Spokojnie zjadłem śniadanie ale dosłownie chwilę po tym jak zjadłem spokój się skończył...
- Kaja! - usłyszałem krzyk mojego właściciela.
Po chwili zobaczyłem jak biegnie w moją stronę. Oczywiście na ramieniu dalej miała swoją jaszczurkę.
- Mam do ciebie sprawę - powiedziała do mnie.
Ja milczałem nie byłem pewny czy mogę z nią rozmawiać. Ona pomimo, że nie usłyszała odpowiedzi kontynuowała.
-Chce zobaczyć jak się całujecie i prosiłam wujka Andrzeja, żeby mnie poinformował zanim będziecie to robić bo chce zobaczyć. Tylko on nie chce to ty mi o tym powiesz?
Ale ja dalej milczałem. Tym razem nie tylko dlatego, że nie wiedziałem czy mogę z nią rozmawiać, ale też dlatego że nie miałem bladego pojęcia co jej odpowiedzieć. Na szczęście po chwili zjawił się mój właciciel.
-Kaja nie będziemy się całować rozumiesz? - powiedział do niej spokojnie.
-Więc będziecie się gejować? -zapytała jak gdyby nigdy nic.
Chyba niestety wiedziałem co ma na myśli i zastanawiałem się skąd takie małe dziecko wiedziało o takich rzeczach. Patrząc na minę mojego właściciela chyba myślał o tym samym.
-Jesteś głodna? - zapytał ją chyba chciał zmienić temat.
-Tak - odpowiedziała.
Czyli na szczęście udało mu się zmienić temat.
-Co byś chciała zjeść? - dalej się jej dopytywał.
-Milka! - krzyknęła bez zastanowienia
-Okej to chodź - odpowiedział i zaprowadził ją do kuchni.
Tak po prostu się zgodził? Może on jest tym rodzajem rodziny co karmi dzieci słodyczami jak nie ma w pobliżu ich matek albo po prostu nie chciał żeby wracała do poprzedniego tematu.
Ja skoro zjadłem śniadanie powinienem wrócić do pokoju więc to zrobiłem. Siedziałem kilka godzin w pokoju aż usłyszałem jak właciciel mnie woła.
Kazał mi zając miejsce przy stole. Czyli zaraz miał być obiad. Usiadłem obok Kaji która coś rysowała. Spojrzałem i zauważyłem że rysuje dwóch facetów którzy trzymają się za ręce i serduszka. Na początku uznałem że to zwykły rysunek ale po chwili złapała mnie za bluzkę.
-ładny? - zapytała
Co mogłem zrobić oczywiście że potwierdziłem w końcu to dziecko.
-To ty i Andrzej - dodała po chwili.
No tak to wiele wyjaśnia...
W tym czasie Andrzej przyszedł i postawił na stole obiad który przygotowała pani Anastazja.
-Jedz już Kaja lepiej - powiedział.
Jedlismy w ciszy. Kiedy skończyłem posiłek chciałem wrócić do pokoju ale kiedy chciałem się podnieść właciciel złapał mnie za ramie.
-Zostań - powiedział.
A ja nie wiedziałem o co chodzi.
-Zrobiłem coś źle? - zapytałem trochę zaniepokojony.
-Nie o to chodzi po prostu Kaja chce iść na plac zabaw a nie chce się zostawiać samego - oznajmił.
Nie wiem czy to był dobry pomysł abym gdzie kolwiek wychodził. Niestety nic nie mogłem zrobić przecież nie mogę się sprzeciwiać więc kiedy zjedliśmy udaliśmy się na plac zabaw.
Kaja odrazu pobiegła się bawić a właściciel wziął mnie na ławkę żeby usiadł. On też zajął miejsce obok mnie. Pilnował Kaji a ja cały czas miałem spuszczoną głowe aż nagle poczułem dłoń na swoim ramieniu. To był mój właściciel.
- Ray mogę z tobą pogadać? - odezwał się.
To miało być pytanie? Jeśli coś chce to muszę to robić.
-O czym? - zapytałem.
Nie miałem pojęcia o czym chcecie pogadać.
-O nas - odpowiedział mi.
No tak o czym innym. Może teraz zobaczył te wszystkie moje blizny i się mnie brzydzi dlatego jeszcze nie chciał się ze mną przespać. To znaczy że jestem mu zbędny i może mnie oddać.
I tak to cud że w ogóle ktokolwiek mnie wziął, ale to było pewne że wcześniej czy później mnie odda.
-Czy ty sie mnie boisz? - zapytał w końcu.
Nawet nie miałem czasu się zastanowić nad odpowiedzią bo nawet nie wiem kiedy Kaja znalazła się obok nas. W ręku miała kwiaty i położyła mi je na kolanach i odeszła.
Po tym siedzieliśmy chwilę w milczeniu po czym właściciel znów się odezwał.
-Więc odpowiesz na moje pytanie - zapytał spokojnie.
Spusciłem głowę bardzo nisko i zająłem się palcami u rąk. Chwilę milczałem ale w końcu mu odpowiedziałem.
-Boję się kar - odpowiedziałem szczerze.
W ośrodku uczyli nas strachem. Byli bardzo kreatywni robiąc najgorsze kary i najbardziej baliśmy się tych kar. Dlatego straszono nas nimi abyśmy byli bezgranicznie posłuszni.
Nagle poczułem coś we włosach. Właściciel wziął jednego kwiatka które Kaja przyniosła i dał mi we włosy. To sprawiło, że podniosłem głowę delikatnie w górę. Wtedy własciciel dał 2 palce pod mój podbródek podnasząc moją głowę bardziej i odwrócił twarz w moją strone.
Już miał coś powiedzieć ale po raz kolejny nawet nie wiem kiedy zjawiła się Kaja. Kiedy wdrapywala się na ławkę wlasciciel wziął swoją rękę. Natomiast Kaja widząc kwiatka w moich włosach wzieła resztę kwiatków które wcześniej przyniosła i wszystko po koleji wsadzała mi włosy.
Próbowałem jakoś zaprotestować, ale bez skutecznie.Kiedy wszystkie kwiatki zostały umieszczona na moich włosach odeszła.
Mój właściciel na szczęście wziął mi te kwiatki z włosów.
-Lepiej je damy do wazonu - powiedział.
Pokiwalem głową i znów ją spuściłem. Nie potrzebne bo mój właściciel znów swoją ręke dał pod mój podbródek aby ją podnieść.
Kiedy nasze twarze były na przeciw siebie swoją rękę przeniósł na policzek i delikatnie mnie głaskał kciukiem po policzku.
-Nie zamierzam ci dawać kar. Nawet jeśli jakieś będą to na pewno ani nie cielesne ani nie głodówki - powiedział mi spokojnie.
I mam mu wierzyć? Ja mu nie ufam i do tej pory się to nie zmieniło coś czuje, że chciał uspać moją czujność. Może uznał, że poczuje się swobodnie zrobię coś nie tak i się wyżyje.
Z drugiej strony po co miał to robić. Jestem jego zabawką nie musi mieć pretekstu do kar. Może ze mną robić co chce kiedy chce i jak chce.
Coraz bardziej go nie rozumiem.
Kiedy tak nad tym myślalem poczułem coś na mojej dłoni. To znowu Kaja i położyła na mojej dłoni żywą jaszczurkę polną.
Wystraszony krzyknąłem i gwałtownie ruszyłam ręką że nawet nie wiem co się stało z jaszczurką. Trochę mi było głupio bo ona nic nie zrobiła ale ja zwyczajnie się wystraszyłem.
- Kaja nie możesz łapać żywych i obcych stworzeń - powiedział mój własciciel.
- W sumie to nie widzę żebyś się bawiła na placu to chyba lepiej wrócimy do domu - powiedział chwilę później.
Nie było widać żadnej rekacji po Kaji to chyba dla niej nie miało to znaczenia. Ja natomiast trochę się ucieszyłem tam czułem się bezpieczniej.
![](https://img.wattpad.com/cover/346053507-288-k676877.jpg)
CZYTASZ
Świat niewolników
Romancewyobrażacie sobie świat gdzie ludzie to niewolnicy? występuje tutaj erotyczne sceny brutalność przedmiotowe traktowanie człowieka yaoi jeśli nie lubisz tego typu rzeczy nie czytaj