Rozdział 24

4.2K 159 33
                                    

Matteo:

Ta cisza doprowadza mnie do obłędu i szaleństwa, stoję już ubrany w garnitur nasłuchując co się wydarzy przez ten jebany telefon i kurwa zaraz rozniose każdego kto wejdzie mi w drogę.
- nie widać żadnych ran - po długiej chwili dotarły do mnie rozmowy
- może to omdlenie?- odezwał się chyba ktoś z ochrony
- jazda do kliniki ale dajcie tam teraz pełną obstawę!- teraz krzyknął Sergio i jak kurwa do kliniki? co się stało mojej ukochanej? Co z nią?- Lara błagam obudź się małpeczko - dodał a tam znowu cisza. Po chwili usłyszałem jak ruszył z piskiem opon
- co z Larą?- zapytałem wkurwiony
- kurwa nadal jesteś na łączu?- zapytał zdziwiony Sergio
- nie kurwa odpoczywam na Malediwach....co z Larą?- zawarczałem do tego telefonu
- chyba zemdlała, zaraz będziemy w szpitalu - powiedział ewidentnie przerażony
- jak do tego kurwa w ogóle doszło?- zapytałem
- nie mam pojęcia, dostałem telefon od ochrony że porwano Larę więc zapierdalałem żeby ich dogonić, Lara w pewnym momencie wyskoczyła z auta i biegła w moją stronę.- powiedział w skrócie a ja chciałem rozszarpać tych co pilnowali mojej kobiety, już ja się nimi później kurwa zajmę!- zaraz będziemy, niech Michael wyjdzie już po nas - dodal twardo po czym się rozłączył, spojrzałem na Michala który już wychodził, podszedłem do ochroniarza oddając mu telefon
- chce tych amatorów co pilnowali moją kobietę w piwnicy - powiedziałem przez zęby a oni tylko pokiwali głową , wiedzą że tamci mają już kurwa przejebane!

Wyszedłem z mojej sali żeby dołączyć do Michaela i po chwili widziałem jak biegł z Larą na rękach , widząc mnie na korytarzu przewrócił swoimi oczami po czym wszedł do mojej sali i położył Larę na łóżku, podłączył ją pod maszynę do której niedawno byłem ja podłączony i przez chwilę obserwował, następnie obejrzał ją całą i odetchną z usługą
- zemdlała, za dużo stresu...nadal ma podwyższone ciśnienie , dam jej coś na uspokojenie i jest trochę posiniaczona, ale to nie są jakieś groźne zadrapania- oznajmił po czym wyszedł na chwilę, ja od razu wziąłem Larę za rękę i pocałowałem jej wierzch
- byłaś bardzo dzielna skarbie....ale już się obudziłem i zabieram od Ciebie to brzemię - wyszeptałem a Lara zaczęła się kręcić - jestem śliczna przy Tobie - dodałem całując jej dłoń, a wtedy zobaczyłem w jej drugiej dłoni detonator? Nagle Lara krzyknęła i usiadła szybko i ciężko oddychając, zaczęła się rozglądać i gdy zobaczyła mnie rzuciła mi się w ramiona płacząc
- Matteo - załkała a ja głaskałem po głowie
- już dobrze moja kochana....już jesteś bezpieczna - wyszeptałem a po chwili wszedł Michael lekiem, Lara spojrzała przerażona na niego a on uśmiechnął się przyjaźnie
- to tylko coś na uspokojenie Lara- powiedział spokojnie a ona pokiwała przecząco głową - jesteście tak samo uparci - zaśmiał się po czym machnął ręką na nas - i tak mnie nie posłuchacie i nie zostaniecie zapewne na obserwacji dzisiaj - bardziej stwierdził wychodząc na co teraz ja się zaśmiałem
- po tylu latach nadal wierzysz w takie cuda przyjacielu?- zapytałem a ten pokazał nam środkowy palec....tak on pasuje do Gin, są tak samo pierdolnięci. Spojrzałem na Larę która patrzyła na mnie a po chwili dała mi detonator do ręki
- mówiła że wysadzi klinikę z Tobą jeśli nie pojadę z nią - wyszeptała i już wiem że jak dorwę w końcu te sukę to już ja jej dam popalić
- uratowałaś mnie zatem - wyszeptałem w jej usta, na co Lara od razu zadrżała
- tak bardzo tęskniłam i bałam się o Ciebie- teraz to ona drażniła mnie swoim oddechem więc tak po prostu wpilem się w ej boskie, miękkie i gorące usta! Kurwa teraz jest idealnie, zacząłem rozpinać jej spodnie na co Lara oderwała się od moich ust - przecież dopiero co Cię postrzelono, byłeś w śpiączce - wyszeptała rumiana na twarzy
- ale już nie jestem i nic mi nie będzie Lara....a zbyt długo tu leżałem i nie  zajmowałem się Tobą - wysapałem w jej usta po czym zacząłem masować jej łechtaczkę
- Mmmatteooo- zajeczała słodko a po chwili wszyscy wyszli z sali i zostaliśmy sami - jjjesteśmy w szpitalu - sapnęła ciężko
- i mam to w dupie - wysapałem do jej ucha na co Lara popchnęła mnie tak że wylądowałam na łóżku i zaczęła rozpinać moje spodnie , a następnie wzięła mojego już nabrzmiałego kutasa do buzi! Ja pierdole jak ostatnio myślałem że trafiłem do raju to teraz umarłem i jestem w jebanym niebie ! Moja ukochana zasysała go i poruszała głową w przód i tył a ja myślałem że eksploduje, zaczęła dodatkowo jedną ręką ugniatać moje jaja co tylko spotęgowało chęć spuszczenia się w jej gorące usta. Zaczęła coraz to szybciej poruszać głową a ja czułem że tym razem długo nie wytrzymam, chwyciłem ją za włosy nadając większego tempa - tak Lara....tak kurwa ,mocniej śliczna - jeczalem na co ona tylko spełniła moją prośbę - Lara! - krzyknąłem jej imię z uwielbieniem wypełniając jej gardło moją spermą, a ona wszystko połknęła i patrząc mi w oczy oblizał swoje usta w wulgarny sposób, kurwa zaraz ją wezmę na wszystkie możliwe sposoby.  Zawisnela nade mną po chwili patrząc w moje oczy
- kocham Cię Matteo - wyznała z mocą a ja wiem że to nie był kurwa sen, że te słowa nie były w tylko mojej chorej wyobraźni
- powtórz... błagam - wyszeptałem
- kocham Cię mój Ty obsesyjny gangsterze - zaśmiała się a ja pociągnąłem ją na siebie namiętnie całując, po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie- jesteś już tylko moja - dodałem a Lara uśmiechnęła się tak inaczej, tak radośnie.
- wracajmy do domu - poprosiła a ja nie umiałem jej tego odmówić
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem - zaśmiałem się a następnie wstaliśmy i razem wtuleni w siebie wróciliśmy do domu.

Tam od razu przywitała nas mama z Arią a ja miałem ochotę najpierw się rozwierać, zabrałem Larę ze sobą do piwnicy, tam jak się okazało wisiało dwóch ochroniarzy których zleciłem zabrać i w kącie byli przywiązani oraz poobijani jej rodzice. Podszedłem pewnym siebie krokiem do tych dwóch wiszących
- nooo Panienki, jak to się stało że Was tak zaskoczyli i doprowadziliscie do porwania mojej kobiety?- zapytałem z drwiną
- my szefie nie chcieliśmy, ich było więcej - zaczął tłumaczyć się jeden a drugi dziwnie milczał i patrzył na Larę. Zajebałem milczacemu w żebra
- a więc zachciało Ci się mnie zdradzać?- wysyczałem przez zęby na co ten się uśmiechnął
- 5 milionów za informację i oddanie jej piechotą nie chodzi - oznajmił beznamiętnie
- to ja Ci kurwa teraz pokaże jak kończą takie ścierwa jak Ty....

Ok specjalnie na Wasze zamówienie ankieteryjne 😂😂😂🤩🥰🤩🥰

Obsesja Gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz