7. Kwestia planu na przyszłość

28 7 0
                                    

- Dosiu nuuudno tu! - wzdychał znudzony białowłosy od kilku dobrych minut.

- Nikolai daj mi chwilę.

- No, ale nie mam co robić.

- Będziesz miał za koło pół godziny.

- Serio? A co takiego? - zapytał z ekscytacją.

- Okradniemy sobie trochę naszych portowych sąsiadów.

- Uuuu~ będzie śmiesznie. - zachichotał.

- Napewno będzie dla ciebie ciekawiej.

- A z czego ich okradamy?

- Czarnych klejnotów, to będzie łatwy zarobek, oraz z czegoś jeszcze jeżeli będzie trzeba... Trochę ich osłabimy.

- Świetny pomysł Fyo-chan. - klasnął w dłonie i przytulił się do ciemnowłosego.

- Wiem o tym.

- Mój szczurek jest najmądrzejszy. - wtulił nosek w zagłębienie jego szyji zatrzymując go w szczelnym uścisku.

- Zmęczony?

- Trochę, ale też poprostu chce cię przytulić.

- Mhm, rozumiem. - głaskał klauna po główce.

- Jest miło. - przymknął oczy przysypiając.

Tak więc Fyodor został z śpiącym Nikolaiem na kanapie narazie go nie budząc.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudził go dopiero, gdy mieli wychodzić, odczekał chwilę mimo, że rześkie powietrze szybko pozwoliło Nikolaiowi wybudzić się do końca. W skrócie wytłumaczył mu co i jak. Na klauna czekał w wyznaczonym punkcie z małą garstką ludzi.

Nikolai za to od samego początku zaczął się świetnie bawić z mafiosami pilnującymi towaru mafii w porcie.

- Raz jestem tu, a teraz nie, raz jestem tam, a teraz nie. Spróbujcie mnie złapać no dalej~ - chichotał przenosząc się z miejsca na miejsce.

- Wracaj tu klaunie!

- Co to by była za zabawa gdybym od tak wrócił i dał się złapać? Raz mogę być za twoimi plecami, a raz kilka metrów dalej i naprawdę mnie bawi wasza bezradność. Jest was tylu, a ja tylko sam jeden~

- Do cholery przestań tak znikać!

- Ale to fajne, poza tym mam misję, wy trochę utrudnianiacie, ale no dobrze niech będzie... Pora zmierzyć się z słowami rażącej prawdy. - zaśmiał się donośnie wyjmuje spod płaszcza latarkę o mocnym świetle. W ten sposób trochę oślepił mafiosów.

Oni mimo wszystko próbowali go powstrzymać przed zabraniem klejnotów, ale się nie udało zostali trafieni nożami z portalu Gogola, noże były jakby nawałnicą cierpienia, co trochę trafnie się odniosło do sytuacji i poniesionych ran. Ukrainiec wrócił do ukochanego z swoim klasycznie wielkim uśmiechem.

- Proszę bardzo.

- Dziękuję. Niko mam dla ciebie jeszcze jedno zadanie.

- Okej! To jakie?

- Porwiesz dzieciaka psełdonimem Q, ale najpierw idziemy pod mafię, a klejnoty zabierzcie do domu umarłych.

- Tak jest szefie! - chórkiem powiedzieli jego pracownicy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Jesteś pewny, że dam radę obejść te zabezpieczenia?

- Nie musisz, zostaną na moment włączone jak się teleportujesz.

- No dobrze to spróbuje.

Zniknął w złoto-żółtym portalu własnej zdolności i znalazł się odrazu przy chłopcu, a bardziej dziecku o wyjątkowych oczach, w jego celi.

- Cześć mały, mówią mi Nikolai, a ty jak masz na imię?

- Kyu... Znaczy Kyuusku, ale Kyu wystarczy.

- Urocze imię, chciałbyś może zobaczyć sztuczkę?

- Jesteś magikiem? - jego oczka zaświeciły ekscytują.

- Klaunem i magikiem. - wyjaśnił.

- Wow... To super! Co to za sztuczka?

- Chwyć mnie za ręke.

Zrobił tak jak kazał nie za bardzo o tym myśląc, był zafascynowany faktem sztuczek i magii. Z chłopcem więc pojawił się w nowym miejscu, w siedzibie domu umarłych gdzie, żeby mu się nie nudziło, ale żeby też sam Gogol się nie nudził grali sobie w gry planszowe, zmuszając trochę Fyodora do wspólnej gry.

- Fiołku, bo my na ciebie czekamy, a ta wieża jest niestabilna.

- Mhm pan klaun ma rację, wieża się długo nieutrzyma.

- Zaraz przyjdę, muszę tylko wysłać małą wiadomość.

- Jak długo zamierzacie się bawić w niańki?

- Tyle ile Fyo-chan będzie chciał.

- Masz obsesję na jego punkcie wiesz?

- Tak oczywiście, ale ty jesteś tylko zwykłym pionkiem, którego imienia nie pamiętam, ale właśnie to tym bardziej czyni cię nie ważnym. - Uśmiechnął się szeroko do mężczyzny, który już nic mu nie odpowiedział.

Fyodor za to wysłał do Dazaia wiadomość pisaną jego rodową Rosyjską cyrlicą.

" У меня есть твои камни и твой ребенок, все, что ты хочешь вернуть, приходи ко мне. У вас есть адрес, думайте быстро, день уже не молод "

( Mam twoje kamyczki i dziecko również , cokolwiek chcesz odzyskać, przyjdź do mnie. Masz adres, myśl szybko, dzień nie jest już młody )

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Po pewnym czasie czekania Dazai się zjawił, oczywiście zanim to zrobił dopiął swego i wysłał oddział, mały ale skuteczny, by odzyskali jego przyszywanego młodszego brata i czarne klejnoty. Wiedział, że Fyodor jak nikt lubi grać tak jak mu się podoba poza tym nie tłumaczył, że cokolwiek lub kogokolwiek przyniesie na ich spotkanie. Mówił o odzyskaniu, ale nie o tym, że dobrowolnie odda chłopca lub klejnoty po ich spotkaniu. Dlatego brunet wolał być przygotowany na wszelkie ewentualności.

- Czego chcesz Rosyjski demonie?

- Zabawne, że pytasz... To aż zbyt oczywiste, w końcu szukamy tego samego czyż nie?

- Nie mam pojęcia gdzie jest księga, możesz spekulować, że kłamię ale czytając z mojego spojrzenia zauważysz, że to prawda.

- Nie masz żadnej wskazówki dla mnie mimo, że twoje interesy i życie tego dziecka jest zagrożone? - zapytał złośliwie się uśmiechając rusek.

- Właściwie to mam ci coś do powiedzenia.

- Słucham.

- Nie zadzieraj z mafią gryzoniu, nawet w twoich kochanych kanałach możesz być bezsilny. - uśmiechnął się zwycięsko i odszedł.

Fioletowooki szybko zrozumiał o co mu chodziło. Ostatecznie nie mając żadnych informacji na temat księgi oboje zastanawiali się nad swoimi dalszymi krokami.

*** // Whispering all the pain... // soukoku 🤫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz