Rozdział 20

616 45 0
                                    

Weszliśmy do Restauracji pod nazwą "Heap of laughter" czyli "Kupa śmiechu" jak dla mnie to razej nie jest dobra nazwa dla budynku gdzie sprzedaje się jedzenie. Nie pomyliłam się w knajpie zalatywało gnojem a kelnerki były ubrane w stroje ze skóry Krowy?! Tak krowy jezu gdzie my jesteśmy.

-Wiesz jakoś nie mam ochoty już jeść Cole

-Oj nie marudź już

-Serio?!? Tu jebie gównem

-No bo to zapach wolność

-Nie wiem ale skoro dla ciebie wolność to smród gówna to jedź sobie na farme.

-Przesadzasz

-Chodźmy stąd!

-Nie ja chce zjeść

Gdy Cole otworzył menu to wybuchłam śmiechem były dwa danie placki z cukrem a drugie danie to placki bez cukru

-Dobra idzemy

-Wiedziałam że zmienisz zdanie

Poszliśmy do samochodu i zajechaliśmy do burger king tam zjedłam wielką bułe.. A Cole zjadł tyle że aż szkoda czasu wymieniać

Ja zasnęłam a gdy się obudziłam był już następny dzień. Na zegarku widziałam że jest już 10:05

-Za ile będziemy

-Za niecała godzinę powinniśmy być na miejscu

-No w końcuuuu

-Hah co aż tak ci ze mną źle ?

-Ym nie to miałam na myśli bo jesteś całkiem spoko ale jesteś trochę jakby to powiedzieć sztywny

-O czyżby?!

-No tak

Wtedy Cole zatrzymał się i zaczął mnie łaskotać. A ja aż się popłakałam ze śmiechu

-Zos..taa...w zostaw... Mni...ee Co...le

-To odszczekaj to

-Do..dob...rze odwo...wo..łuje to

-No i dobrze

-Jesteś głupi

-Wiem ale za to mnie lubiesz ~ puścił mi oczko pajac

-Skąd możesz wiedzieć, że cię lubię ?

-Męska intuicja ~ wybuchłam śmiechem

-Ty to nawet dziecięcej intuicji nie masz

-Bardzo śmieszne ha... Ha.... Ha...

-A żebyś wiedział

Dalej jechaliśmy już w ciszy...

Dojechaliśmy na miejsce. To był duży pięcio gwiazdkowy hotel wyglądał niesamowicie aż dech w piersiach zabierało. Cole odprowadził mnie do recepcji i odjechał mówiąc że na pewno jeszcze się spotkamy. Tylko mam nadzieje że mnie nie porwie już trzeci raz. Młoda pani z recepcji powiedziała mi że Nick i jego ojciec zajeli najwyższe piętro całe dla siebie. Pojechałam więc windą i mimo to że jechała ona bardzo szybko zajeło to kilka minut. Gdy drzwi windy się otworzyły mało co mi oczy z głowy nie wypadły. Tutaj jest tak cudownie. Gdy weszłam do salonu Nick stał wtedy do mnie tyłem patrząc przez wielkie okno. Gdy usłyszał moje kroki natychmiast odwrócił się z poważną miną ale gdy zobaczył mnie to na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.

-Sam nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem

-Przepraszam

-Dlaczego mnie okłamałaś?

Na Skraju ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz