lara nie wyrwała swojej dłoni, więc tak razem weszliśmy do środka
- Witamy Państwa w Osteria Francescana, stolik już na Państwa czeka - powiedziała zaraz na wejściu jakaś kelnerka i zaczęła nas prowadzić do stolika specjalnego który kazałem przygotować. Gdy tylko wyszliśmy na ogród restauracji i kierowaliśmy się oświetloną ścieżką widziałem jak Lara dosłownie stara się zapamiętać każdy szczegół tego miejsca, widać że zrobiła ta restauracja na niej wrażenie i myślę że stolik w altanie oświetlonej tylko świecami będzie wisienką na tym torcie. Gdy tylko zatrzymaliśmy się przy stoliku Lara spojrzała na mnie zszokowana ale i taka szczęśliwa, kelnerka zostawiła menu i odeszła a ja podszedłem do Lary i odsunęłem jej krzesło, a po chwili siedziałem naprzeciwko niej, patrząc jej w oczy.
- Matteo....to miejsce jest niesamowite - powiedziała z ogromnym uśmiechem
- nie moja droga, to nie miejsce a Ty jesteś niesamowita - odpowiedziałem jej patrząc w oczy na co Lara od razu zarumieniła się, kurwa kocham te jej rumieńce!

Lara wzięła szybko menu i zaczęła wybierać dania , gdy kelnerka wzięła od nas zamówienie to postanowiłem zacząć jakoś rozmowę, chce aby ona mnie poznała
- a zatem śliczna, czy opowiesz mi coś więcej o sobie?- zapytałem patrząc jej w oczy
- wiesz nie bardzo co jest opowiadać, raczej jestem zwykłą dziewczyną - oznajmiła spuszczając głowę, o nie moja kochana tak nie będziemy się bawić
- ja uważam wręcz przeciwnie, według mnie jesteś cholernie niezwykłą kobietą - powiedziałem spokojnie na co ona od razu podniosła swój wzrok
- niby jak skoro moje życie to bardziej farsa? Rodziców od zawsze interesuje tylko ich firma, sława, prestiż i chcą ustawić moje życie pod ich dyktando, przecież nie mogę być nikim nie ważnym. Po śmierci brata to ja tylko go oplakiwałam i tylko ja chodzę na jego grub, ich to nie  ruszyło w żaden sposób Matteo - odpowiedziała smutnie, oj muszę interweniować żeby znowu zobaczyć ten piękny uśmiech
- a co Ty chciałabyś robić w życiu?- zapytałem szybko, Lara westchnęła bardziej nostalgicznie
- chciałabym mieć swoją restaurację i być cukiernikiem jak moja babcia, która kiedyś była najlepszym cukiernikiem we Włoszech z własnym lokalem. Niejeden uczył się od niej , a po jej śmierci ojciec wszystko od tak sprzedał, a mi udało się zachować chociaż jej przepisy.- powiedziała i już wiem co robić z tym tematem dalej - ale jak widać jestem na tym cholernie nudnym prawie i marzę o tym żeby ta męczarnia się skończyła - dodała z małym uśmiechem
- daj mi chwilę a ja wszystko śliczna załatwię - stwierdziłem z przekonaniem, na co Lara się zaśmiała
- a co wyślesz mnie do innej szkoły i załatwisz pracę w jakiejś boskiej restauracji?- zaśmiała się a ja mam ciut inne plany
- ze szkołą jeśli chcesz nie ma problemu, a zamiast pracować w restauracji wolę kupić Ci Twoją własną - oznajmiłem a Lara patrzyła na mnie jak na kosmitę
- błagam Cię Matteo, to piękna perspektywa ale chyba mało realna od tak - mówiąc co pstryknęła palcami
- śliczna jak już zauważyłaś dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, jedno Twoje słowo, gest, cokolwiek i będziesz to wszystko miała - stwierdziłem spokojnie ale i pewnie
- a co chcesz w zamian?- zapytala podejrzliwie
- Twoje szczęście wymalowane na twarzy - odpowiedziałem szczerze a ona siedziała zszokowana. Cóż zapewne nie codziennie dostaje taką propozycję, ale dla niej to kurwa wszystko, nawet bramę do niebios załatwię jak będzie trzeba.
Naszą rozmowę przerwała nam kelnerka z zamówieniem, gdy wszystko rozłożyła ja nalałem nam szampana - za ten  niesamowity wieczór - wzniosłem toast
- za ten niesamowity wieczór - powtórzyła patrząc mi w oczy , po czym stuknelismy się kieliszkami.
- To może teraz Ty opowiedz coś o sobie - powiedziała zajadając się jedzeniem
- cóż... moją siostrę Arie już znasz, ja przejąłem jakiś czas temu ...biznes rodzinny - zacząłem
- czyli też nie miałeś wyboru jesli chodzi o życie i przyszłość?- zapytała nagle
- niby nie, ale ja chciałem to robić i kontynuować rodzinną tradycję - stwierdziłem
- a co to za rodzinny biznes?- dopytał i niestety bałem się tego pytania, ale ona kiedyś musi się tego dowiedzieć i chyba lepiej teraz niż później
- może przejdźmy się nad wodę tam Ci opowiem - zaproponowałem
- z miłą chęcią - stwierdziła radośnie i już po chwili zdjęliśmy buty i siedzieliśmy nad brzegiem morza
- to jak z tym Waszym biznesem?- ponownie zapytała patrząc na wodę
- ehh to nie takie łatwe i mam nadzieję że nie będziesz mnie osądzać zbyt pochopnie, cóż moja rodzina od wieków należy do mafii i to takiej jednej z największych - mówiąc to patrzyłem na Larę a ona nagle wybuchła śmiechem
- błagam Cię Matteo, niezły żart - śmiała się dalej ale mi nie było do śmiechu
- to nie żart Lara- stwierdziłem poważnie a ona spojrzała mi w oczy, szukając prawdy
- o cholera - zasłoniła usta ręką - aaale jjjak to?- zaczęła się jąkać lekko wystraszona
- od kilku pokoleń w tym jesteśmy, nasza rodzina jest już najstarszą mafią i teraz ja jestem jej szefem - odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- i co teraz będzie? - zapytała niepewnie
- zależy o co pytasz śliczna - dopytałem biorąc jej dłoń w swoją
- chcesz mnie zabić? Mam się bać?- zapytała nie zabierając swojej dłoni, a ja na jej pytania zaśmiałem się
- zdecydowanie wolę Cię całą, zdrową i przede wszystkim żywą, a jeśli chodzi o to drugie to nie musisz się bać, a na pewno nie mnie i mojej rodziny- powiedziałem spokojnie - jednak skoro już mówię tak otwarcie to chce coś jeszcze Tobie wyznać - spojrzałem na nią i widziałem jak czeka na ciąg dalszy - może nie byłem od początku z Tobą szczery....widzisz ja znam Cię już trochę dłużej - wyznałem
- jak to? Nie rozumiem?- zapytała zaciekawiona
- ponad trzy lata temu byłaś w moim klubie i tam wpadłaś na mnie przez przypadek....tylko chwila patrzenia w Twoje oczy spowodowała że nie umiałem przestać o Tobie myśleć, śnić i marzyć,kazałem swoim ludziom odszukać Ciebie w trybie natychmiastowym...i od tamtego momentu obserwowałem Cię....

No dzień dobry moje kochane wattpadziątka 🥰😍🤩😍🥰🥰mam nadzieję że rozdział się podoba 🙈🥰🥰🥰

Obsesja Gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz