Ames przeniósł się w sam środek bitwy. Żołnierze prowadzeni przez Eliasa przebili się przez linię obrony Królestwa Wody i choć minęła dopiero godzina od ataku, już przechylili szalę zwycięstwa pierwszej bitwy na swoją stronę.
Phyllon nigdy nie dbał o dobrze wyszkoloną armię a o jej wielkość, jednak Ames uważał, że stronie płomieni szło zbyt łatwo. Żołnierze Wody powinni stawiać większy opór, wykorzystywać zdecydowanie więcej mocy. Po wojnie pamiętał, że powietrze w starciu między Ogniem a Wodą, było nieznośnie gorące i pachniało parą. Teraz czuł jedynie smród spalenizny i nietypowy zapach przesiąkniętego śmiercią prochu.
Jakiś głupiec zaszedł go od tyłu, lecz zanim zdążył zamachnąć się mieczem, zamienił się w popiół. Ames sięgnął do źródła, wydobywając z niego resztki mocy i wypuścił z siebie zielone strugi. Wstęgi ognia odnalazły wrogów i spaliły wszystkich w promieniu trzech kilometrów, pozostawiając żołnierzy jego królestwa nienaruszonych.
Elias odwrócił się zaskoczony i szybko odnalazł wzrokiem króla. Schował zakrwawiony miecz do pochwy, a następnie przeszedł przez proch ofiar, który nie zdążył jeszcze opaść i znalazł się przy Amesie, który oznajmił:
– Kupiłem nam trochę czasu na rozmowę.
Zamaskowany zmrużył oczy.
– Spaliłeś ich, by porozmawiać?
Ames skinął głową.
– Coś jest nie tak. Byłem u Sapphiry i...
– Słucham? – Elias wtrącił się, prostując plecy. – Chyba nie chcesz powiedzieć, że...
– Poszedłem ją zabić – wykrztusił. – Ale potem, w jednej chwili, przeszło mi przez myśl, żeby się oddać. Sądziłem, że gdy poczuje smak śmierci, zacznie negocjować. Ale ona nie chce nic w zamian.
Elias zignorował wzmiankę o oddaniu się Sapphirze i zamiast tego spytał:
– Nie wyczytałeś nic w jej myślach? Żadnej lokalizacji, która zbliżyłaby nas do Souline?
Ames przez chwilę się nie odzywał, aż oznajmił zachrypniętym głosem:
– Nie mogłem wejść do jej głowy.
Elias poruszył się niespokojnie i automatycznie zacisnął dłoń na rękojeści miecza. Nie spotkał się jeszcze z tym, żeby oprócz Ignatii, Ames wszelkimi staraniami nie mógł przeniknąć do czyjegoś umysłu. Przeszło go niepokojące uczucie, że obecna wojna będzie bardzo różniła się od poprzedniej.
– Jak to?
– Nie wiem. Ale zdarzyło się to już trzeci raz.
– Trzeci? – Elias zmarszczył brwi, ale zaraz przypomniał sobie o barierze Bahar i Bokhaida. – Chodzi ci o Ignatię i bliźniaki?
– Potrafię rozpracować barierę bliźniaków, po prostu zajmuje to dużo czasu. Z Sapphirą jest inaczej, tak samo jak z moją siostrą.
Generał był coraz bardziej skołowany
– Więc o kim mowa? – Gdy król nie udzielił mu odpowiedzi, warknął: – Ames, do cholery, zacznij mówić z sensem!
– Muzyk.
Przez strażnika przetoczył się szok.
– Muzyk? Ale przecież...
– Sprawdzałem jego umysł? – Zaśmiał się szorstko, kręcąc głową. Strąki oblepionych krwią włosów przysłoniły mu oczy. – Owszem. Dotarłem jedynie do kilku wspomnień, a z innych mnie przerzucało. Zwaliłem to na zaklęcie i fakt, że przebywał piętnaście lat na dachu. Wszystko, co wyczytałem w jego głowie, zgadzało się z jego późniejszymi słowami, ale odnoszę wrażenie, że w jakiś sposób zmanipulował wspomnienia. Obserwowałem go później, bo nie dawało mi to spokoju, jednak nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Tyle się działo, że...
CZYTASZ
Węzęł krwi
Fantasy*3 część serii „Pogrzebany świat"* Odebrano mu ją. Uwięziono. Ukryto. Gdy Souline trafiła w ręce wroga, potwór czyhający pod skórą króla Ognia, wypełznął na wierzch. Ames zrobi wszystko, by odzyskać władczynię swojego serca i zmienić niesprawiedliw...