Gin została poinformowana, że jej stanowisko przejmie Nakahara jak tylko Dazai wrócił w jego towarzystwie do mafii, nikt się temu rozkazowi nie sprzeciwiał, w końcu tak ustalił szef. Ryuunosuke nie miał niestety tyle szczęścia, by wejść do budynku jak ktoś proszony. Tak Dazai zaprosił go do mafii, owszem, nie powiedział jednak o tym fakcie młodemu Nakajimie, który postanowił bronić szefa przed nieznanym mężczyzną.
A, że Akutagawa widząc go nie miał zamiaru rozmawiać i wolał wykazać bardziej bojową postawę, reszta potoczyła się sama.
- Czego tu chcesz?
- Zejdź mi z drogi, nie mam czasu na takich jak ty. - fuknął.
- Nie masz? Możemy ci go znaleźć. - Atsushi zaatakował pierwszy chcąc szybko przyprzeć przeciwnika do ściany.
Akutagawa jednak sam posiadał nie małe umiejętności, przygotowywał się na walkę z szefem, a walczył z jego tygrysim pachołkiem. W swój arogancki sposób bycia nie doceniał młodszego przeciwnika i jego umiejętności. Cały korytarz był pełen ich krzyków i odgłosów niszczących się przez ich walkę przedmiotów.
Gdy Akutagawa kaszlał krwią trzymając się ściany, a Atsushi próbował podnieść się z ziemi z pomocą łap tygrysa, pomiędzy nimi znalazła się Gin i Kyōka. Przerwały ich walkę.
- G-gin...
- Wytłumaczę ci za chwilę, jak będziemy sami - zerknęła na Kyōkę.
- Atsushi chodź pójdziemy do Yosano-sansei.
- Nie trzeba, zregeneruje się. - zapewnił ją lekkim uśmiechem, w końcu się podnosząc.
- Chodź najwyżej tylko sprawdzi czy wszystko okej.
- Bardzo się martwisz Kyōka-chan.
- Jesteś moim przyjacielem, a teraz chodź. - pociągnęła go za ręke.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Nie powinieneś był tu przychodzić. - zaczęła co go zszokowało i zbiło z tropu.
- Co?
- Niepotrzebnie walczyłeś, jestem tu z własnej woli.
- Gin...
- Byłam prawą ręką szefa mafii, chroniłam go, nikt mnie nie zmuszał do dołączenia do mafii. Zgodziłam się na to, bo potrzebowałam być silniejsza. Nie chciałam całe życie być ci problemem, którego musisz chronić.
- Nie byłaś problem! Jesteś moją siostrą Gin!
- Ryuu, teraz jest inaczej i nie mam zamiaru zrezygnować z mafii... To moja rodzina, jeśli chcesz to możesz dołączyć, ale nie próbuj z nią walczyć.
W odpowiedzi przytulił ją mocno.
- Nie mogę dołączyć, zawiódłbym tym Odę, ale będe przy tobie, nie z mafią ale obok, nie będe z wami walczył obiecuje i przepraszam za wszystko...
- Dziękuję i jest w porządku, jesteś dobrym bratem. W końcu nam obu zawsze było trudno.
- Tak...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rodzeństwo postanowiło się gdzieś przejść i omówić reszta starych spraw, a mafia i owce w tępie niemal ekspresowym, jeżeli nie patrzeć, że kilka godzin to trwało. Zorganizowali przyjęcie z okazji przyłączenia owiec do mafii. Bez przemowy Chuuy'i i Dazaia się nie obyło, chodź ta akurat była krótka.
- Nie będe mówił godzinami, nie przygotowywałem przemówienia wcześniej, więc powiem tylko tyle, bawcie się jakby tej nocy miało zabraknąć, razem zmienimy Yokohamę i jej mroczne oblicze.
- Za bezpańskie psy! Niech wiedzą z kim nie można zadzierać! - dodał Chuuya do jego wypowiedzi.
A zabawa sama się rozkręciła. Alkohol nie znał umiaru tego wieczoru, ludzie dogadywali się przy nim niezwykle szybko, mimo panujących różnic. Chociaż w niektórych przypadkach dogadywali się to mało powiedziane. Chuuya upity winem kleił się do Dazaia jak rzep. W efekcie czego opuścili towarzystwo i Dazai zabrał go do swojego gabinetu.
- Dazai~
- Hm?
- Wkurwiasz mnie, ale nawet jesteś całkiem przystojny~
- Dużo piłeś chibi.
- Ty też trzeźwy nie jesteś idioto, poza tym taka prawda. Może i ci tego nie mówię normalnie, ale... - zarumienił się bardziej niż od samego alkoholu z powodu zażenowania, przez to co chciał powiedzieć.
- Ale?
- Przespałbym się z tobą gnido. - fuknął cicho nie patrząc na niego.
⚠️ 18+?⚠️
Dazai uśmiechnął się zadziornie na te słowa, wbił się w usta niższego zachłannie, podnosząc go. Chuuya objął go w tali nogami i zarzucił ręce na jego szyję. Dazai pogłębił pocałunek, lekko ściskając jego pośladki, przez co rudy jęknął mu w usta.
Nie liczyło się dla nich to czy ktoś ich zobaczy, poprostu nawzajem oddali się przyjemności, nawet jeśli po pijaku. Chuuya przyciśnięty do pobliskiej ściany jęknął odrywając się od bruneta, łapał oddech. Przez chwilę ich oczy się spotkały, pełne rządzy, spragnione, instynktownie zaćmione pożądaniem bliskości drugiej osoby, w namiętnym i czułym rodzaju. Brunet przyssał się do jego szyji, wtedy z ust Nakahary wydobył się głośniejszy jęk, co tylko poniecało tego drugiego, gdy Dazai ozdabiał jego szyję malinkami i ugryzieniami. Chuuya nie miał zamiaru bezczynnie jęczeć, oczywiście podobało mu się to i nie hamował jęków czy sapnięć, ale również wtedy on ściągał pasek Dazaia, by ułatwić sprawy na potem.
Brunetowi szybko zaczął przeszkadzać ubiór Nakahary, więc pozbył się jego górnej części ubioru, by móc dalej ozdabiać i pieśnią jego ciało, Chuuya również pomógł mu z koszulą i górną częścią garnituru ekspresowo.
- Nie drocz się ze mną~! - wyjęczał, gdy Dazai przygryzł jego sutek.
- I tak ci się podoba~
- Gnida.
- Zachłanny jesteś Chuuya~
- Przez ciebie mi już nogi miękną cholero!
Na żądanie niebieskookiego przenieśli się więc w inne miejsce, dokładnie to przy biurku Dazaia. Wyższy usiadł na fotelu, a Nakahara, gdy nieco obniżył jego spodnie i bokserki, tak jak u niego zrobił to Dazai chwilę wcześniej. Usiadł na nabrzmiałym członku bruneta z syknięciem.
- To ty chciałeś bez przygotowania.
- Jeszcze słowo i dostaniesz w ryj. - warknął powoli się obniżając.
Dazai, jednak postanowił mu pomóc, złapał go za biodra i pociągnął w dół tym samym sprawiając, że Chuuya wygiął się do tyłu, wydając z siebie coś pomiędzy krzykiem, a jękiem.
- Uroczy~
Osamu dał mu się przyzwyczaić i wkrótce wyznaczyli rytm, który im oboje przypadł do gustu, Dazai trochę pomagał rudemu, by ruchy były szybsze, Chuuya sam decydował jak głęboko chciał go poczuć, ale gdy już ich obu pochłaniało tylko większe i większe pożądanie, działali instynktownie byle by tylko osiągnąć upragnione spełnienie, którego doznali prawie w tym samym czasie. Chodź na jednej pełnej ciężkich oddechów, pomruków, sapnięć i jęków rundzie się nie skończyło.
Wylądowali ostatecznie w apartamencie Dazaia, a ich miłosne doznania przerwał dopiero wschodzący świt i zmęczenie. Zasnęli oboje wtuleni w siebie z pełną satysfakcją i może nawet dozą bezpieczeństwa w swoich ramionach.
____________________________
Mam nadzieję, że nie było najgorzej dla was czytając to, nie jestem ekspertem w tych scenach, zdecydowanie wolę sceny akcji lub słodkie fluff, ale i takie się mi zdarza pisać... Co do samego ff planuje go skończyć przed końcem miesiąca, jak to będzie w praktyce zobaczymy z czasem.
~ Maiko 💌
CZYTASZ
*** // Whispering all the pain... // soukoku 🤫
AventuraMyślałem że mam wszystko, ale to było mylne ludzkie założenie, to normalne dla ludzi... Niezbyt normalne dla mnie, ale od pewnego momentu niezbyt wiele jest tu normalnych rzeczy, to miasto spowijają mroki tajemnic, jest dla mnie inne, nowe, dziwne...