Wczoraj był potworem.
Dziś aniołem.
Tylko co jest prawdziwe?
Oblicze bezduszne czy wrażliwe?
- Hades, Zeus, Ares, stop! - krzyknął dobiegając do ciała dziewczyny. Psy posłusznie schowały zęby i odwróciły się w kierunku swojego pana. Były nauczone atakować każdego intruza jakiego zauważą. Maksymilian całkowicie zapomniał, aby pokazać je Olivii i uświadomić psom, że ona jest nietykalna. - To wasza przyjaciółka nie wróg, rozumiemy się? - wsunął ręce pod lodowate ciało dziewczyny i podniósł . Przytulił jak najbliżej siebie i ruszył w kierunku domu. Jego czworonożni ochroniarze ruszyli za nim. Zadowolone wbiegły do willi przed nim. Nie miał już dziś siły wyrzucać je na zewnątrz więc postanowił, że zrobi im dzień dobroci dla zwierząt i pozwoli zostać w środku. Delikatnie poprawił dziewczynę w swoich ramionach i ruszył po schodach do sypialni. Nie miał zielonego pojęcia co pchnęło ją do ucieczki w tak głupi sposób. Był wkurwiony na nią ale bardziej sam na siebie. Mógł ją zamknąć na klucz, wtedy nic by się nie wydarzyło. Niestety miał co innego na głowie. Pojechał z tym sukinsynem na miejsce wymiany. Takie miał wrażenie ale jak już tam dotarli nikogo nie było. Gdy Maksymilian wysiadł ten zdrajca wyciągnął broń i wycelował w swojego szefa. Na jego nieszczęście nie miał cela i pierwsza kula ledwo drasnęła rękę Maksa. Po sekundzie łysy już leżał z kulką w głowie. Cała ta akcja była ustawiona. Szczegóły znał tylko ten martwy i Oliver. Więc co innego mógł zrobić jak nie sprawdzić młodego chłopaka? Niemal nie rozbił samochodu po drodze powrotnej. Zastanawiał się, czy nie popełnił błędu zostawiając ją w domu właśnie z blondynem. Otworzył drzwi do sypialni i wszedł do środka zaraz za swoimi psami. Położył ją na łóżku i zdjął wszystkie ubrania z niej włącznie z bielizną. Okrył ją szczelnie kołdrą i usiadł obok. Przyjrzał się jej twarzy. Jej usta nie miały już swojego ślicznego różowego odcienia. Zamiast tego przybrały niebieski, a miejscami fioletowy, kolor. Jej skóra była bladsza niż normalnie a jej drobne ciało trzęsło się mimo okrycia. Mężczyzna westchnął i wstał. Powiedział do trzech ochroniarzy, że mają jej pilnować i zszedł na dół do kuchni. Wstawił czajnik z wodą i wyciągnął z szuflady herbatę i miód. Musiał dać jej coś do picia. Zalał pół kubka wrzątkiem i dopełnił go zimną wodą tak aby napój był ciepły a nie gorący. Przypomniało mu się, że gdzieś jeszcze powinien być termofor. Po kilku minutach wyrzucania rzeczy z szafek znalazł sylikonowy pojemnik i jego futrzany pokrowiec. Napełnił go i wrócił do pokoju. Ustał zszokowany w progu nie wierząc własnym oczom. Te trzy paskudy leżały po lewej stronie dziewczyny z pyskami na jej ciele tak jakby chciały ją ogrzać. Zamknął za sobą drzwi na klucz i postawił napar na stoliku. Powieki Olivii drgnęły i uchyliła je lekko. Maksymilian usiadł po drugiej stronie jej ciała i delikatnie pogłaskał ją po włosach. Dziewczyna była zdezorientowana w pierwszej chwili. Zamrugała kilka razy i gdy dostrzegła z kim leży momentalnie energia do niej wróciła. Podniosła się przerażona i odkryła, że jest naga. Bezsilnie próbowała naciągnąć na siebie narzutę, ale nie miała sił wyszarpać jej spod czterech ciał.
- Hej, hej, spokojnie. - powiedział uspokajająco mężczyzna kładąc dłoń na jej policzku. - One ci nic nie zrobią. - dodał gdy zobaczył strach w jej oczach. Nie wiedział jednak, że połowę tego strachu może zawdzięczać sam sobie. Psy jakby wyczuły sytuację zeszły z łóżka i położyły się obok siebie na podłodze. Olivia zamknęła oczy a z kącików poleciały słone łzy. Jej ręce zakrywały piersi. Maks nawet nie spojrzał na jej ciało do tej pory. Gdy ją rozebrał zastanawiał się tylko kiedy odzyska przytomność. Sięgnął do guzików koszuli, którą miał na sobie i szybko rozpiął. Usiadł ponownie blisko niej i założył jej kosmyk za ucho. - Otwórz oczy. - jego głos był nadal czuły, nie chciał ją bardziej przestraszyć. Zebrała się na odwagę i uchyliła powieki. - Pomogę ci się ubrać. - wyciągnął ręce przed siebie a ona chętnie pozwoliła mu nałożyć delikatny materiał na ciało. Próbowała ją zapiąć ale jej dłonie trzęsły się zbyt bardzo. Maksymilian zrobił to za nią i okrył ponownie kołdrą. - Jak się czujesz? - zapytał podnosząc lekko jej podbródek tak aby patrzyli sobie w oczy. Ona nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa. Cały czas miała ten głuchy dźwięk strzału z pistoletu. Mimowolnie snów zaczęła się trząść. Maksymilian był pewny, że to przez zimno więc sięgnął do termoforu i położył jej na brzuchu. Sięgnął kubek i pomógł jej się napić. Upiła tylko odrobinę i odsunęła głowę. - Czemu uciekłaś? - te słowa ponownie przywołały wspomnienia. Dziewczyna położyła się na boku i przykryła po same uszy.
YOU ARE READING
(Nie)grzeczna dziewczynka
ChickLit... - Patrz na mnie! - powtórzył już mniej spokojnie. Ona nie chciała widzieć go nad sobą. Zacisnęła powieki jeszcze bardziej i odwróciła głowę na bok aby być jak najdalej od jego ust. Czuła ciało nad sobą i nerwowy oddech tuż przy uchu. - Dziewczy...