34. Bez próby się nie uda

13 1 0
                                    

Póki Dazai myślał nad planem z Fyodorem, ogary z inicjatywy Junō poszły walczyć z obdarzonymi w pobliżu, by chodź trochę stłumić chaos.

Dostoyevsky i Dazai skupili się, z pomocą elektroniki w bunkrze, Rosjanin zhakował kamery w Yokohamie żeby zobaczyć na jak dużym obszarze obdarzeni tracą kontrolę nad zdolnościami.

- Masz coś?

- Spora część Yokohamy, obejmuje siedzibę gildi, agencje, mafię i wszystko co w pobliżu tych instytucji, ale nie wszyscy ludzie zdają się nie władać zdolnościami.

- Hmm... Zdolność obszarowa.

- Zapewne, obejmuje danych ludzi jeśli weźmiemy pod uwagę to, że nie wszystkich.

- A co jeśli nie danych ludzi, a daną liczbę?

- Wtedy... Po ustaleniach obszarów można w pewien sposób dojść do tego kto za tym stoi.

- To musiałby być ktoś w pobliżu, kto obserwuje jakoś sytuację, więc ktoś z Yokohamy.

- To zawęża krąg podejrzanych w granicach niecałych sześdziesięciu procent.

- Dokładnie, ale wciąż pozostaje to trochę ponad czterdzieści procent.

Oboje westchnęli, po czym brunet spojrzał na fioletowookiego.

- Daj ogarą znać o zebraniu, musimy opracować strategię walka bez planu jest bez sensu.

- Sądząc po twoim tonie głosu już coś wymyśliłeś oponencie.

- Można tak powiedzieć, ale zapewne i tak mamy na myśli mniej więcej to samo.

- Возможно. - przyznał.

( Możliwe)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy wszyscy zebrali się spowrotem razem Dazai przedstawił swój plan.

- Mówiąc prosto musimy znaleźć sposób by ich uspokoić, walka nic nie da, tylko pogarsza sytuację, są bojowo nastawieni i w każdym widzą wroga.

- Niby jak można by było ich teraz uspokoić? To nie wykonalne! - stwierdziła Teruko.

- Jest wykonalne, pewnie nie jesteśmy jedynymi, którzy tego próbują, poza tym-

- Wtrące się w słowo, obdarzony odpowiedzialny za to jest dalej na terenie Yokohamy, w innym wypadku by to nie działało, tak więc musimy go wyśledzić i do tego udostępnie wam wszystkich nie objętych zdolnością tego kogoś, członków szczurów.

- Ale wy sobie tu nie poradzicie we dwoje. - Tecchou spojrzał na nich poważnie.

- Нас не двое, и мы пользуемся благосклонностью богов. - Fyodor uśmiechnął się cwanie patrząc na Dazaia.

( Nie jesteśmy we dwoje i mamy przychylność Bogów)

- Co on powiedział? - zapytała Teruko widząc jego uśmiech.

- To nie ważne, wiemy co robimy.

Junō nie wyczuwając kłamstwa w głosie Osamu w końcu się odezwał.

- Wiedzą co robią, idziemy.

I tak ogary zniknęły wraz z szczurami gdzieś w ciemności Yokohamskich uliczek. W tym czasie też inni zdecydowali się jakoś wziąć sprawy w swoje ręce.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Ed proszę cię uspokój się! Przeczytam każdą twoją powieść i nie będe cię zaciągał do cukierni przez tydzień! - krzyczał detektyw wciąż trzymając się szafy

*** // Whispering all the pain... // soukoku 🤫Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz