Rozdział 6

6.1K 200 65
                                    

Matteo:

Zajebie, rozszarpie, wypatrosze, kurwa pokaże skurwielowi z kim zadarł. Gdy dostałem wiadomość od Ari, że przyszła do niej Gin z prośbą o pomoc czułem że jest kurwa źle ale to co zobaczyłem....gdyby nie Gin to tam na miejscu zajebalabym go gołymi rękoma, ale to byłaby zbyt humanitarna śmierć, ja go zaszlachtuje jak kurwa zwykłe bydlę! Miał szczęście tylko takie że zdążyłem, w ostatniej kurwa chwili. Nie darowałbym sobie gdyby coś jej zrobił więcej!
A gdy zapytała czy zostanę u niej....kurwa już mi nic więcej nie potrzeba, bo trafiłem dzięki temu do jebanego raju
- oczywiście Lara, zostanę tak długo jak będziesz tego chciała - powiedziałem spokojnie a ona uśmiechnęła się blado a po chwili opadła na moich rękach bezwładnie - Lara?Lara błagam popatrz na mnie, Lara - próbowałem nią lekko potrząsnąć ale nic, zero reakcji,usiadłem z nią i wziąłem swój telefon, szybko wybrałem numer do swojego zaufanego lekarza Michael, odebrał jak zawsze szybko
- cześć Matteo, co potrzeba?- zapytał spokojnie
- wyślę Ci zaraz adres masz tam być jak najszybciej - powiedziałem twardo i się rozłączyłem, od razu wysłałem mu numer do domu Lary a następnie napisałem do ochrony że mają zabrać stąd to gówno, już ja nim się później zajmę .

Wziąłem ją na ręce i zacząłem kierować się do mojego samochodu, obok mnie pojawiła się Gin i po chwili zablokowała mi wyjście swoją ręką, spojrzałem na nią zdziwiony
- posłuchaj mnie koleś, może i masz ładną buzię ale to nie oznacza że wszystko będzie Ci wolno, skrzywdź ją w jakikolwiek sposób a uwierz mi , osobiście ugotuję twojego kutasa i go wpierdole patrząc Ci w oczy - powiedziała poważnie a mi chciało się śmiać, taka drobna kobietka i mi grozi - wiem kim jesteś i czym się zajmujesz więc ostrzegam Cię - dodała jeszcze poważniej i zabrała swoją rękę.
- nie zamierzam jej krzywdzić, wręcz przeciwnie chce dla Lary jak najlepiej, więc schowaj te swoje pazurki i kończmy ten dzień - oznajmiłem poważnie na co ta prychneła. Jak Lara z nią wytrzymuje tyle lat to ja nie mam pojęcia. Wyszliśmy w końcu z tego budynku, a moi ludzie już nieśli do bagażnika tego skurwiela i zaraz po nich podbiegła do nas moja siostra
- Boże Matteo, co z nią?- zapytała przerażona
- chyba zemdlała ale wezwałem już Michaela, przyjedzie do jej domu, nie czekaj na mnie - powiedziałem szybko a ona kiwnęła głową i poszła w stronę ochrony, widziałem jak niektórzy uczniowie przyglądają się nam ale miałem to centralnie w dupie . Położyłem delikatnie Lare na miejscu pasażera i zapiąłem ją dobrze pasami, następnie sam usiadłem za kierownicą i ruszyłem , widziałem w lusterku jak Gin za nami jedzie .

Gdy tylko podjechaliśmy pod dom dziewczyn , Michael już czekał, podszedł do mojego auta i od razu otworzy drzwi od strony Lary sprawdzając jej puls
- rany postrzałowe?- zapytał
- nie, raczej zemdlała ale masz się nią zająć jak najlepiej - powiedziałem twardo a on się uśmiechnął i już chciał wziąć moja Larę na ręce. Odepchnąłem go szybko - ja ją wezmę - wycedzilem przez zęby a ten się zaśmiał
- oj przyjacielu nic jej nie zrobię, a zbadać ją będę jakoś musiał - oznajmił idąc za nami. Gdy Gin otworzyła nam drzwi ja od razu poszedłem na górę do jej sypialni i tam delikatnie położyłem na łóżku.- możesz zaczekać na dole, nie zjem jej - uśmiechnął się , a ja wyszedłem bez słowa i zszedłem do kuchni gdzie krzątała się Gin
- nie zaproponuje Ci nic ciekawego do jedzenia bo to zawsze Lara gotuje, ja mam dwie lewe ręce do tego, ale mogę zaproponować coś do picia - mówiła nie odwracając się do mnie
- mocną kawę poproszę - odpowiedziałem sucho i już po chwili stał przede mną kubek z moim zamówieniem
- dlaczego ona?- zapytała nagle stojąc już przodem do mnie
- co dlaczego ona?- dopytałem
- nie udawaj durnia, to jest dobra dziewczyna i kurwa nie mam zamiaru się zastanawiać czy nie dostała nagle kulki w łeb - wymachiwała rękoma jakby to miało jej pomóc, upiłem łyk kawy i spojrzałem na nią
- ona albo żadna - powiedziałem spokojnie a wtedy usłyszałem krzyk z jej pokoju
- nieeee! Odejdź! Kim jesteś! Zostaw mnie!- krzyczała Lara więc dosłownie teleportowałem się do jej pokoju wparowałem bez ostrzeżenia, Michael miał ręce w geście obronnym uniesione a Lara stała na drżących nogach pod oknem
- co tu się dzieje Michael?- zapytałem wkurwiony
- zacząłem ją badać i na szczęście zaczęła się budzić ale wystraszyła się mnie i wpadła w panikę- szybko wyjaśnił i już miałem do niej iść ale ubiegła mnie Gin
- no już moja dupeczko, jesteś w domu a ten tutaj miał Cię tylko zbadać - stała przed Larą a ta momentalnie rzuciła się przyjaciółce na szyję - tutaj doktorku żadne twoje leki nie pomogą, tu trzeba czegoś więcej - mówiła Gin patrząc prosto na swoją przyjaciółkę - wino i lody!- krzyknęła po chwili a Lara zaśmiała się na to
- kocham Cię za to moja wariatko - powiedziała ocierając łzy
- koniec przedstawienia Panowie, Lara potrzebuje teraz wygodnych dresów, dużej ilości wina i jeszcze większej ilości lodów - zaczęła nas wyganiać Gin - no już już - machała do nas rękoma jak do much a ja miałem nadzieję na inne zakończenie tego dnia
- Lara?- spojrzałem na nią a ona uśmiechnęła się tak cudownie tylko do mnie
- poradzę już sobie, Gin nie da mi popaść w paranoję - powiedziała cicho po czym wzięła jakaś bluzę z krzesła i udała się do łazienki. Ciężko westchnąłem i wyszedłem jeszcze bardziej wkurwiony niż przed przyjazdem tutaj, kurwa a już prawie spędziłem z nią jakikolwiek czas, tak na spokojnie....kurwa, kurwa, kurwa.

Podjeżdżając pod mój dom doskonale wiedziałem na kim odreaguje swoją frustrację , jednak gdy tylko wyszedłem z auta podbiegła do mnie Aria z mamą
- co z Larą synku?- zapytała mama
- to twarda dziewczyna i ma przyjaciółkę która na sto procent odgoni jej myśli - oznajmiłem spokojnie
- ale nic więcej jej nie zrobił ten psychol?- dopytał Aria
- na całe szczęście, nie zdążył - powiedziałem sucho - a teraz wybaczcie ale idę zabawić się z moim nowym gościem - dodałem złowieszczo
- pokaż mu synku, że kobiet z naszego kręgu się nie tyka - dodała szybko moja mama a ja z uśmiechem poszedłem do piwnicy, wszedłem przez drzwi i zobaczyłem poobijanego przeze mnie skurwiela wiszącego na środku pokoju. Zaciągnąłem się powietrzem a następnie zaśmiałem głośno
- mmmmm ja zawsze wyczuje strach, a Ty mój drogi profesorku jebiesz ostro - zacząłem krążyć wokół niego - i widzisz tak się składa że miałeś kurwa czelność dotykać wbrew  woli,moją kobiete , miałeś kurwa czelność ją pocałować, miałeś czelność marzyć o niej....a zatem najpierw ujebie twoje ręce, następnie twoje usta, twój język a na samym końcu wsadzę twojego chuja do klatki ze szczurami które będą długo i boleśnie go obgryzać, tak długo aż nie wpierdolą go w całości - zawarczałem i bez zbędnego czekania wziąłem machete i od tak ujebalem mu obie jego ręce , po chwili przypalilem ogniem ranę żeby tak szybko mi się nie wykrwawił, niestety kutas od razu po tym zemdlał- to tylko opóźni Twój wyrok śmieciu - splunałem na jego ciało i wyszedłem do swojego gabinetu, po to aby włączyć kamerę która umieściłem w pokoju Lary, muszę mieć pewność że wszystko z nią dobrze. Ale to co zobaczyłem....kurwa jak ja mam się trzymać od niej z dala gdy widzę ją teraz w samej bieliźnie?

No i jeszcze jedne tak na dobranoc 😍😍😍

Obsesja Gangstera Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz