Rozdział 21

4.7K 173 36
                                    

Lara:

MATTEO!- krzyknęłam przerażona widząc jak Matteo pada bezwładnie na ziemię. Padłam do niego i dopiero wtedy zobaczyłam jak jego biała koszula w większości jest już czerwona - błagam Matteo nie zostawiaj mnie - chwyciłam jego bladą już twarz w swoje dłonie - WEZWAĆ MICHAELA KURWA!- wrzasnelam na ochronę, i starałam się jakoś zatamować to krwawienie, uciskając rękoma miejsce postrzału- błagam musisz żyć- płakałam nad nim- kocham Cię! Rozumiesz? Kocham Cię mój Ty obsesyjny gangsterze!- krzyczałam mając nadzieję że coś to pomoże i Matteo w magiczny sposób wstanie i mnie przytuli, ale zamiast tego pojawił się Michael
- zajmę się nim Lara, możesz już puścić - powiedział zabierając moje ręce z jego rany- zabieramy go Panowie - zarządził a po chwili położyli go na noszach i zaczęli wychodzić
- jadę z Wami!- krzyknęłam a koło mnie pojawiło się kilku ochroniarzy i tak razem pojechaliśmy do kliniki.

Gdy dotarliśmy na miejsce ja musiałam zaczekać przed salą operacyjną, a Michael robił swoje. Na szczęście po chwili pojawiła się Gin i jak tylko ją zobaczyłam rozpłakałam się jak małe dziecko i wpadłam w jej ramiona
- ej ciii dupeczko...to silny facet, byle postrzał go nie zabiję - pocieszała mnie a po chwili dotarło do mnie że wciąż mam ręce od jego krwi spojrzałam na nie i za wszelką cenę chciałam je jakoś wyczyścić - no już , już nie panikuj... chodź umyjemy je- chwyciła mnie za ramię i pociągnęła w stronę łazienki. Szczerze czułam się jak szmaciana laleczka, nie umiałam nagle sama chodzić, myśleć , nawet tych cholernych rąk nie potrafiłam umyć!- noo i po sprawie , ręce jak nowe- usłyszałam głos Gin która się do mnie uśmiechała - laska jeśli zaraz się nie ogarniesz to przetestuje mój bejsbol na Tobie - dodała lekko wkurzona i to jakby wylało na mnie kubeł zimnej wody bo zaczęłam kontaktować
- wybacz Gin za dużo się wydarzyło...moi rodzice to porażka...Sergio ma jeszcze jedną siostrę która chce mnie zabić bo moi rodzice zlecili jej zabójstwo na mnie , i tego zlecenia nie da się cofnąć w inny sposób jak przez śmierć zleceniodawcy, czyli moich rodziców w tym przypadku, w dodatku Matteo jest ciężko ranny , no i odkryłam że go kocham i kurde mam już dosyć wszystkiego!- wyznałam zrezygnowana
- noo co Ty pierdolisz? Nigdy nie lubiłam Twoich starych, więc jeśli chcesz to ja im wpierdole z czystą przyjemnością - uśmiechnęła się złowieszczo, kocham te moją cudowną wariatkę. Po chwili poszliśmy z Gin pod sale a tam czekała już mama Matteo
- dzień dobry Pani Marchetti - przytuliłam się do niej tak po prostu a ona odwzajemniła to
- jak się trzymasz kochana?- zapytała mnie po chwili, to jej syn tam leży a ona martwi się o mnie?
- nie jest łatwo, to za dużo jak dla mnie ale muszę dać radę - powiedziałam patrząc kobiecie w oczy
- mów mi Selena kochanie, a teraz póki Matteo nie wróci do sił będziesz musiała dać radę razy dwa - oznajmiła a ja nie wiedziałam o czym ona mówi - Matteo już kiedyś zostawił wiadomość że jeśli coś mu się stanie to Ty masz go zastąpić a ja z Arią mamy Ci pomóc - dodała i to są chyba kurwa jakieś jaja
- słucham?- zapytałam niedowierzając
- laska będziesz prawdziwą szefową mafii! No kurwa sztos jakich mało!- krzyknęła Gin a ja patrzyłam nadal na mamę Matteo
- jjja ...to chyba pomyłka...gdzie ja mam zarządzać mafią?!- powiedziałam niepewnie
- spokojnie Lara, nie karzemy Ci torturować czy zabijać, będziesz od zarządzania ludźmi, podpisywania dokumentów i tego typu spraw- uśmiechnęła się ciepło kładąc rękę na moim ramieniu
- ale ja nie potrafię!- powiedziałam przerażona
- potrafisz kochana a ja będę na każdym kroku przy Tobie, dasz radę - dodała pocieszającą
- a ja chętnie zajmę się torturami i przesłuchaniami z moim kochanym bejsbolem- odezwała się Gin i aż wszystkie trzy zaczęliśmy się śmiać.

Wtedy drzwi od sali operacyjnej się otworzyły a w nich stanął zmęczony Michael. Podbiegłam do niego i chwyciłam za kołnierz
- błagam powiedz że Matteo żyje - patrzyłam z nadzieją mu w oczy a on ciepło się uśmiechnął
- żyje ale musiałem go dać w śpiączkę farmakologiczną... niestety ten postrzał dużo nabruździł więc lepiej będzie jak jego organizm się na spokojnie zregeneruje - oznajmił a mi dosłownie kamień spadł z serca , podeszłam do jednego z ochroniarzy
- dajcie obstawę na szpital i pod sale Matteo, nikt bez naszej zgody nie ma tam prawa wejść - zarządziłam a on kiwnął głową i odszedł kawałek
- nooo już się rozkrecasz kochana - objęła mnie ramieniem Gin a mnie ten cały pomysł się nie podoba - ale pozwolisz mi przesłuchać Twoich starych?- zapytała z nadzieją
- rób z nimi ci chcesz, ja nie chcę słuchać ich kolejnych kłamstw- machnęłam ręką a ta skakała z radości. Nagle wyjechało łóżko z podpiętym Matteo do jakiś kroplówek i maszyny, podeszłam do niego i chwyciłam za rękę
- tylko rodzina - odezwała się nie uprzejmie jakaś pielęgniarka
- czy Ty wiesz do kogo mówisz kochana,?- odezwał się mój adwokat o imieniu Gin- to jest kobieta tego człowieka, przyszła Pani Marchetti a aktualnie zastępca szefa mafii, więc schowaj te swoje pazurki albo Ci je osobiście upierdole - dodała a ta patrzyła na nas zdziwiona
- dokładnie Matylda, ta Pani ma na wyłączność wszystko - dodał Michael a ja chciała spalić się ze wstydu
- najmocniej przepraszam - powiedziała cicho i wszyscy razem poszliśmy na salę .

Tam Michael poprosił abyśmy dzisiaj za długo nie siedzieli, bo to była ciezka operacja. Więc po godzinie wróciliśmy do domu, gdzie czekał na mnie Sergio, podeszłam do niego i się wtuliłam
- co z nim małpeczko?- zapytał całując mnie z czubek głowy
- wyjdzie z tego - powiedziałam cicho - ale ja mam go teraz do czasu jego powrotu zastąpić - dodała niezadowolona
- no nie gadaj- zaśmiał się - mafijne rodzeństwo podbije świat - dodał śmiejąc się nadal a ja nie miałam ochoty już dzisiaj na nic
- to nie jest zabawne Sergio, ja się do tego nie nadaje, to nie mój świat!- zawylam z bezsilności
- dasz sobie radę, a jak coś pomogę Ci w tym- oznajmił
- no już do pomocy mam mamę Matteo i jego siostrę....no i oczywiście Gin jako prywatną ochrona i terminatora w jednym - zaśmiałam się a Sergio zaczął mi wtórować,  a po chwili wywołaliśmy wilka z lasu bo weszła Gin ale nie sama.... świetnie ich nie chciałam już widzieć
- przyprowadziłam Twoich starych na małą pogawędkę - powiedziała ciągnąć ich za sznury którymi mieli związane ręce i opierając swój bejsbol na ramieniu
- co tu się dzieje Lara !- warkneła mama, na co Gin szarpnęła za sznur
- grzeczniej proszę się odzywać - powiedziała do nich z niesmakiem Gin
- niech ta wariatka nas puści i wytłumacz się młoda damo - teraz odezwał się ojciec
- nie może - wyszedł do przodu Sergio
- a Ty to....?- zapytała mama
- Sergio- powiedział twardo a Ci nagle byli zaskoczeni
- to nie....- i już mieli coś dodać gdy Gin ich znów szarpnęła
- nooo to ja sobie tam z nimi wszystko wyjaśnię a Wy zajmijcie się ważniejszymi sprawami - przerwała im i zaczęła prowadzić na dół. Spojrzałam na brata którego zabolało to że nie poznali go
- chcesz być przy tym przesłuchaniu?- zapytałam przytulając Sergio
- tak, chcę patrzeć jak kłamią żeby ratować swoje dupy i chce wiedzieć dlaczego chcą Ciebie zabić - powiedział twardo, westchnęłam ciężko
- a zatem chodźmy - chwyciłam go za rękę i razem zeszliśmy do piwnicy...

Dzień dobry moje kochane wattpadziątka 🥰 🤩 🥰 🤩 🥰 jak się podoba kolejny rozdział?🙈🥰🥰🤩

Obsesja Gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz