Mugolska biblioteka nie różniła się prawie niczym od tych magicznych. W tej również leżały tony książek na półkach, a jedynie co mogło ją wyróżniać to fakt, że wszystkie porządki robiło się samodzielnie, a nie za pomocą machnięcia różdżką. Nie wiedział czemu Granger uwielbiała biblioteki, unosił się w nich bardzo specyficzny zapach. Nie potrafił zrozumieć również swojej matki, która tak samo uwielbiała czytać. Tylko na chwilę spuścił ją z oczu, a starsza kobieta już podeszła do pierwszego regału i dotykała książki, które wyglądały jakby pod chociażby najdelikatniejszym dotykiem miały się rozlecieć w pył.
Westchnął. Już wiedział, że jego matka i Granger mają jakiś wspólny język. Może dlatego zgodziła się na schronienie Delphini? Szybko wyrzucił tę myśl z głowy. Miłość do książek miałaby być silniejsza niż miłość do jedynego syna? No błagam Cię, Salazarze. Na pewno nie, próbował przekonać siebie w myślach, ale gdy obserwował matkę siadającą na pierwszym lepszym fotelu i otwierającą delikatnie starą książkę, zaczął mieć wątpliwości. A niech was piekło pochłonie, warknął w myślach.
Jeśli ktoś sądził, że zamierza marnować czas na czytanie jakiś durnych, mugolskich książek to się bardzo mocno przeliczył. Zamierzał pójść na łatwiznę, a przede wszystkim wykorzystać najlepiej czas, którego nie miał za dużo. Nie wiadomo co wspólnikowi przyjdzie do głowy, żeby przekonać Granger do wydania tajemnicy. Miał nadzieję, że trochę czasu jednak mu zostało.
Poprawił swoją czarną koszulę, kiedy zauważył młodą kobietę siedzącą za biurkiem. Mogła być nawet w jego wieku, więc zamierzał wykorzystać swój urok osobisty. W niczym nie przypominała mu Granger. Czyżby ta przeklęta gryfonka była jedyna w swoim rodzaju? Ogarnij się, Draco. Teraz Granger nie jest najważniejsza, skarcił siebie w myślach i wysilił się na najbardziej nonszalancki uśmiech na jaki było go stać. Przy Granger mu to łatwiej wychodziło...
- Cześć - odezwał się podchodząc do biurka i równocześnie już na siebie przeklinając. Cześć? Naprawdę nic innego mu nie przyszło do głowy? Czyżby wyszedł z wprawy? Kiedyś jednym słowem mógł spowodować, że dziewczyna szła z nim do łóżka, a teraz? Granger za bardzo namieszała mu w głowie...
- Cześć - odpowiedziała mu blondynka uśmiechając się promiennie. Czuł jej wzrok na sobie, a kiedy lekko zdenerwowana ogarnęła kosmyk włosów za ucho, wiedział już, że jego urok osobisty działa nawet wtedy, kiedy nic nie mówi. Blaise, ucz się od mistrza, pochwalił sam siebie w myślach i ponownie skupił się na dziewczynie. Była ładna, nawet bardzo ładna, ale brakowało jej czegoś. Nie była oryginalna. Nie była jedyna w swoim rodzaju. Takich dziewczyn widział mnóstwo w szkole i na mieście. Nie twierdził, że była zła, ale..., ale on miał już swój wymarzony ideał piękna. Nie chciał nienagannego wyglądu. Zaakceptowałby nawet artystyczny nieład na głowie w postaci niesfornych, brązowych loków, gdyby ich posiadaczka miała w sobie jakiś urok.
- Szukam pomocy - odezwał się po chwili przemyśleń.
- Jaki dział Cię interesuje?
- Szczerze to nie mam czasu na przeglądanie setek książek. Miałem nadzieję, że zdołasz mi pomóc i odpowiedzieć na kilka pytań.
- Kończę pracę dopiero o szesnastej, więc...
Draco uśmiechnął się. Naprawdę sądziła, że zechce się z nią umówić?
- Możesz odpowiedzieć mi teraz, prawda? Nie ma tłumów w bibliotece. Kilka prostych pytań. Będę wdzięczny za odpowiedz.
Dziewczyna posmutniała, ale kiwnęła głową.
- W czym mogę pomóc?
- Chciałbym wiedzieć jakie są sposoby na podsłuchiwanie ludzi. Na odległość.
CZYTASZ
Felix Felicis | Dramione | Zakończone
Fanfiction- Przeklnę Cię! - Jesteś piękna... Zbliża się szósty rok szkoły w Hogwarcie. Voldemort zamierza dopaść Harrego Pottera i chce go jak najbardziej osłabić, więc postanawia zabić... Hermionę Granger, ale nie zrobi tego osobiście. Wyznacza do tego zada...