Część 4

175 4 0
                                    


Dzisiaj była niedziela czyli dzień imprezy, Bill napisał mi jeszcze kilka rzeczy że odbędzie się ona o 22:00 na końcu miasta w dość popularnym klubie którego jeszcze nie znałam. 

Zaczęłam kręcić moje włosy i powstały bardzo ładne loki spsikałam je lakierem żeby dłużej się utrzymały, zrobiłam mocny makijaż czyli czerwone usta kreski i dokleiłam rzęsy. 

Totalnie nie wiedziałam co ubrać zastanawiałam się 20 minut aż wkońcu padło na czarną krótką sukienkę i wysokie buty do tego wzięłam płaszcz bo o tej porze robiło się już zimno chwychiłam za moją ulubioną małą torebkę i chyba byłam gotowa. (tak to wyglądało)

 (tak to wyglądało)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

21:20

Otworzyłam mój samochód i wyjechałam na ulicę miałam jeszcze dużo czasu więc jechałam spokojnie sam dojazd według mapy miał mi zająć 30 minut. 

Dojechałam pod klub był on naprawdę ogromny przeskanowałam go od góry w dół i weszłam do środka, było naprawdę bardzo dużo osób i na moje nieszczęście Tom jednak się zjawił siedział teraz na fotelu ze swoją dziewczyną chyba namiętnie się całowali, chłopak mnie zauważył bo spojrzał na mnie, wstał i zaczął iść w moim kierunku kiedy to zauważyłam przestraszyłam się trochę i zaczęłam uciekać weszłam szybko na jakiś balkon gdzie nie było już wyjścia.

Boże co ja zrobiłam- powiedziałam do siebie cicho.

Najlepsze było to że nikogo innego tu nie ma szybko oparłam się tyłem o ścianę i odpaliłam papierosa nie minęło więcej czasu a Tom wszedł na balkon i patrzył teraz na mnie z uśmiechem przymknął lekko drzwi i zaczął się do mnie zbliżać, stanął naprzeciw mnie i oparł się rękami był strasznie blisko mnie poczułam odrazu jego pefumy które zmieszały się z zapachem papierosów i alkoholu patrzył mi prosto w oczy.

-Co?- powiedziałam lekko zestresowana.

-Stęskinłem się za tobą Meghan- powiedział Tom i polizał swój kolczyk.

A ja za tobą nie odsuń się ode mnie- powiedziałam sobie w głowie. 

Nie odpowiedziałam mu na to i odrazu się zaciągnęłam moim papierosem, chłopak wziął mi go z ręki zaciągnął się i wyrzucił go a dym wypuścił mi w twarz. Objął moją talię swoimi rękami i zaczął przesuwać je wyżej.

-Co ty odpierdalasz?!- powiedziałam głośniej i złapałam jego ręce swoimi niestety bezskutecznie, złapał moje piersi a ja natychmiast się skrzywiłam.

-Jesteś jakiś pojebany zostaw mnie!- krzyknęłam na niego i wyrwałam mu się zaczęłam biegnąć w stronę drzwi ale on złapał mnie mocno za rękę. 

-Chciałem tylko z tobą porozmawiać, nie musisz odrazu się rzucać- powiedział spokojniej i usiadł a ja zajęłam niechętnie miejsce obok niego.

-Co tutaj robisz moja droga?- zapytał Tom i odpalił papierosa odrazu zaciągając się. 

-Bill mnie zaprosił- powiedziałam i uśmięchnęłam się ironicznie.

-Bill mój brat?- zapytał Tom i prawie udusił się dymem.

-No tak mój drogi

-Skąd się znacie?- widać było że był zazdrosny o swojego bliźniaka.

-Poznaliśmy się niedawno- Tom był teraz wściekły i zaciskał pięść.

Nagle wstał i zaczął iść do drzwi wiedziałam że dla Billa może się do skończyć bardzo źle, odrazu wstałam i wskoczyłam przed niego żeby nie mógł przejść on odrazu się zdziwił.

-Gdzie idziesz?- zapytałam lekko wystraszona że może coś zrobić mojemu przyjacielowi.

-Przesuń się- powiedział i próbował przejść.

Stałam dalej i trzymałam się mocno drzwi.

-Kurwa przesuń się!- krzyknął Tom a ja aż podskoczyłam.

Oderwałam się od drzwi i z całej siły popchnęłam go na barierki odrazu w nie uderzył a ja szybko podeszłam do niego oparłam swoje ręce na jego brzuchu dalej był tak wspaniały jak go zapamietałam, Tom lekko się zdziwił a ja zdałam sobie sprawę z tego co zrobiłam chłopak opamiętał się i dalej próbował przejść a ja bardzo mocno go przytuliłam i trzymałam go z całej siły próbował mi się wyrwać ale ja nie odpuszczałam. 

Japierdole- usłyszałam z góry a potem moje nogi oderwały się od podłogi i Tom przełożył mnie przez swoje ramię i zaczął iść w stronę Billa wszyscy odrazu zaczęli się na nas patrzeć.

-Kurwa co ty robisz puść mnie!!- krzyknęłam zaczęłam kopać go i bić żeby mnie puścił ale on dalej szedł i nic sobie z tego nie robił.

-Nie zostawiłaś mi innego wyboru- powiedział nagle i dalej szliśmy. 

Nagle postawił mnie na ziemi i złapał za rękę staliśmy przy Billu a oczy wszystkich były skierowane w naszą stronę. 

-Co ona tu robi?- powiedział surowym tonem Tom. 

Bill właśnie odwrócił się a jego uśmiech zszedł z twarzy kiedy spojrzał w moją twarz.

-Tom..- chłopak nie zdążył skończyć a Tom uderzył go z pięści w twarz rozbijając mu łuk brwiowy upadł na podłogę i odrazu zaczęła lecieć mu krew, zakryłam usta ręką i natychmiast zaczęłam się cała trząść, Tom puścił moją rękę i był gotowy uderzyć go jeszcze raz złapał go za koszulę i zamachnął się.

-TOM  NIE JEŚLI CI NA MNIE ZALEŻY PRZESTAŃ- krzyknęłam na niego i przestał ale wciąż nie puścił Billa. 

Uklękłam na kolanach. 

-Tom błagam cię- powiedziałam płacząc i chwyciłam go za zaciśnięta pięść którą odrazu rozluznił i odszedł. 

-Boże Bill przepraszam to moja wina nie powinnam tu przychodzić- powiedziałam i chciałam stąd wyjść, Bill złapał mnie za rękę i mocno przytulił- przepraszam- wyszeptałam z płaczem.

-Już spokojnie to nie twoja wina- powiedział Bill i pomógł mi wstać, ludzie przestali zwracać na nas uwagę już dawno i dalej grała muzyka i imprezowali. 


Bill zaprowadził nas do jego pokoju ja odrazu chwyciłam za apteczkę i opatrzyłam mu jego ranę trzęsąca się ręką którą Bill pocałował a ja uśmięchnęłam się.

-Boli cię bardzo?- zapytałam i podałam mu szklankę z wodą.

-Nie Meghan nie martw się jest okej.- odpowiedział chłopak i odłożył szklankę na szafkę.

-Powiedz mi Bill, Tom często tak ma?- zapytałam smutno i popatrzyłam na swoje trzęsące się ręce.

You wanna be my boy?- Tom KaulitzOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz