Część 19

144 2 4
                                    

-Brawo misia dałaś radę, jestem z ciebie dumny.- powiedział i próbował się oddalić na kanapę gdzie przedtem siedział.

Rzuciłam sie mu na szyję i mocno przytuliłam on objął mnie w talii i poczułam jego ciepły oddech na szyi.

-Chyba już dziś nie skończę nie chce cię męczyć bardziej, ale chce ci powiedzieć że bardzo cię kocham Meghan.

-Tom ja cię też, nie zostawiaj mnie już nigdy- powiedziałam zachrypniętym głosem.

-Nie zostawię cię mała

Tom przeczesał moje włosy palcami i pocałował mnie czule w usta.

-Brakowalo mi tego strasznie.- powiedział a ja usiadłam na jego kolanach.

-Mi też i to bardzo- powiedziałam i poprawiłam mu opaskę na czole. 

Tom bardzo nalegał abym wróciła do naszego domu więc pożegnałam się z Sarą i już dziś wieczorem pakowałam walizki Tom pozwolił mi prowadzić jego samochód jechałam szybko a on trzymał mnie swoją ciepła ręką za udo. Weszłam do domu a Bill podbiegł do mnie i wziął mnie na ręce.

-BOŻE MEGHAN W KOŃCU- powiedział i włożył twarz w moje brązowe włosy.

-Musisz mi zrobić włosy na jutro ja już nie daje rady- powiedział i wskazał ręką na stół była na nim prostownica lokówka gumki do włosów jakis lakier i chyba jeszcze jedna prostownica a włosy Billa odstawały na różne strony co trochę mnie rozśmieszyło.

-Bill zrobie ci włosy spokojnie leć spać- powiedziałam a on przytulił mnie mocno. 

-Głodna?- usłyszałam zza pleców głos Toma opierał się o blat i patrzył na mnie z uśmiechem.

-Nie bardzo, narazie chce się tobą nacieszyć- powiedziałam i podeszłam do niego oplotłam rękami jego szyję i popatrzyłam w brązowe tęczowki. 

-Jak sobie życzysz moja królewno- odpowiedział mi Tom i położył ręce na moich pośladkach. 

Wziął mnie na ręce i rzucił na nasze łóżko odrazu zaczął mnie całować po szyi a ja zamykałam oczy z przyjemności nagle przestał i cofnął się a ja usiadłam na łóżku zdezorientowana z kieszeni wyciągnął małe pudełko które mi podał a ja je delikatnie otworzyłam w środku był złoty łańcuszek z diamentami. 

-Przepiękny, Tom nie musiałeś naprawdę- powiedziałam i popatrzyłam na chłopaka.

-Oj musiałem kocham rozpieszczać moją Meghan.- powiedział i założył mi naszyjnik dotykając mojej skóry. 

Pocałował mnie w usta a ja lekko go odepchnęłam i teraz on stał zdezorientowany chwyciłam go za ręce i powiedziałam. 

-Tom jest jeszcze jedna sprawa

-Jaka?- powiedział i spojrzał mi w oczy.

-Nie możesz brać, niszczysz się martwimy się o ciebie strasznie- moje oczy się zaszkliły a Tom próbował puścić moje ręce wiec złapałam go mocniej. 

-Meghan to nie jest takie proste- odpowiedział i spojrzał na ziemię.

-Posłuchaj mnie jeśli ja dałam radę to ty też dasz przejdziemy przez to razem- powiedziałam stanowczo i pocałowałam go w czoło.

-Dobrze zrobię to dla ciebie- powiedział przykrył mnie kocem i zasnęliśmy wtuleni w siebie.

5 miesięcy później

Mój związek z Tomem układał sie coraz lepiej nie kłóciliśmy się już tak dużo zaczął chodzić na terapię i było miedzy nami więcej miłości jutro miały być moje urodziny z tej okazji miała być impreza w klubie zorganizowana przez Toma zaproszeni byli wszyscy znajomi zespół miał wystąpić i zaśpiewać nowa piosenkę napisaną specjalnie dla mnie.

-Stresujesz się?- powiedział Tom i mocno mnie przytulił.

-Trochę tak mam strasznie mało czasu a tyle rzeczy do zrobienia.

-Pomoge ci mysia- powiedział Tom i pocałował mnie w usta

-Kocham cię Tom- powiedziałam i przytuliłam go mocno.

-Ja ciebie też.

Pojechałam z Billem na paznokcie, później odebrałam zamówioną sukienkę z sklepu była naprawdę piękna musiałam jeszcze kupić dodatki i dekoracje wszystko miało być na różowo zamówiłam również 3 piętrowy tort truskawkowy zrobiłam też obiad dla naszej 5 a później poszłam się umyć spojrzałam na zegar i wskazywał 23:48 musiałam wstać o 7:00 żeby zrobić sobie fryzurę i zdążyć z wszystkim na czas na 20:00. Odrazu zasnęłam z wyczerpania.

Obudziłam się rano była 11:20 ZASPAŁAM i to we własne urodziny zerwałam się z łóżka i pobiegłam do lustra na mojej twarzy był ogromny pryszcz na środku czoła a włosy były w strasznych kołtunach zbiegałam na dół Tom był na dole i palił papierosa na tarasie podbiegłam do niego i lekko uderzyłam go w brzuch.

-TOM DLACZEGO MNIE NIE OBUDZIŁEŚ?!- krzyknęłam na niego a jego papieros wypadł mu z ręki.

-Wyglądałaś tak słodko nie chciałem tego robić- odpowiedział zestresowany chłopak.

-Nie zdążę nie dam rady jest za późno.- powiedziałam i chwyciłam się za głowę. 

Kochanie damy radę- powiedział i pocałował mnie w rękę.

-Wszystkiego najlepszego- dodał i podniósł mnie żeby złożyć pocałunek na moich ustach. Tom kupił mi ogromny bukiet czerwonych róż było ich chyba ze 100 naprwdę bardzo się ucieszyłam.

-Dziękuję jesteś najlepszy, muszę lecieć- powiedziałam i zaczęłam iść w kierunku pokoju.

-Meg czekaj- powiedział Tom i podbiegł do mnie.

 -Zabrałem ci telefon żeby budzik cię nie obudził- i podał mi go uśmiechając się.

-Jestes niemożliwy!!- powiedziałam i chwyciłam moja zgubę. 

You wanna be my boy?- Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz