Rozdział 26

4.2K 151 26
                                    

Matteo:

- wyjdź za mnie Lara - wyznałem z powagą. Czy oszalałem? Tak, nieodwracalnie oszalałem na punkcie Lary i już nic ani nikt mnie nie powstrzyma przed tym aby ona nosiła moje nazwisko....no chyba że ona sama , bo te jej zszokowane oczy oraz milczenie nie napawają mnie wielkim optymizmem
- ccco?- wyszeptała drżącym głosem
- wyjdź za mnie Lara...może to nie jakies oświadczyny jak z książki ale w końcu po tych trzech pieprzonych latach udręki mam Ciebie przy sobie i nie chce już dłużej na nic czekać, chce byś została moją żoną, chce byśmy mieli razem dzieci, chce zestarzeć się tylko z Tobą.... bądź moja na zawsze....zostań moją Panią Marchetti - wyznałem na jednym wdechu a ona patrzyła coraz to bardziej zdziwiona. Chuj mnie zaraz strzeli jeśli ona mi nie odpowie
- Matteo - wyszeptała niepewnie - zaskoczyłeś mnie....- kontynuowała a mnie ten początek nie podoba się wcale - tak - dodała po chwili a ja na początku opuściłem zrezygnowany głowę - TAAAAAAK - krzyknęła chwytając moją twarz w swoje dłonie i teraz to pewnie ja mam szok wymalowany w oczach - zostanę Twoją Panią Marchetti - dodała spokojniej a ja wstałem, podszedłem do szafki nocnej i wyjąłem z niej pudełko z pierścionkiem, białe złoto z czerwonym diamentem, robiony na zamówienie, z myślą tylko o niej. Widziałem jak wstrzymała na chwilę oddech gdy założyłem jej go, następnie spojrzał na rękę , później na mnie i rzuciła się w moje ramiona. Tyle czasu marzyłem o tej chwili, a teraz w końcu to wszystko staje się realne! Ja już wygrałem od losu wszystko!
- a zatem moja przyszła Pani Marchetti, czas to uczcić - powiedziałem a następnie pocałowałem ją namiętnie i wbiłem się moim znowu nabrzmiałym kutasem w jej zajebistą kobiecość.
- ahhh- zajeczała w moje usta co jeszcze bardziej mnie napędziło do działania , położyłem swój palec dodatkowo na jej łechtaczkę na co Lara tylko wygięła się w łuk jęcząc bosko a swoimi biodrami poruszałem coraz szybciej w przód i tył. Z każdym pchnięciem miałem wrażenie że jestem coraz głębiej a ona mnie od środka pochłania , kurwa tak zajebistego seksu nigdy nie przeżyłem.- kochanie - zamruczała słodko a po chwili wzięła moją rękę z jej łechtaczki żeby wziąć mój palec którym ją masowałem do swoich ust....no kurwa zaraz wybuchnę, patrzyła na mnie zasysając go a ja posówałem ją marzac o tym by znowu tak bosko doszła razem ze mną.
Drugą ręką chwyciłem ją za biodro żeby nadać nam jeszcze szybszego tempa a Lara wiła się pode mną błagając o więcej
- skarbie dojdź dla mnie - wysapałem czując jak moje spełnienie nadchodzi, a po chwili czułem jak jej uda zaciskają się na mnie coraz to mocniej, jej kobiecość zaciska się na moim penisie i oboje równo dochodzimy
- Lara!
- Matteo!
Krzyknęliśmy równo. Po chwili leżeliśmy już wtuleni w siebie i szczerze ja już mogę zostać w tym łóżku do końca życia, bo moja obsesja jest ze mną na zawsze.
- jutro planujemy zaatakować jej baze - oznajmiłem mojej narzeczonej, Lara podniosła głowę i spojrzała na mnie lekko wystraszona
- obiecaj mi że wrócisz do mnie - wyszeptała smutnym głosem
- obiecuje śliczna - dotknąłem ręką jej policzka
- jeśli złamiesz te obietnice to naśle na Ciebie Gin z jej bejsbolem - zagroziła mi na co ja się zaśmiałem ale starałem się udawać przerażenie
- ok ok wygrałaś, wszystko tylko nie Gin i jej bejsbol- razem wybuchnelismy śmiechem, jednak przerwało nam ten cudowny nastrój pukanie do drzwi
- sory że przerywam Wam te głośne chwilę ale jest kurwa problem - krzyknęła Gin zza drzwi na co my znowu się zasmialismy
- mówiłam że ją naśle - powiedziała po czym wstaliśmy i ubraliśmy na siebie szybko jakieś dresy, następnie otworzyłem drzwi a tam Gin cała od krwi z bejsbolem w ręce no kurwa wygląda jak prawdziwy rasowy psychopata
- wyciągnęłam z tego kurwa tam na dole że ta cała siostrunia Sergio po nieudanej próbie porwania ma zrobić nalot dzisiaj w nocy ma twoją twierdzę!- krzyknęła Gin i po pierwsze, jestem pod wrażeniem jej zaangażowania w tę robotę a po drugie, nosz kurwa zero wytchnienia
- kochanie zbieraj się musimy Was ukryć - krzyknąłem odwracając się przodem do Lary
- co się stało?- zapytała przerażona
- małe komplikacje i zmiana planów - oznajmiłem spokojnie- Gin Ci wszystko opowie ale teraz chodźcie ze mną - powiedziałem poważnie, a następnie wziąłem Larę za rękę i poszliśmy w stronę schronu, po drodze zgarnęliśmy mamę i Arie . Ta laska zaczyna działać mi na nerwy, już ja się z tą kurwą policzę!

Gdy tylko weszliśmy do schronu pocałowałem Lare i spojrzałem jej w oczy
- moja na zawsze - wyszeptałem w jej usta
- Twoja na zawsze - odpowiedziała - daj mi broń - dodała po chwili, spojrzałem na nią niepewnie
- nie wiem czy to dob....
- daj mi broń kochanie- zarządziła teraz twardo więc od razu wyjąłem swój pistolet z kabury i podałem jej go oraz zostawiłem u dziewczyn trzech ochroniarzy.  Zamknąłem za nami drzwi i sam poszedłem się przygotować, założyłem kamizelkę kuloodporną, załadowałem kilka broni, noże i zaczęliśmy planować pułapkę na gości.
Gdy tylko zaczęło się ściemniać każdy z nas ustawił się na swoich pozycjach i pozostało nam tylko czekać.
I długo nie musieliśmy czekać, ponieważ po chwili był pierwszy wybuch, za chwilę następny , a później tylko strzały. Wyszliśmy z moją ekipą i zaczęliśmy napierdalac we wszystko co obce i się rusza, a już po chwili trup leżał na trupie. Staraliśmy się jak najmniej wpuścić wroga do domu, ale tamci też zawzięci skurwiele są
- przeładowuje - krzyknąłem do Sergio a ten mnie zmienił i wyszedł przede mnie, po chwili dałem mu znać że wracam do gry i zaczęliśmy iść na wroga. Trzeba te ścierwa wytłuc i ujebać głowę wężowi . Nagle ktoś próbował dorwać nas od tył więc w tego chuja rzuciłem nożem trafiając w jego ramię a następnie dobiłem z glocka.
- kurwa mnożą się czy jak?- zawołał Sergio a ja się zaśmiałem
- suka ich wypluwa ze swojej chujowej pizdy- odpowiedziałem i razem w dobrych nastrojach ruszyliśmy dalej.
Weszliśmy na ogród odcinając już dom od tych kutasów , ale wtedy moje serce zamarło , Lara biegła...a za nią jakiś kurwa kutafon, a niedaleko nich była suka tych scierw....nie taki był plan. Zacząłem z Sergio napierać na stronę po której była Lara , jednak nagle ona upadła a po chwili padł strzał
- LARA!- krzyknąłem a ona po chwili wstała i zaczęła strzelać do tego typa kilkakrotnie...nosz kurwa jaka ulga...jednak nie na długo, zauważyłem jak ta suka z daleka mierzy do moje Lary...

Ufff udało.mi się dzisiaj coś napisać 🙈🙈😍🤩🥰 wiem wiem Polsat i TVN w jednym i też Was kocham 😁😁

Obsesja Gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz