Rozdział 19

566 46 6
                                    

*Nick*

Wstałem o 6 rano zadzwoniłem pare razy do Sam ale nie odbierała co mnie trochę wystraszyło. Poszedłem zjeść jakieś kanapki z serem ogórkiem pomidorem i szczypiorkiem a potem napiłem się kawy. Po śniadaniu zadzwoniłem do Sam

Dryń Dryń Dryń Dryń Dryń... Po sygnale zostaw wiadomość Pik...

Do kurwy nędzy co się z nią dzieje!!!
Dzwoniłem jeszcze kilka razy ale nie odbierała. Poszedłem do pokoju ojca ustalić jeszcze kilka rzeczy.

*Samanta*

Wtałam o 10 Cole chyba już wstał wcześniej. Byłam głodna ale nie wiedziałam za bardzo gdzie jest kuchnia. Nagle drzwi od pokoju się otworzyły.

-Dzień dobry Sam masz tu twoje śniadanie i telefon chyba ktoś do ciebie dzwonił

Zabrałam telefon od Colea by sprawdzić kto dzwonił

-Oo kurwa!!! ~ 57 nieodebranych połończeń od Nicka 19 nieodebranych od matki i 5 SMSów

Nick
Co się z tobą dzieje Sami?!?

Nick
Martwie się odbierz proszę

Matka
Dziecko drogie dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać

Matka
Zadzwon albo napisz że żyjesz!

Nick
Proszę cię zadzwon napisz co kolwiek Sam bardzo się o ciebie martwie :'(

Jeny jaki on słodki kiedy się tak martwi szybko mu postanowiłam odpisać.

Sam
Mam małe kłopoty ale nic mi nie jest wszystko jest w porządku miśku ;-)

Sam
Mamo nie mam ochoty z tobą rozmawiać ale nie musisz się martwić bo nic mi nie jest i proszę cię nie dzwoń juz do mnie więcej :)

No mam nadzieję że ich uspokoiłam nie wiem dlaczego nie powiedziałam Nickowi co się dzieje może dlatego, że nie chciałam go martwić. Muszę teraz przekabacić Cole tak by mnie zostawił w spokoju

-Dziękuje za śniadanie

-Nie masz za co przecież musisz jeść

-no ale to i tak miło z two... O kurwaa

-Co jest?!?

-Brzuch mnie boli ~udawać to ja potrafie ale się na to nabarał

-Jezu to co ja mam robić?!

-Wypuścić mnie stąd musze jechać do szpitala

-Ale ja nie mogę...

-Mogę stracić dziecko rozumiesz!!! Zabierz mnie do tego pierdolonego szpitala!!!

Na Skraju ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz