Rozdział 25

531 39 2
                                    

Czekaliśmy na jakiś kontakt co z matką Ethana. Ja mimo to że jestem przekonany na 70% że ona nie przezyje to co my zrobimy z tym dzieckiem przecież on ma 1 rok. Nie mam serca oddać go do domu dziecka ale chyba będziemy musieli.

Sam bawiła się z małym chłopcem a ja cały czas myślałem o jego matce Boże gdyby to była Sam na jej miejscu to bym się chyba załamał. Po jakiejś godzinie zadzwonił telefon.

~Rozmowa telefoniczna~

-Dzień dobry

- Witam czy Anabell żyje jest zdrowa ?

-Bardzo mi przykro ale niestety zmarła na skutek licznych obrażeń wewnętrznych

-Boże a co będzie z nie ważne..

-No dobrze przykro mi bardzo czy chce pan przyjechać po zmarłom żeby zabrać ciało na pogrzeb?

-Ym ależ oczywiście będziemy jutro

-Dobrze w takim razie do widzenia

-Tak do widzenia

~Koniec rozmowy~

Biedny Ethan i co teraz mamy z nim zrobić. Nie oddam go do domu dziecka i Sam mi raczej i tak by na to nie pozwoliła. No ale nielegalnie jest go tutaj trzymać. Chyba mam już pomysł.

-Sam?

-Tak co się stało?

-Niestety ale matka Ethana zmarła

-O matko...

-Może go zaadoptujemy

-To wspaniały pomysł

Po tym jak Sam się zgodziła ja zadzwoniłem do paru osób i załatwiłem wszystko już za miesiąc Ethan ma być naszym dzieckiem oczy wiście prawnie.

Po tym ciężkim dniu poszliśmy spać Samanta oczywiście musiała wcisnąć tego małego między nas żeby było mu "Ciepło wygodnie i bezpiecznie" tak mi powiedziała. Po jakiś 20 minutach zasnąłem a gdy się obudziłem ich już nie było zato poczułem wspaniały zapach rozchodzący się z kuchni. Poszedłem więc na dół a Sam i Ethan razem gotowali a raczej bałaganili. To było urocze bo już niedługo bedziemy mieli jeszcze 2 dzieciaków.

-Witam wszystkich brudasków

-Rofimy Naflesssniki ~ powiedział bardzo nieudolnie mały człowiek ubrydzony mąką i siedział na blacie.

-Jesteś głodny skarbie ? ~ Sam także była cała brudna w mące

-Jak wilk

-Aaaaaa ~ zaczął krzyczeć Ethan

-Co się stało?

-Bojee siee wilffków ~ wraz z Sam zaczeliśmy się śmiać

-Spokojnie tutaj jesteś bezpieczny

Zjedliśmy razem naleśniki po czym Sam i Ethan poszli na spacer. A ja pojechałem do szpitala tak jak się umawiałem. Jechałem samochodem i widząc jak rodzice idą ze swoimi dziećmi za ręce. Zrobiło mi się jej żal ona już nigdy nie zobaczy swojego syna nie bedzie widziała jak on dorasta jak ma pierwszą dziewczynę jak kończy być dzieckiem staje się nastolatkiem a potem dorosłym.

Na Skraju ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz