Epilog

238 25 5
                                    


Tak się złożyło, że Valka została odstawiona z powrotem do lochów, przez Vincenta i kilku wezwanych przezeń Wilkusów, które kręciły się w pobliżu. Filip Golarz, sam będąc po części robotem, również został unieszkodliwiony przez zegar Kleksa.

W pierwszych dniach po kolejnej napaści na Akademię zajmował się on tropieniem zdrajców i ostatecznie odnalazł dwóch, którzy nawiązali kruchy sojusz z Wilkuską. Ponadto zdołała się ona oswobodzić głównie dzięki małym, wróżko-podobnym robotom, które należało wyłapać i zniszczyć.

To właśnie później zrobiono, co przeszło do historii jako niebywale irytujące.

Ada z Albertem wrócili świata ludzi, gdzie mama dziewczynki z ulgą przyjęła fakt, że oboje żyją.

Kleks, jak to Kleks – zaszył się w Akademii, przygotowując na kolejne wyzwania.

Z kolei Róża...

Róża dostała list.

Napisany eleganckim pismem informował, że dobrze by było, jeśli pojawi się następnego dnia w umówionym miejscu.

Nie było to łatwe, z powrotem znaleźć się w świecie Wilkusów.

- Dziękuję, że przybyłaś – Vincent skłonił się przed nią dwornie, po czym ujął jej dłoń i dodał: - Czy to dla ciebie bardzo trudne, przebywać tutaj?

Przełknęła ślinę.

- Tak.

- Przepraszam – przytulił ją. – Ale tylko w ten sposób mogę ci coś pokazać.

W dolinie znajdowały się pojedyncze drzwi.

- Odkryłem je dawno temu.

- Vincent, czy one... Czy one prowadzą tam, gdzie myślę?

- Być może – przyznał.

- Och, Vincent, ja...

Zabrakło jej słów. Zamiast tego przeszła przezeń, prowadzona przez niego, a po drugiej stronie wstrzymała oddech.

Nie spodziewała się czegoś takiego.

Znaleźli się w lesie. Nie było tu może szczególnie wielu pięknych kwiatów czy innych niezwykłości, jednak dzikość tego miejsca przemówiła do niej znacznie bardziej.

Tu, pod baldachimem z liści, gdzie słychać było śpiew ptaków i szum wody w oddali, poczuła prawdziwą wolność.

- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś.

Później już leżeli na miękkiej trawie, ciesząc się spokojem i sobą nawzajem.

Było im tam dobrze, w końcu mogli nieco odetchnąć, gdyż chwilowo nie groziło im żadne niebezpieczeństwo.

W końcu jednak Vincent rzekł:

- Nadal jestem władcą Wilkusów.

Przełknęła ślinę.

- Wiem.

Za chwilę nastąpi ich pożegnanie, a ona tak bardzo nie była gotowa! Mógł przynajmniej jej tu nie zabierać.

- Pomyślałem jednak, że jako władca również muszę mieć czasem chwilę dla siebie – dodał prędko. – Nie muszę również nikomu mówić, dokąd się wybieram.

Serce Róży zaczęło mocniej bić.

- Czy ten świat... Czy on jest zamieszkany?

- Nigdy zbyt dobrze go nie zwiedziłem – pokręcił głową. – Ale tak. Mieszkają tu przyjazne istoty, które ze mną raczej nie chciały mieć do czynienia, jednak ty to co innego.

Musiała się zastanowić.

***

Minęło parę miesięcy. Przyjaźń Ady i Alberta była coraz trwalsza, wspólne doświadczenia sprawiły, że stali się sobie niezwykle bliscy. Chłopiec-robot zaczął znów coraz bardziej się otwierać, a z każdym kolejnym dniem wracały również wspomnienia.

Wrócili również do Akademii, gdzie znów rozpoczęła się nauka. Ada cieszyła się, mogąc zobaczyć przyjaciółki.

Natomiast Róża w końcu zdecydowała, że najlepiej będzie jej właśnie tam, gdzie nie towarzyszyły jej przykre wspomnienia z przeszłości. Dlatego odwiedziła Miejsce Vincenta jeszcze wiele razy, również bez niego, aż w końcu wraz z mieszkańcami, którymi byli głównie driady, nimfy, fauny oraz gnomy zbudowała sobie niewielką chatkę.

Tam właśnie zamieszkała, w spokoju studiując stare księgi, a rano rozkoszując się promieniami słońca wpadającymi przez szczeliny między liśćmi.

Co jakiś czas odwiedzał ją Vincent i takie dni podobały jej się szczególnie mocno. Przedstawiła go nowym przyjaciołom zapewniając, iż nie czeka ich z jego strony żadna krzywda.

Miała przed sobą mnóstwo nowych szans, marzeń i wspaniałości, podobnie jak on i wszyscy przyjaciele.

Życie zapowiadało się lepiej, niż kiedykolwiek mogła przypuszczać.






KONIEC


Po niemal trzech miesiącach przygoda z pisaniem fanfiction Akademii dobiegła końca. Cieszę się, że podjęłam decyzję o jego stworzeniu i wdzięczna Wam za każde odwiedziny, a jeszcze bardziej za gwiazdki i komentarze! <3 To naprawdę wiele dla mnie znaczy, że chcieliście śledzić tę historię.

Mam nadzieję, że Wam się podobała, oraz że zostaniecie ze mną dłużej, poznając kolejne opowieści mojego autorstwa. Każda będzie inna, choć chciałabym zostać głównie w baśniowej tematyce. Jak już wspominałam, planuję m.in. retelling Małej Syrenki oraz wiele innych.

Raz jeszcze Wam dziękuję i wszystkiego dobrego!

Stwórzmy własną bajkę | Akademia Pana Kleksa (fanfiction)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz