8. Instynkt

294 4 3
                                    

Wiedziała, że może.

I tak o tym myślała.

Mimo iż chciała mocno.

Nie mogła być wolna.

          Maksymilian ruszył do pracy wiec dziewczyna została ponownie ze swoim ochroniarzem w domu. Wyszła z sypialni dopiero po jakimś czasie aby uspokoić kołatając serce. Nie mogła zrozumieć co się właśnie stało. Jak mogła tak głupio postąpić. Czuła, że zaczyna panować nad jej ciałem. A co jej zostanie jeśli odda mu i to? Tylko przeszłość. Coś co było. Nic więcej. Ale tego mu nie odda. Nigdy! Choćby zrobił jej to co niedługo i tak nastąpi, nie złamie się przed takim dupkiem. Nie będzie dla niego zabawką w stu procentach. Widziała już jak bardzo się wkurza, gdy traci kontrolę na druga osobą. Oliver już na nią czekał nonszalancko oparty o ścianę. 

- Co mu zrobiłaś, że był w tak świetnym humorze? - zapytał unosząc brwi na moją wkurzoną minę. - Wszystko okej? 

- Chociaż ty nie bądź dzisiaj dupkiem. - syknęła i ruszyła schodami na dół. On podniósł ręce w geście kapitulacji nie chcą oberwać za nic.

- Zmieniając temat...co robimy? - dogonił ją gdy już prawie byli na parterze. Olivia jednak nie odpowiedziała. Miała serdecznie dość wszystkiego i wszystkich. Chciała tylko zamknąć oczy i nareszcie obudzić się z tego paskudnego koszmaru. Móc jeszcze raz przytulić rodziców i porozmawiać z nimi. Zapytać co ich do tego skłoniło. Dowiedzieć się prawdy i spróbować im pomóc. Każda rzecz, którą chciała była niemożliwa. Na myśl przyszła jej Ava. Przyjaciółka, która chodziła z bardzo niebezpiecznym mężczyznom. Odruchowo złapała się za bok. Wiele by dała aby mu się za to odpłacić. Nawet nie zauważyła jak znalazła się w pokoju filmowym. Opadła na poduszki i zadawała sobie miliony pytań. Czy ten skurwiel nic nie zrobił jej ukochanej blondyneczce? Czy opowiedział jej jakieś kłamstwo dotyczące tej nocy, której ją porwał? Co zrobił z jej rzeczami i telefonem? Może wciąż go ma? A jeśli zapyta Maksymiliana czy pomoże jej go odzyskać zgodzi się? Nie, na pewno nie, na to mogła sobie sama odpowiedzieć. Powiedział jej wyraźnie ostatnim razem. Dla innych była martwa. Po prostu martwa. Tak łatwo te słowa przeszły mu przez usta. Powinna czuć do niego wściekłość i odrazę. Powinna go nienawidzić całym sercem. Dlaczego więc jest inaczej? Dlaczego mimo wszystkiemu co jej robi i jak ją traktuje ona nie potrafi czuć do niego takich emocji. Właściwych emocji w jej położeniu. Nim całkowicie zatraciła się w swoich czarnych odmętach świadomości poczuła jak obok niej ugina się materiał. -  Chcesz pogadać? - jego głos był niewiele głośniejszy niż szept. Tak jakby się bał, że zbyt głośny dźwięk mógłby ją wystraszyć. Olivia podniosła na niego wzrok i spotkała tą radosna twarz, której w tym momencie potrzebowała. Niewiele myśląc oparła głowę na jego ramieniu i zamknęła oczy.

- Dlaczego to wszystko jest takie popierdolone? - nie była pewna czy to pytanie jest skierowane do jej ochroniarza czy może jednak pytała sama siebie.

- Tak ci się tylko wydaje. Zobaczysz z czasem będzie tylko lepiej. Może nie jutro czy za tydzień ale w bardziej odległej przyszłości będziemy się śmiać z dzisiejszych trosk. - odpowiedział tak pogodnym głosem, że na twarzy brunetki mimowolnie zagościł lekki uśmiech. Nie była pewna, czy po prostu lubiła jego towarzystwo, czy może z braku kogoś innego wkoło podświadomie przekonała się do niego. W pewnym stopniu czuła się przy nim...lepiej. Tak jakby oddała mu ciężar swoich wszystkich zmartwień i teraz była wolna. Nie na długo oczywiście ale to wystarczyło, aby mogła na chwilę się odprężyć. Wypuściła powietrze nieświadoma tego, że je trzymała w płucach. - Lepiej czy mam przynieść pudło lodów i łyżki? - po tych słowach zaśmiała się na głos i odsunęła od niego aby złapać kontakt wzrokowy.

(Nie)grzeczna dziewczynkaWhere stories live. Discover now