13. Kłamstwa

193 3 3
                                    

Wspomnienia stają się niewyraźne.

Ból ucieka, jest już zapomniany.

Wszystko co było złe, zostało rozmyte.

Tylko ja w klatce uczuć pozostali.

          Maks zajął miejsce na tylnych siedzeniach samochodu, wciąż czując delikatne mrowienie na skórze od dotyku dłoni Olivii. Samochód ruszył, a wraz z nim cały konwój, który miał ich bezpiecznie przetransportować do hotelu, w którym zawsze się zatrzymywali odwiedzając Francję. W środku panowała cisza, przerywana jedynie dźwiękiem silnika i odgłosami ulicy. Oliwia wpatrywała się przez okno, próbując opanować nerwy. Z jednej strony czuła się bezpieczniej będąc blisko Maksa, ale z drugiej strony nie mogła pozbyć się lęku przed tym, co może się wydarzyć. Jej myśli krążyły wokół tego, co ich czekało...co ją czekało. Przez ostatnie dni widziała w nim kogoś więcej niż tylko swojego właściciela, choć sama przed sobą bała się to przyznać. Miała swój plan, który zamierzała wykonać, ale czy na nie była pewna czy da radę. Jej myśli krążyły tylko wokół człowieka, który był tuż obok. Maks zerknął na nią kątem oka, zauważając jej napięcie. Wiedział, że oboje byli w sytuacji, która wymagała od nich zachowania zimnej krwi. Jednak teraz, gdy miał chwilę spokoju, zaczynał dostrzegać, jak bardzo Oliwia stała się dla niego ważna.  Sam nie wiedział, kiedy zaczął się tak angażować emocjonalnie. Dotychczas uważał to za słabość, coś, co mogło mu przeszkodzić w prowadzeniu interesów. Ale teraz, patrząc na Oliwię, zaczynał rozumieć, że ta "słabość" mogła być czymś, czego potrzebował.

- Wszystko w porządku? - zapytał cicho, nie odrywając wzroku od drogi. Oliwia odwróciła się od okna, spojrzała na niego i skinęła głową. Lecz to skinienie nie było szczere. Była w kompletnej pułapce bez wyjścia, które by ją satysfakcjonowało. Po raz kolejny w jej głowie wybrzmiał głos.

Zostań z nim!  Przestań ukrywać to co czujesz.

Czy potrafiłaby być z nim? Nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Nie dlatego, że nie chciała, tylko szczerze nie znała na nie poprawnej odpowiedzi. Była rozdarta jeszcze bardziej, niż przed wyjazdem co nie pomagało jej w żaden sposób. Maks poczuł ulgę, widząc jej potwierdzenie, ale nie mógł pozbyć się wrażenia, że coś jest na rzeczy. Cisza między nimi stała się cięższa, wypełniona niewypowiedzianymi myślami i emocjami. Próbował skupić się na drodze, na planach, które miał na następne dni, ale jego myśli ciągle wracały do Oliwii. Niepewność co do tego, co działo się w jej głowie, nie dawała mu spokoju. Dziewczyna wróciła do wpatrywania się przez okno, ale w jej wnętrzu wrzało. Czuła, jak jej serce przyspiesza na samą myśl o tym, co musiała zrobić. Plan, który skrupulatnie obmyśliła, był jedyną drogą, by odzyskać wolność, ale jednocześnie bała się tego, co mogłoby się stać, gdyby Maks się dowiedział. W jego oczach widziała coś więcej niż tylko zimną kalkulację; widziała troskę, której się nie spodziewała, ale która sprawiała, że wszystko stawało się trudniejsze.

- Chyba mnie okłamujesz dziewczynko. Wiem, że coś cię dręczy. - powiedział z mieszanką troski pewności siebie. Oliwia spojrzała mu w oczy, przez chwilę zastanawiając się, czy nie powinna zaryzykować i powiedzieć mu prawdę. W końcu jednak odwróciła wzrok.

- To nic. Po prostu... jestem zmęczona. - starała się przekonać samą siebie, że to prawda. Mężczyzna oczywiście nie był przekonany, ale nie naciskał. Wiedział, że ona musi sama zdecydować, kiedy i czy chce mu zaufać. A on musiał zdecydować, co zrobi, jeśli okaże się, że jej tajemnice mogą zniszczyć ich oboje. Czuł, że zbliżają się do czegoś nieuchronnego, czego nie mogli uniknąć, ale na razie, w tej krótkiej chwili spokoju, po prostu chciał być blisko niej, choćby tylko fizycznie. Po kolejnych kilometrach wreszcie zaparkowali przed wielkim budynkiem hotelu. Jednego z najdroższych i najekskluzywniejszych we Francji. Maksymilian wysiadł i pomógł w tym brunetce. Gdy ta odwróciła się i ujrzała budynek zaparło jej dech w piersiach. Wyglądał niemal jak pałac. Zdobienia i kolumny dodawały mu dworskiego styli a przeszklone tarasy, nutkę nowoczesności. Wszystko było zaprojektowane przez kogoś kto musiał bardzo dobrze znać się na rzeczy. Maks pchnął ją lekko na znak, że muszą wejść do środka. Nim jednak to zrobili pochylił się delikatnie i szepnął jej do ucha.

(Nie)grzeczna dziewczynkaWhere stories live. Discover now