Spokojnie spałem przez większość nocy ale nad ranem obudziłem się i już zasnąć nie mogłem. Jednocześnie czułem, że Andrzej dużo dla mnie zrobił i czułem, że chce coś zrobić dla niego.
Około 6 rano pomyślałem, że może zrobię mu śniadanie do łóżka. Dlatego wstałem i szybko się przebrałem. Idąc do kuchni zauwazyłem Panią Anastazję która dopiero co przyszła.
-Dzień dobry - przywitałem się.
-Hej Ray co ty dziś tak wcześnie - zapytała.
-Mogłaby pani dziś nie robić śniadania? Chciałbym zrobić śniadanie do łóżka dla Andrzeja.
-To miło z twojej strony - powiedziała z uśmiechem.
-Jakaś okazja? - zapytała.-Nie do końca po prostu chcę coś dla niego zrobić.
-Pomóc Ci ?
-Jeśli pani może.
-Mogę pod warunkiem jeśli nie będziesz mnie nazywać panią - powiedziała.
Na szczęście okazało się że Andrzej ma gofrownice więc postanowiłem zrobić dla niego gofry. Pani Anastazja dawała mi wskazówki jak dobrze zrobić ciasto o jeszcze doradziła mi dodać kakao bo Andrzej uwielbia kakaowe rzeczy.
Gofry były gotowe i wyglądały bardzo ładnie. Była też szklanka soku pomarańczowego ale mimo wszystko było tak jakby pusto. Anastazja doradziła mi, że mogę pójść do ogrodu i zerwać jakieś kwiaty.
Z jednej strony jako niewolnik chyba nie powinienem wychodzić, ale z drugiej strony to nie jest ucieczka cały czas będę na jego terenie. Nigdy też nic nie mówił, że nie mogę wyjść do ogrodu.
Ogród wygląda znacznie lepiej kiedy jestem w nim niż kiedy patrzę na nie przez okno. Kwiaty były różnorodne i kolorowe. Podobne ale jednocześnie inne niż w moim świecie. Tęsknię trochę za moim starym życiem, ale niestety chyba nic z tym nie zrobię.
Zerwałem może z dwa kwiaty, ale uspucilem wszystkie kiedy usłyszałam jakieś krzyki.
Co ty tu robisz!? - krzyknął na mnie jakiś obcy mężczyzna. Nie wiedziałem kim on był.
Głuchy jesteś!? Zresztą chyba jako człowiek powinieneś siedzieć w pokoju no chyba, że mam powiedzieć Andrzejowi - dalej krzyczał.
Ja nie potrafiłem wydusić z siebie żadnego słowa. Po prostu wziąłem kwiaty które opuściłem i wbiegłem do domu. Anastazja niestety odrazu zauważyła, że coś jest nie tak.
-Ray wszystko okej - zapytała.
-T-tak wszystko dobrze.
-Nie wydaje mi się, przestraszony jesteś chodzi o Mike'a? - dalej dopytywała.
-Chodzi o tego ogrodnika o którym mi kiedyś mówiłaś? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
-Tak zapomniałam że dziś przychodzi wcześniej do pracy - odpowiedziala.
-Nie przejmuj się nim po prostu nie lubi ludzi.-Może jednak nie powinienem wychodzić do ogrodu... - trochę się martwiłem, że chyba nie powinienem tego robić.
-Przecież Andrzej ci tego nie zabronił prawda - powiedziała usmiechając się.
-Niby tak... - odpowiedziałem.
-Dlatego nie przejmuj się nim tylko idź do Andrzeja - powiedziała zadowolona dawając mi tace z goframi.
Kiedy już byłem pod jego pokojem dla pewności zapukałem. Na szczęście taca nie była zbyt ciężka i byłem w stanie na jakiś czas utrzymać ją jedną ręką. Kiedy usłyszałem "proszę" z ust mojego własciela otworzyłem drzwi i weszłem do środka.
Był na łożku w pozycji pół siedzącej. Idealnie się złożyło. Podałem mu posiłek który zrobiłem dla niego.
-Śniadanie zrobiłem dla ciebie - powiedziałdm uśmiechając się.
Nie krył zdziwienia. I przez chwilę milczał. Chyba próbował sobie wszystko przetworzyć w głowie.
-To miło z twojej strony - powiedział odwzajemniająć uśmiech.
-Sam robiłeś? - zapytał.-Pani Anastazja trochę mi doradzała - odpwiedziałem.
-Może zjesz ze mną? - mówiąc to zrobił mi miejsce na łożku.
-Sam nie wiem - czułem się trochę zakłopotany.
-Nie daj się prosić zrobiłeś bardzo dobre śniadanie a ja nie zjem tyle.
Po tych namowach uległem mu i znalazłem się obok niego.
-Ogólnie to z jakiej okazji to śniadanie? - zapytał zaciekawiony.
-Nic specjalnego po prostu czułem, że chce ci jakoś podziękować za to co dla mnie robisz - po tych słowach poczułem jak mi dał buzi w główkę.
-Kochany jesteś - powiedział i zaczął jeść.
CZYTASZ
Świat niewolników
Romancewyobrażacie sobie świat gdzie ludzie to niewolnicy? występuje tutaj erotyczne sceny brutalność przedmiotowe traktowanie człowieka yaoi jeśli nie lubisz tego typu rzeczy nie czytaj