Rozdział 6

1.4K 70 2
                                    

Może i nie powinnam podsuchiwać ale nie dowiedziała bym się wtedy, że Nick chce zabić mnie i Ross. Najlepiej będzie kiedy to ja zabije go pierwsza. Te myśli tkwią mi w głowie jak mam go zabić przecież jest silniejszy aż wkoncu wpadłam na pomysł który może się udać.

Mój plan jest dosyć prosty składa się z trzech części :

1.Rozkochać go choć trochę i zdobyć zaufanie

2.Przespać się z nim oraz zażądać swobodnego poruszania się po domu.

3.Zabić GNOJA!!!

Gdy miałam już jasno przed sobą trzy punkty które muszę wykonać postaram się je wcielić w życie już za chwilę dochodzi 01:00 w nocy czas więc zaczynać.

-Nick!?!

-Co się dzieje Sami dlaczego płaczesz???

-Miałam zły sen

-Aha rozumiem ale spokojnie to tylko sen ~ zaczął się ode mnie oddalać lecz ja nie pozwolę mu tak łatwo odejść

-Nick zaczekaj

-Co jest?

-możesz ze mną chwilę zostać? Proszę
-No jasne

Minęła godzina a Nick leżał obok mnie przytulac się do mnie. Ja leżałam do niego plecami, lecz po chwili postanowiłam to zmienić więc odwróciła się twarzą w jego stronę.

-Nick?

-Tak?

-Pocałuj mnie ~ on bez wahania to zrobił. Nie będę zaprzeczać bo podobało mi się to. Przestań Sam musisz trzymać się planu moja głowa cały czas mi o tym przypominała.

-Juz ci lepiej?

-Tak owiele ale zostań ze mną jeszcze chwilę

-Nigdzie się nie wybieram.

-To dobrze

W ten oto sposób Nick zasnął wtulony we mnie.

7:29

-Pobudka Sami

-Yy... Która godzina?

-Dochodzi 7:30 słonko ~ serio?! Bardziej przereklamowany nie mógł być niech mi tu nie słoneczkuje. Tylko da się zabić. Jezu jestem okropna ale to w końcu on mnie porwał.

-Nie chce juz wstawać po co tak wcześnie mnie budzisz?

-Nie wiem bo się nudzę samemu

-To połóż się obok mnie Nick i siedź cicho!

-Coś ty powiedziała?!

-To co słyszałeś Kochanie ~uśmiechnęłam się do niego słodko bo widziałam, że się lekko wkurzył ale na szczęście mu przeszło

-Ah tak? To zaraz spotka cie kara Sami ~ w tym momencie rzucił się na mnie i zaczął mnie łaskotać. Znowu powtórka z atrakcji mam dość łaskotek po tym gdy Markus mnie napadł.

-Prz.. Przestań ~myślałam że zaraz szlak mnie trafi. Nie nawidze łaskotek.

-To przeproś mnie ~powiedział z szyderczym uśmiechem.

-przepraszam

-co bo niedosłyszałem?

-To nie mój problem, że jesteś głuchy a na dodatek tempy ~to drugie powiedziałam już szeptem i tego nie usłyszał.

-Ktoś widzę nie w sosie.

-Spadaj! Źle się czuje brzuch mnie boli

-Chcesz herbaty?

Na Skraju ŻyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz