Po kilku godzinach spędzonych pod opieką Akiko, Dazai wyszedł z jej gabinetu o własnych siłach zwyczajowo nie czekając na wyniki badań, miał ważniejsze zadanie. Odnaleźć księgę, a to mogło mu zająć sporo czasu skoro nie miał pojęcia gdzie leży las, który zobaczył, a tym samym jaskinia, w której ukryta miała być księga. Swoją pracę zaczął więc teraz, nie myśląc o nudnych raportach do nadrobienia, które zlecił mu Mori, niezbyt go interesowały. W tym momencie jego umysł skupił się na planowaniu i intensywnym zapachu świeżo zaparzonej przez niego kawy, którą planował wypić w najbliższym czasie podczas swej pracy.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy Dazai zajmował się swoją priorytetową pracą, w mafii roboty też wcale mało nie było. Doktorzy podziemia zakasali rękawy w ogromnie pracy, przypływ pacjentów po niebezpiecznych misjach w mafii był nagły jak tsunami. Dlatego w tej nawałnicy pracy musiał być ktoś kto ogarnie kilka rzeczy na raz. Tą osobą była charyzmatyczna dwudziestolatka o fioletowych włosach i oczach tego samego koloru, chodź innego odcieniu. Potrafiła być niezwykle stanowcza i stanowiła idealny materiał przywódczy zwłaszcza jeżeli chodziło o sytuację kryzysowe. Mori doskonale o tym wiedział, w końcu przekazał Akiko całą swoją wiedzę na temat ratowania ludzkiego życia, nie uważał się w tym za bohatera. To czysty nonsens i absurd, bardziej był materiałem na nauczyciela, a zdolność jego uczennicy przerosła jego najśmielsze oczekiwania w zatrważającym tempie.
W chaosie zadań Akiko dostała kolejną pacjentkę z nagłym problemem, Kouyou Ozaki zaledwie starsza od niej o rok egzekutorka mafii portowej, doznała poważnych obrażeń na swojej misji. Yosano szybko przejęła jej sprawę.
- W którym miejscu jest rana?
- Prawy bok pani doktor. - odpowiedziała słabo różowooka.
Akiko spieszyła się, ale nawet w tym pośpiechu zachowywała opanowanie, mimo, że rana cięta jak na niezbyt wielką głębokość krwawiła dość mocno to ona nie miała zamiaru poczuć bezsilności i się jej poddać. Odrazu przeszła do działania próbując zatrzymać krwawienie na tyle, by pacjentka zachowywała przytomność. Nie było to łatwe, krew płynęła jak rozrzedzona, nie chcą zatrzymać swojego szybkiego tempa wodospadu w czerwonej kolorystyce.
- Bardzo się starasz, pytanie czy warto w takim stanie powinnam być martwa już kilka godzin temu mimo, że to wyglądało na niegroźne cięcie. - uśmiechnęła się słabo.
- Chodźbyś miała niedługo poczuć że umierasz, niedopuszczę cię do śmierci, jaki byłby ze mnie lekarz gdybym się poddała, a w obliczu tak pięknego spojrzenia, tym bardziej nie mogę pozwolić ci odejść~ - próbowała trochę rozluźnić atmosferę podczas pracy.
- Urocza jesteś, zaczynasz przypominać aniołka. - zaśmiała się lekko egzekutorka.
- Kouyou zostań ze mną, nie zamykaj oczu, zostań ze mną zaraz będzie po wszystkim.
- Chciałabym, poprostu czuje się strasznie słabo moja droga... Pomożesz mi prawda? Prawda pani doktor?
- Oczywiście.
Akiko widząc stan kobiety nie czekała długo by użyć zdolności, motylki o świetlistych skrzydłach osiadły na jej ranie uleczając ją, jakakolwiek trucizna była wprowadzona wcześniej do organizmu kobiety została usunięta w przeciągu kilku sekund przez zdolność Yosano, gdy jej pacjentka zamknęła oczy na moment.
Zapobiegawczo jednak podała jej kilka leków, które miały pomóc organizmowi rudo-różowo włosej z osłabieniem po utracie krwi.- Yosano-sensei w aktach grupa krwi Ozaki-san jest wyraźnie zapisana, czy transfuzja krwi jest wymagana?
- Przygotujcie wszystko zajmiemy się tym najszybciej jak się da.
- Oczywiście.
Kouyou otworzyła powoli oczy i spojrzała na swoją wybawicielkę z wdzięcznością.
- Yosano Akiko naprawdę żałuje, że nie znałyśmy się lepiej już wcześniej.
- Uwierz mi ja też, ale wciąż mamy szanse się poznać.
- Kawa? Herbata?
- Jak wolisz, ale o tym możesz pomyśleć później, będziesz miała trochę czasu będąc tutaj.
- Chwila wolnego u boku pani doktor brzmi świetnie~
Zarumieniła się lekko i zaśmiała na jej komplement.
- Szczerze ty również jesteś czarująca. Czarująca zabójczyni o pięknym spojrzeniu, jak widać los jest dla mnie łaskawy przy doborze pacjentów.
Gejsza zaśmiała się cicho.
- Ale mów mi poprostu Akiko nie potrzebuje się obnosić tytułem zawodowym.
- Oczywiście moja droga, śliczne imię.
- Twoje również jest piękne.
- Obiecuje się dobrze tobą zająć.
- Na to liczę.
Chwilę później Yosano z małą pomocą zabrała się za transfuzję krwi. W głębi serca już teraz wiedziała, że urokliwa zabójczyni nie prędko opuści jej myśli o ile wogóle to zrobi. Nie obraziłaby się ani trochę myśląc o niej cały czas. W końcu to przez te kobietę jej serce przyspieszało, a ona sama promieniała radością. Medyczna diagnoza tych obiawów mówiła jej, że jest warto poznać Ozaki lepiej, nie tylko jako pacjentkę, ale także a charakterze prywatnym.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak gdy Akiko zasięgała nowych znajomości i zajmowała się pracą, Dazai spędził godziny w pomieszczeniu wypełnionym intensywnym zapachem wypitej już przez niego czarnej kawy. Ten napój w pewnym sensie był jego obsesją i największą jak dotąd motywacją do pracy i czegokolwiek innego, przede wszystkim motywacją do ruszenia się z łóżka o poranku.
Teraz jednak, gdy był środek dnia, w Yokohamie padał lekki deszcz on postanowił się wymknąć i poszukać jaskini w lesie. Dotarł do lasu i według swoich obliczeń porozglądał się po okolicy i obrał drogę. Jego eksperckie obliczenia, nad którymi spędził ładnych parę godzin poprowadziły go do jego celu. Trochę okrężną drogą, ale ważne że się udało. Znalazł jaskinię i wszedł do środka, zaczął się tam rozglądać. Na skalnych ścianach widniało wiele run starożytnych, w tym greka i chodź nic nie rozumiał jego genialny umysł pozwolił mu znaleźć kamienną płytkę, którą musiał nacisnąć. By księga wyłoniła się z podłogi włożonej kamieniem na pięknym, zapewne starym jakby piedestale, była otwarta księga.
Nie było w niej nic zapisane, brunet widząc to mimowolnie się uśmiechnął, wyjął długopis i zaczął pisać, jednak litery rozmywały mu się gdy je zapisywał. Próbował raz za razem, efekt ostatecznie wciąż sprowadzał się do rozmytych liter, które znikały po czasie, pozostawiając kartki księgi idealnie czyste od zapisu. Osamu poczuł ogromną frustrację nie wiedząc co się dzieje, postanowił zabrać książkę ze sobą, w razie gdyby ta jednak miała mu się przydać, w momencie, w którym rozgryzie już co jest z nią nie tak. Oczywiście przy tym wyszeptał sam do siebie niezłą wiązanke przekleństw, wracał pieszo nie martwiąc się o godzinę.
___________________________________
Kousano po raz wydaje mi się, że pierwszy w tej książce. W końcu nastał ich czas, bo oczywiście to cudny ship i kto nie chciałby zobaczyć w końcu tak dwóch silnych kobiet razem?
Kogo uważacie za silniejszą osobę? Yosano czy Ozaki? A może remis?
~ Maiko💪
CZYTASZ
*** // Whispering all the pain... // soukoku 🤫
AventureMyślałem że mam wszystko, ale to było mylne ludzkie założenie, to normalne dla ludzi... Niezbyt normalne dla mnie, ale od pewnego momentu niezbyt wiele jest tu normalnych rzeczy, to miasto spowijają mroki tajemnic, jest dla mnie inne, nowe, dziwne...