17 Piwnica

493 17 6
                                    

Leżałem wygodnie w łożku, ale nagle poczułem ciepłe wilgotne usta na policzku. Otworzyłem oczy a to był Andrzej.

Po chwili zorientowałem się, że jest już jasno a on był ubrany w garnitur na dodatek leżę w jego łóżku. Niestety zasnąłem i nie udało nam się obejrzeć filmu.

-Przepraszam, że cię obudziłem, ale nie chciałem jechać bez pożegnania - mówiąc to wziął delikatnie włosy z mojej twarzy i dał za ucho.

-Nie przepraszaj to ja przepraszam, że zasnąłem...

-Spokojnie rozumiem, że mogłeś być zmęczony.

Podniosłem się z łóżka, żeby usiąść, ale wtedy niespodziewanie mnie przytulił. To było miłe i też go mocno przytuliłem.

Niestety to nie trwało długo bo musiał jechać. Obserwałem przez okno jak wszedł do auta i odjechał.

Wstałem z jego łóżka i poszłem do swojego pokoju się ogarnąć.

Kiedy to zrobiłem udałem się do kuchni, bo zrobiłem się głodny a on na szczęście nie lubił mnie głodzić.

Kiedy zjadłem śniadanie Pani Anastazja przyszła do pracy.

-Hej Ray jak się dziś czujesz? - zapytała zadowolona jak zawsze.

-Dobrze dziękuję - odpowiedzialem.

-Cieszę się.

-Mogę ci w czymś pomóc? - zapytałem.

Andrzej co prawda mówił, żebym zrobił to jeśli będzie mi się nudzić, ale naprawdę chcę jej pomóc.

-W jednym pokoju jest szafka z rożnymi rzeczami. Możesz ją przetrzeć, ale wiele rzeczy jest cennych albo są z porcelany lub z szkła. Więc jeśli się boisz mogę dać ci inne zajęcie.

-Dam radę - powiedziałem odrazu chociaż szczerze po chwili namysłu to może nie był dobry pomysł. Tym bardziej, że kilka razy stukłem kilka rzeczy w ośrodku i miałem za to kary. Tylko już chyba było za późno żeby się wycofać.

Dostałem wszystkie potrzebne rzeczy i zaprowadziła mnie do tego pokoju.

Było tego o wiele więcej niż się spodziewałem więc zabrałem się odrazu do pracy.

Byłem ostrożny i starałem się być dokładny i kiedy byłem w połowie usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju. To była tylko pani Anastazja.

-Ray, bo muszę iść na zakupy mogę cię zostawić? - zapytała nie pewnie.

-Jeśli chodzi ci o to, że ucieknę to nie mam powodu uciekać. Obiecuje, że tylko posprzątam tu i jeśli skończę a ciebie dalej nie będzie pójde do swojego pokoju - odpowiedziałem jej.

-No dobrze, postaram się szybko wrócić - odpowiedziała i zamknęła drzwi.

Po chwili odwróciłem się i widziałem przez okno jak pani Anastazja idzie w stronę wyjścia i przy okazji przywitała się z ogrodnikiem. Kiedy wyszła ogrodnik zniknął z mojego pola widzenia. Pewnie wrócił do pracy więc zrobiłem to samo.

Spokojnie sprzątałem, ale po może 2 minutach znów usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju.

Byłem pewny, że pani Anastazja o czymś zapomniała dlatego byłem zaskoczony kiedy zobaczyłam Mike'a. Chodził po pokoju i rozglądał się na wszystkie strony, a ja ciągle stałem jak sparaliżowany i obserwowałem go, bo nie miałem pojęcia o co mu chodzi.

Potem skupił się na rzeczach które położyłem na stole i wziął jedną z nich i zaczął przerzucać z ręki do ręki.

-Słuchaj a co by się stało gdyby ta szklana figurka z Japoni spadła na ziemię - powiedział jak gdyby nigdy nic a ja przyznam, że się przestraszyłem.

-Nie rób tego proszę - mówiąc to ostrożnie do niego podszedłem, ale wtedy bardzo mocno dostałem pięscią po twarzy tak, że się odsunąłem o kilka kroków.

Mike w tym czasie rzucił tą figurkę za siebie a ona rozbiła się o sciane.

D-dlaczego to zrobiłeś? - zapytałem przestraszony.

On tylko złapał mnie za bluzkę i szarpnął mnie.

Ponieważ nienawidzę ludzi. Nawet nie wiesz jak się cieszyłem kiedy Andrzej w końcu doprowadził do śmierci swojego poprzedniego niewolnika. Myślalem, że w konću będzie spokój, ale nie musiał sobie kupić nowego.

Zaczął mnie gdzieś ciągnąć, ale nie zastanawiałem się gdzie. Martwiłem się tym co od niego usłyszałem.

To nie mogła być prawda. Zacząłem mu w końcu ufać. Może o to chodziło, żebym mu zaufał? Może coś źle zrozumiałem?

Byłem pewny, że jestem jego pierwszym człowiekiem.

-Wiesz co nie chce mi się znów tyle czekać zanim ciebie też wykończy to mu pomogę - powiedział nagle wybudzając mnie z zamyślenia i popchnął mnie do przodu.

Poczułem jak spadam ze schodów i każda część ciała uderza o nie.

Wpadłem do ciemniej i zimnej piwnicy. Nie mogłem się ruszyć wszystko mnie bolało i wszystko było rozmazane przez łzy w moich oczach.

Słyszałem tylko, że schodzi po schodach. Nie widziałem dokładnie co robi słyszałem tylko jego kroki obok mnie.

-Wiesz co może i jesteś człowiekiem, ale nawet ładny jesteś. Myślę, że można w końcu wykorzystać cię do tego do czego jesteś stworzony - powiedział swoim zboczonym głosem...

Świat niewolnikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz