19 Powrót własciciela

276 9 1
                                    

Po około godzinie dalej leżałem i zauważyłem że drzwi się otwierają.

Zastanawiałem się czego znów chce. To na pewno nie był mój właściciel. Bo zauważył bym przez okno że już wracił. Z kolei Anastazja stara się pukać. Tym razem miło się zaskoczyłem bo to jednak była ona.

Podbiegła do mnie i mnie przytuliła.

-Jak dobrze, że się już obudziłeś i nic ci nie jest - powiedziała zatroskanym głosem.

...
-Przepraszam za to, że nie dokończyłem swojej pracy i za tą figurkę - musiałem wziąć to na siebie bo albo mi nie uwierzy albo uwierzy i wtedy wiadomo co zrobi Mike.

Po tych słowach przestała mnie tulić i zaczęła głaskać mnie po włosach.

-Spokojnie to nie twoja wina Andrzej też na pewno zrozumie.Dodatkowo Mike też dobrze się zachował pomimo, że nie przepada za ludźmi - odpowiedziała.

Na pewno...

-Wiesz kiedy wróci mój właściciel?

-Powinnien być jutro rano. Potrzebujesz czegoś ? - zapytała.

-Nie...nie trzeba ja już chyba pójdę spać...

-No dobrze to dobranoc.

Wyszła i zamknęła drzwi a ja położyłem się na boku i próbowałem zasnąć co mi na szczęście nie zajęło zbyt długo.
Tyko niestety ciągle miałem koszmary. Jeden z nich mnie obudził. Kiedy spojrzałem na zegarek było przed 6. Opadłem spowrotem na łóżko i chciałem jeszcze trochę zasnąć, bo w ogóle nie czułem się wyspany.

Kiedy tylko zamknąłem oczy usłyszałem dźwięk silnika. Spojrzałem przez okno i zauważyłem auto Andrzeja które wjeżdża na posesję. Wiedziałem że wróci dziś rano, ale nie wiedziałem, że tak wcześnie.

Długo nie musiałem czekać aż przyjdzie do mojego pokoju.

-Hej Ray - przywitał mnie z uśmiechem.

Szczerze byłem pewny, że kiedy go zobaczę pod biegnę do niego i przytule, ale czułem się sparaliżowany i przygwożdżonu do łóżka.

Jednak on to zrobił za mnie. Podszedł do łóżka usiadł obok mnie i objął jedną ręką. Czułem się przerażony boję się, że uwierzyłem w to co usłyszałem.

Może zapytam go czy w ogólnie miał niewolnika. Tylko nie teraz, bo może mu się wydać podejrzane, że ledwo co wrócił a ja mu zadaje takie pytanie.

-Anastazja powiedziała mi co się wczoraj stało... Wszystko z tobą okej? - zapytał zatroskany.

-Tak już wszystko dobrze - odpowiedziałem. Oczywiście go okłamałem bo nie mogę powiedzieć prawdy.

-Ja idę się wykąpać i pójdę spać. Anastazja później zrobi ci śniadanie i jakbyś czegoś potrzebował to idź do niej, ale w razie czego możesz mnie też obudzisz - po tych słowach wyszedł.

Ja też próbowałem jeszcze na chwilę zasnąć.Potem dostałem śniadanie i siedziałem w pokoju, żeby nie natknąć się na ogrodnika.

Andrzej obudził się dopiero po południu i wziął mnie do kuchni, żebyśmy mogli wspólnie zjeść obiad. Uznałem, że chyba to jest dobry pomysł aby w końcu go zapytać. Tylko strasznie się bałem cały czas tylko jeździłem widelcem po talerzu nerwowo co niestety zauważył.

-Dlaczego nie jesz nie smakuje ci?

...

Bardzo się bałem, ale musiałem wiedzieć, bo nie wytrzymam.

-Mogę się o coś zapytać?

-Oczywiście o co chcesz - mówiąc to złapał mnie za rękę.

-Tak się zastanawiam... Miałeś może jakiegoś innego człowieka przede mną ?

Odrazu wziął rękę i gdy to usłyszał widać było, że coś było nie tak.

-Zjedz coś - tylko tyle powiedział i wyszedł.

Tylko ja nic nie zjadłem stres całkowicie zabrał mi apetyt.

Pani Anastazja przyszła po chwili i zobaczyła, że Andrzej mało co zjadł a ja nic...

Nie smakowało wam? - zapytała trochę zmartwiona.

-Nie o to chodzi po prostu nie jesteśmy głodni.

-Dobrze, jak coś to później sobie odgrzejecie - zaczęła zbierać talerze.

-Andrzej miał kiedyś się człowieka - sam nie wiem czy to dobry pomysł, żeby akurat ją pytac.

Kiedy to usłyszała na chwilę ją sparaliżowało.

-Nie powinieneś ze mną o tym rozmawiać - wyszła odrazu po tych słowach.

Wróciłem do pokoju.

Musiał mieć człowieka i musiał mu coś zrobić. Gdyby nie miał powiedział by nie. Z kolei gdyby miał, ale nic mu nie zrobił nie zachowywał by się tak.

On specjalnie się tak zachowuje? Najpierw jest miły, żebyśmy mu zaufali, żeby potem nam coś zrobić.

Ja nie wiem co zrobię, ja nie wytrzymam pewnie znowu prubuje ucieczki albo już sam się zabije...

Świat niewolnikówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz